30 listopada 2012

99 problemów Chelsea. Rafa Benitez nie radzi sobie z zespołem. Drogbo, wróć!


Rafa Benitez niedawno został tymczasowym menadżerem Chelsea, ale zdążył już poprowadzić drużynę w dwóch spotkaniach. Oba zakończyły się bezbramkowymi remisami. Hiszpan zaczyna kombinować (żegnać się z Londynem?), a problemów jest coraz więcej. Czy szkoleniowiec wytrzyma presję i dotrwa do końca sezonu?

29 listopada 2012

Scolari selekcjonerem Brazylii. Do "Kanarków" świat należy?


I stało się. To nie Josep Guardiola został selekcjonerem kadry Brazylii, lecz Luis Felipe Scolari. Twórca kanarkowego dream-teamu z roku 2002 i autor srebrnej drużyny Portugalii EURO 2004 (wtedy światową gwiazdą został Cristiano Ronaldo). Brazylia znajduje się obecnie na czternastym miejscu w rankingu FIFA, ale nowy coach stanął przed trudnym zadaniem - ma wygrać Mundial 2014. Kilka słów o nowej kadrze Brazylii i Scolarim od Podbramkowo.

Luis Felipe Scolari ma 64 lata i szalenie bogatą karierę trenerską za sobą. Tylko raz w życiu prowadził poważny klub europejski - na jego nieszczęście była to Chelsea (i tak wytrzymał całkiem długo!), ale zasłynął na arenie reprezentacyjnej. Ten wesoły człowiek od zawsze preferował ofensywną i techniczną grę (w Chelsea i kadrze Portugalii za jego czasów rozgrywającym był Deco). Dlatego też jest człowiekiem powszechnie lubianym, a grę jego drużyn ogląda się zazwyczaj z przyjemnością. Czasami wręcz nieziemską.

Scolari jest specjalistą od drużyn z wielką ilością gwiazd. Ten charyzmatyczny i niezwykle żywiołowy menadżer potrafi "ogarnąć" chłopaków i zmusić ich do współpracy. Dla młodszych zawodników jest "ojcem", dla starszych zaś generałem. Nie boi się presji i zawsze walczy o najwyższe cele. W 2002 ze zbieraniny największych gwiazd (Cafu, Ronaldinho, Rivaldo, Roberto Carlos, Dida, Ronaldo) stworzył maszynkę do wygrywania. Indywidualiści przemówili jednym językiem i stali się fajną ekipą (kochał ich wtedy cały świat). W późniejszych latach nie udało się to żadnemu trenerowi - a próbowało wielu.

W 2004 roku Scolari był bardzo blisko wywalczenia mistrzostwa europy z Portugalią. Jego zespół niszczył każdego - już w fazie grupowej wyeliminowali Hiszpanię z legendarnym Raulem, równie legendarnym Casillasem, Xabim Alonso, Puyolem i Morientesem (tym, który swego czasu nastrzelał kilka goli Wiśle). W półfinale jego podopieczni pokonali 2:1 Holandię, a w ostatnim meczu pechowo ulegli Grecji (która przez cały turniej "leciała na farcie", w fazie grupowej przegrała z Portugalią, a w półfinale wygrała z Czechami po dogrywce). Scolari odszedł ze stanowiska w roku 2008 po nieudanym dla CR7 i kolegów Euro w Austrii i Szwajcarii (w ćwierćfinale przegrali 2:3 z Niemcami), a Portugalia... od tamtego czasu zawodzi na wszystkich turniejach. 

Od tamtego czasu, LFS odpoczywa. Na początku pobawił się trochę w prowadzenie FC Bunyodkoru, z którym to wygrał ligę Uzbekistanu i zarobił trochę pieniędzy (w zespole miał między innymi Rivaldo). Potem poprowadził Brazylijskiego średniaka, Palmeiras. Ta przeciętna drużyna ma stadion na tylko 35 000 widzów, a jej największymi gwiazdami są Jorge Valdivia, Marcos Assuncao (kiedyś grał w Betisie), Maikon Leite i Thiago Heleno. Scolari nie uchronił zespołu przed degradacją (nie dziwimy się, z takim składem mógł niewiele zrobić) i od czternastego września czekał na nową pracę. Do dzisiaj.

Czy Luis Felipe Scolari z nowym zespołem da Brazylii złoto? Jest to wybraniec Narodu i najbardziej odpowiedni przedstawiciel Brazylijskiej Szkoły Trenerskiej na to stanowisko. Jest doświadczony i po prostu dobry. Na stworzenie dream-teamu LFS ma 1,5 roku. Teraz na pewno rozpocznie selekcję, a ma z czego wybierać! Zawodnicy, których może powołać, to między innymi: Neymar, Ronaldinho, Maicon, Daniel Alves, Alexandre Pato, Maxwell, Marcelo, Thiago Silva, Leandro Damiao, Fred, Vagner Love, Ganso, Kaka, Paulinho, Lucas Moura, Lucas Leiva, Lucas Piazon, Luisao, Lucio, Ramires, Danilo, Rafael i Fabio Dos Santos, Thiago Alcantara, Arouca, Paulinho, Hernanes, Diego Alves, Luiz Adriano, P. Coutinho, Oscar, Anderson, Hulk, Robinho, Juan Jesus, Willian, Fernandinho, Douglas Costa, Julcilei, Ilsinho, Diego, Luis Gustavo i wielu, wielu innych.

W prowadzeniu kadry Scolariemu pomoże rozbudowany sztab szkoleniowy oraz selekcjoner mistrzów świata z 1994 roku - Carlos Alberto Parreira  (nowy dyrektor techniczny reprezentacji). Cała Brazylia wpada w piłkoszał i czeka na wyniki ! Już szóstego lutego mecz Brazylia - Anglia...

Luis Felipe Scolari był jednym z trenerów Chelsea Londyn.


28 listopada 2012

PODBRAMKOWO EXTRA: Nie grają, a zarabiają. Problem Legii i innych ekstraklasowych zespołów.


Niemalże każdy zespół T-mobile Ekstraklasy zatrudnia graczy beznadziejnych, przypadkowych lub zupełnie nieprzygotowanych do sezonu i uprawiania sportu (szczególnie Podbeskidzie i GKS Bełchatów). Niemal każda drużyna co miesiąc wypłaca takim pracownikom gigantyczne pensje i dlatego nie stać jej na jakiekolwiek wzmocnienia. Na pierwszym miejscu w tej konkurencji znajduje się lider T-mobile Ekstraklasy - Legia Warszawa. To właśnie stołeczny klub wydaje na zbędnych piłkarzy najwięcej w Polsce i na jej przykładzie omówię zjawisko marnowania pieniędzy w polskim futbolu.

27 listopada 2012

Żółta Allianz Arena zapowiedzią wielkiego widowiska.


Już niedługo kluczowe dla Polskiej Trójki w Dortmundzie spotkanie ligowe. Jeśli Borussia pokona Bayern, będzie miała nadal szanse na zdobycie mistrzostwa kraju. Jeśli jednak wynik będzie inny, to drużyna trenera Jurgena Kloppa oddali się od kolejnej obrony trofeum. Do walki o mistrzostwo włączyli się kilka dni temu kibice.

24 listopada 2012

Z Bidonu Wojciechowskiego: kontrowersyjny Benitez i szukający pracy Scolari


Trochę o Benitezie, trochę o Scolarim. Dwa słowa o Legii, siedem o nowym trenerze FC Baku. Zapraszamy do lektury drugiego odcinka nieregularnie ukazującego się na Podbramkowo felietonu Mikołaja Wojciechowskiego!

22 listopada 2012

„Daniel Sikorski – najlepszy napastnik Polski”


Nie od dzisiaj wiemy, że polscy kibice bardzo często używają szyderczego dopingu, którym trafiają w samo sedno problemów. Tyczy się to sędziów, PZPNu, czy zakazów stadionowych. Ale takiej sytuacji na trybunach nie było już dawno. Otóż Daniel Sikorski w oczach kibiców Wisły Kraków został... legendą. Ale i jaką legendą! O Danielu kibice Wisły śpiewali prawie cały mecz, raz po raz dając mu do zrozumienia, że zostanie przez nich zapamiętany na zawsze... jako symbol nieporadności "Białej Gwiazdy" w sezonie 2012/2013

Ten niefrasobliwy "piłkarz" znany jest przede wszystkim nie jako zawodnik, który strzela ładne gole. Znamy go przede wszystkim jako stałego bywalca Warszawskich i Krakowskich klubów i lansowania się ze swoją dziewczyną modelką we wszelakich miejscach (centrach handlowych). Daniel Sikorski swoją karierę w polskiej Ekstraklasie rozpoczął w Górniku Zabrze. Tam radził sobie całkiem przyzwoicie, gdyż w debiutanckim sezonie strzelił 6 bramek w 26 występach (przy dużej pomocy Roberta Jeża, z którym rozumiał się ponoć bez słów). Taka postawa zaowocowała szybko transferem do Polonii Warszawa, lecz Daniel zostawił swój talent piłkarski (jeśli kiedykolwiek go w ogóle posiadał), gdzieś na Śląsku - albo dosadniej - zgubił go w podróży i więcej nie odnalazł. Po fatalnym sezonie i paru pudłach do pustej bramki, ni stąd ni zowąd - sikoreczka trafiła do kolejnego przytulnego gniazda - na stadion przy ul. Reymonta.
Grzegorz Bonin (z lewej) i Daniel Sikorski - jedne z największych pomyłek transferowych Polonii.
Fot.Kuba Atys / Agencja Gazeta


I tak oto dochodzimy do poprzedniego weekendu. Oto spis niektórych przyśpiewek kierowanych do Sikorskiego podczas ostatniego meczu (źródło cytatów: michaltrela.natemat.pl)

„Daniel Sikorski – najlepszy napastnik Polski”
„Daniela mamy, na Ligę Mistrzów czekamy”
„Jesteś legendą, Sikorski, jesteś legendą”
„Pomachaj nam, Daniel, pomachaj nam”
„Daniel z nami, z kibicami”
„Wpuszczaj Daniela, trenerze, wpuszczaj Daniela”
„Sikorski trenerem, a Wisła będzie liderem”
„Daniel wciąż czeka, trenerze, Daniel wciąż czeka”
„Daniela mamy, dlaczego go nie wpuszczamy?!”
„Daniela mamy, za ch...a go nie oddamy!”
„Daniel Sikorski gwarancją mistrzostwa Polski”
„Je...ć Messiego, my mamy tu Sikorskiego”

„Każda piłka do Daniela!”
„Złota piłka dla Daniela”
Zamiast „Hej Wisła gol!”, „Hej Daniel gol”. Zamiast „Wisła! Wisła! Wisła” „Daniel! Daniel! Daniel!”.
„Masz trzy minuty, Sikorski masz trzy minuty!”


A trzeba zaznaczyć, że szydery w dopingu było znacznie więcej. Czy Sikorski na to zasłużył? Wydaje nam się, że nie. Sikorski chyba nigdy nie potrafił grać w piłkę. Sam zawodnik po prostu długo leciał na nazwisku ojca, tym, że jako junior grał w Bayernie II Monachium i tym, że przy każdej jego indolencji strzeleckiej mówiło się "Oj tam - w końcu strzeli". Ja Sikorskiemu zdecydowanie współczuje. Tylko silnie psychiczny człowiek znieść może taką pogardę, a chłopakowi na pewno nie jest łatwo. "Sikorka" jednak nadal się nie poddaje i liczy, że jeszcze kiedyś do bramki trafi. No cóż... wątpimy, ale trzymamy kciuki. Może kiedyś.

Ps. Jednemu za to Danielowi gratulujemy. Mimo, że grać nie potrafi nadal żyje z piłki i wydziobał już na pewno całkiem niezły kawał chleba. Przy Konwiktorskiej i Reymonta, z pewnością pensji mu nie pożałowali.




21 listopada 2012

Kilka pytań i kilka odpowiedzi: Co zrobi szejk Mansour bin Zayed Al Nahyan?


Za nami drugi dzień przedostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po raz kolejny zadaliśmy sobie kilka pytań, na które postaraliśmy się znaleźć odpowiedzi. Co zrobią Szejkowie? Jak poradził sobie Robert Lewandowski? Czyim ulubieńcem jest Alexandre Pato? Zapraszamy do lektury!

KILKA PYTAŃ I KILKA ODPOWIEDZI: CO ZROBI PAN ROMAN?


Co się dzieje z Chelsea? 
Drużyna Romana Abramowicza najwyraźniej przechodzi kryzys. Porażka z Juve jest katastrofą. W rezultacie ekipa z Londynu jest już jedną nogą poza Champions League. Winni? Taktyka trenera Di Matteo, psychika zawodników i.. brak klasowego napastnika. Włoch zabrał się za eksperymenty w najmniej odpowiednim momencie. Efekty są opłakane i tragiczne w skutkach. Dzisiaj na szpicy wystąpił Eden Hazard i pokazał, że jednak nie jest maszynką do strzelania goli i bardziej pożyteczny jest z tyłu. W dodatku atmosfera w zespole jest coraz gorsza i The Blues w którymś już z kolei meczów grają "Na Chaos". Mając w pomocy Matę, Oscara, Ramiresa. I jeszcze Hazarda.  W ostatniej kolejce Premier League (przeciwko West Brom) prezentowali się podobnie.

Kto zastąpi Roberto Di Matteo?
Dla sympatycznego Pana Romana mamy już przygotowaną listę. Do wzięcia są między innymi:

  1. Rafael Benitez - od niepowodzenia w Interze ten hiszpański szkoleniowiec jest bezrobotny. Wcześniej z sukcesami pracował w Liverpoolu i Valencii (pewnie ten drugi klub rozważy jego ponowne zatrudnienie po otwarciu stadionu Nuevo Mestalla).
  2. Guus Hiddink - Przyjaciel Pana Romana, aktualnie pracuje w Anzhi. Jest on jednak "do wyciągnięcia". Być może w pakiecie. Z Samuelem Etoo w roli łowcy bramek i Roberto Carlosa w roli asystenta.
  3. Jose Mourinho - Ma coraz mniej wsparcia od władz Realu i pragnie nowych wyzwań. Lubi Chelsea, ma tam przyjaciół i jest fantastycznym szkoleniowcem. Jest też przyjacielem między innymi Didiera Drogby i Zlatana Ibrahimovicia. 
  4. Josep Guardiola - Obecnie bez pracodawcy. Prawdopodobnie interesuje go praca tylko w Serie A. Bardzo chce go pozyskać Manchester City.
  5. Frank Rijkaard - Z FC Barceloną osiągnął wiele. Potem pracował z turecką "Galatą" i kadrą Arabii Saudyjskiej. Obecnie jest bezrobotny.
  6. Marco Van Basten - Nieźle szło mu z kadrą Holandii, dużo gorzej z Ajaxem. Aktualnie pracuje w trzynastym zespole Eredivisie - Heerenveen (raczej bez większych sukcesów)
  7. Avram Grant - zna Piotra Świerczewskiego (na zdjęciu poniżej). Znacznie lepiej zaś zna Romana Abramowicza. Przygoda "Granda" z Chelsea nie była nieudana, w sezonie 2011/12 z Partizanem Belgrad został mistrzem Serbii (zrezygnował z powodów pozasportowych). 
  8. Dick Advocaat - Znany trener z wieloma sukcesami. Niedawno prowadził kadrę Rosji, teraz w PSV posadził Tytonia na ławce. Do wyjęcia. Do wynajęcia. 
  9. David Moyes - Podbramkowo by go zatrudniło, ale Pan Roman pewnie nie. 49-letni trener bez znacznych sukcesów, za to z biednym jak mysz kościelna Evertonem od 2002 roku dokonuje cudów.
  10. Włodzimierz Łazarek - Niedawno dostał interesującą propozycję od Reprezentacji Tybetu. Chętnie by ją przyjął, ale... na wyprowadzkę do Azji nie pozwoliła mu jego żona. Londyn jest jednak bliżej. A i pieniądze są wyższe. Ta propozycja jest oczywiście mało wyszukanym żartem Podbramkowo. Łazarek prawdopodobnie pozostanie Szefem Komisji Do Spraw Wysokiego Wyczynu i raczej nikogo w Premier League nie poprowadzi. Nigdy nie mów nigdy!


Wiadomo jedno: Potrzebne są zmiany i dodatkowe wsparcie !

Roman Abramowicz (pierwszy z prawej i Przyjaciele) na przyjęciu.


Zaskoczenie dnia?
Pogrom w Norwegii. Bardzo mocny w tym roku Szachtar wygrał z lokalnym mistrzem 5:2. Styl wzbudził kontrowersje, bowiem przy jednym golu Luiza Adriano zachował się niezgodnie z zasadami Fair Play. Dwukrotnie gospodarze prowadzili, ale ostatecznie to Brazylijczycy (wsparci Ukraińcami) dokonali pogromu. 3 gole Luiz Adriano, dwa Williana. Ładnie, skutecznie, BRAWO! (gdyby jeszcze grali Fair Play....)

Niepokorność dnia?
Trener Lucescu (swoją drogą - wybitny szkoleniowiec; ciekawe czy Piotr Świerczewski go zna?!) nakazał zgodnie z duchem fair play - pozwolić sobie strzelić bramkę. Jego zawodnicy jednak go nie posłuchali i... powstaje pytanie - czy posypią się kary finansowe? a może nagrody?

Szaleństwo dnia?
Wystawienie przez trenera Pellegrino na prawej obronie Antonio Barragana. Prawy obrońca Valencii od samego początku spotkania osłabiał zespół słabymi zagraniami, ale po trzydziestu minutach czerwoną kartką wypisał się z udziału w meczu. Mimo remisu z bawarskim zespołem - kibice ze stolicy Lewantu są na pewno obrażeni na swojego defensora. Zasłużył.

Co tam słychać w Celticu? 
Dzisiaj Celtowie przegrali 2:1 z Benficą na wyjeździe. wynik na pewno zasmucił Snoop Dogg'a - potencjalnego inwestora i Davida Beckhama (jego serdecznego przyjaciela). Celtic nadal może awansować, ale nie będzie to łatwe.
A my zadajemy pytanie? Czy SNOOP nadal kocha ten zespół? Mamy poważne wątpliwości... 


Czy rezerwy Manchesteru United poradziły sobie z Galatą?
Nie. Na swoim terenie Turcy wsparci wybitnymi piłkarzami z zagranicznych (grający na... lewej obronie Alber Riera, Muslera, Eboue, Elmander, Melo). Dzięki tym punktom, Galata ma szansę na osiągnięcie czegoś w Europie jeszcze w tym sezonie. A zmiennicy w Manchesterze (np Buttner, Powell, King, Macheda, Jones) może się czegoś więcej nauczyli.

Czy liga rumuńska jest słaba? 
Może i tak, ale dzisiaj Cluj pokonało 3:1 Bragę. Na trzy bramki Pedro odpowiedział niezawodny Alan. Szukała i Celeban (którzy grają w innych dobrych rumuńskich zespołach) nie grają więc przeciwko jakimś ogórkom i Waldemar Fornalik powinien na poważnie brać ich pod uwagę przy ustalaniu składu reprezentacji.

Czy Messi przestanie kiedyś strzelać?
Na obecną chwilę nie. Dziś strzelił 2 gole i ma ich już w tym roku ponad 80 bramek na koncie. Czy dojdzie do setki? nie wykluczamy! W tym roku jest niesamowity. A swoją drogą - Barca dzisiaj grała przeciwko Spartakowi w Lidze Mistrzów. Spartak w zeszłym roku przegrał w Eliminacjach do Ligi Europy z Legią Warszawa. Ktoś tutaj dobrze odrobił pracę domową. I nie była to Legia. Niestety.

Czy BATE rzeczywiście jest takie zajefajne? 
Może i jest fajne, ale dzisiaj dało się ograć osłabionej wczesną czerwoną kartką beznadziejnej drużynie Lille. Tak Ligi Mistrzów się nie wygrywa. Źle grał Hleb, który zmieniony został przez Sivakova. Byłego piłkarza Wisły Kraków.

Już jutro czekają nas kolejne emocje. Obejrzymy między innymi Zlatana Ibrahimovicia, którego zagrania niemalże codziennie są hitami internetu! 
Dynamo Kijów - PSG! Będzie strzelane!








18 listopada 2012

Legia na prowadzeniu, koszmarny występ Lecha.


Za nami nasze krajowe El Classico, mecz Lech - Legia. Niskobudżetowa konfrontacja lokalnych futbolowych gigantów. Po nawet ciekawym spotkaniu, trzy punkty z Poznania wywiozła drużyna Jana Urbana. Meczowi poświęciliśmy kilka zdań. 

Trener Mariusz Rumak do gry desygnował dosyć eksperymentalną jedenastkę. Na boisku znalazło się miejsce dla dwóch (a w porywach nawet czterech) napastników, ale zabrakło prawdziwego snajpera. Zamiast Arboledy na pozycji dwunastego zawodnika Legii stopera zameldował się Marcin Kamiński, a obok Rafała Murawskiego zobaczyliśmy podobno wciąż młodego i utalentowanego reprezentanta Polski - Łukasza Trałkę. Jan Urban na pewno przestraszył się takich nazwisk w jedenastce Lecha, bowiem od pierwszej minuty zdecydował się na wystawienie Michała Żyro i Janusza Gola. Obok Gola, autora pięknego gola w meczu ze Spartakiem (to było już trochę dawno temu), w środku pomocy wystąpił Dominik Furman.

Lech szybko sprowadzony został na ziemię, a autorem pierwszego ciosu został Jakub Kosecki (przepiękna asysta Wawrzyniaka!). Jasmin Burić został przez swoją obronę wrobiony i nie miał szans na skuteczną interwencję. Cztery minuty później w rolę egzekutora wcielił się Jakub Wawrzyniak i po rajdzie z piłką w stylu Neymara umieścił piłkę w siatce. Przy bramce obrońcy reprezentacji Polski wyraźnie pomagali Rafał Murawski i Marcin Kamiński. Gdzie wtedy był Kebba Ceesey? Nie wiadomo.




Legia atakowała dalej i w fenomenalny sposób prezentowała kibicom wysoki pressing. Ljuboja i Furman mieli dobre sytuacje, ale wynik nie uległ zmianie. Zespół trenera Rumaka ograniczył swoją aktywność do pomagania Legionistom oraz wrzucania do Bartosza Ślusarskiego ( w ciągu całego meczu Lechici wrzucali do niego piłkę 31 razy). To właśnie ten wysoki napastnik w 24 minucie trafił w słupek.

Osiem minut później efektowny rajd z piłką przeprowadził Miroslav Radović. Serb wspaniale wszedł ze skrzydła w pole karne, po czym... strzelił gola. Nie musiał nikomu podawać, bowiem nikt mu nie przeszkadzał. Marcin Kamiński skupił się na oglądaniu meczu i nawet nie spróbował odebrać piłki Serbowi. Była 32 minuta i wszystko było już wiadome.

W przerwie trener Rumak nie dokonał żadnych zmian (pozostawił więc na boisku Linettego, który w pierwszej części gry zajmował się statystowaniem). Chwilę po wznowieniu gry wspaniałą interwencją po strzale Ubiparipa popisał się Dusan Kuciak. Inicjatywę przejęli gracze w niebieskich koszulkach, ale  Legioniści mogli podwyższyć prowadzenie. Tuż pod polem karnym gospodarzy genialne podanie od Marcina Kamińskiego otrzymał Jakub Kosecki i wrzucił piłkę do Ljuboi. Serbowi do pięknego  wykończenia akcji zabrakło naprawdę niewiele. A na boisku było coraz nudniej, a kibice skupili się na zabawie nawet fajnie latającym konfetti.

Łukasza Trałkę (który w pierwszej połowie za brutalny faul mógł zostać usunięty z boiska) zastąpił znacznie lepszy Ivan Durdjevic i znacznie uszczelnił defensywę Kolejorza. Mecz zaczął przypominać partyjkę szachów i można było spokojnie skoczyć do sklepu po puszkę napoju gazowanego.

Najlepszą dla Lecha minutą meczu była ta 74-ta. Wtedy to 1234567890- te zagranie w pole karne wykorzystał Bartosz Ślusarski. Asystę zaliczył Wołąkiewicz, a ciekawym podaniem popisał się Karol Linetty. W tej samej minucie boisko opuścił Kamiński, a zastąpił go wychowanek Ursusa Warszawa - Mateusz Możdżeń.  

Pozbawiona dwunastego zawodnika Legia nie zdołała odpowiedzieć trafieniem. Gra obu drużyn była chaotyczna (słabo prezentowali się zwłaszcza wpuszczeni z ławki rezerwowych Kucharczyk i Salinas). Piłkarze odliczali chyba minuty do końcowego gwizdka sędziego Siejewicza i w końcu takiego sygnału dźwiękowego się doczekali.

Plusy spotkania? Wielkie brawa dla trenera Jana Urbana za przygotowanie skutecznej taktyki. Dzisiaj zachwyciła nas duża liczba goli i ciekawych akcji oraz postawa Dominika Furmana. To właśnie "Furmi" (który kilka dni temu pokonał z młodzieżową reprezentacją kadrę Niemiec) został wybrany przez Jana Urbana najlepszym piłkarzem meczu i wygrał wiele pojedynków z Trałką oraz Murawskim. Rośnie nam nowy kadrowicz? Jest to możliwe, ale być może to właśnie on jako pierwszy odejdzie w zimie z Legii. Co jeszcze zauważyliśmy? Odrodzenie Miroslava Radovicia, który znowu staje się liderem ofensywy i głównym rozgrywającym. On zawsze ma dobre końcówki rund.

Jakub Wawrzyniak i... Giuseppe Rossi podczas meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów.

Z serii: Polskie i Legijne akcenty w Lidze Mistrzów: Dawid Janczyk i Roberto Carlos. 



17 listopada 2012

Lechia jak Urugwaj, kopanina w Lubinie. Zaglądamy na krajowe boiska!



Oglądaliście wczorajsze mecze? W piątek Zagłębie podejmowało nowy zespół Michała Probierza - GKS Bełchatów, a Lechia na własnym boisku zmierzyła się z Widzewem. Jak było? 

16 listopada 2012

Wesoły Lavezzi oraz jego partnerzy "od Plejstacji"


Paris Saint-Germain ma całkiem wesołą ofensywę. Wczoraj Zlatan Ibrahimović niemalże indywidualnie pokonał reprezentację Anglii (i sam sobie wystawił ocenę 10/10), ale poza boiskiem swoimi wyczynami znacznie "przebił go" Ezequiel Lavezzi. Argentyński napastnik/ofensywny pomocnik przerwę na mecze reprezentacyjne spędził... na przesłuchaniu. Złoty medalista IO w Pekinie zeznawał na rozprawie Antonio Lo Russo, którego ojciec był szefem dużego gangu "Clan Lo Rosso".

Co ma wspólnego argentyński napastnik z członkami neapolitańskiej mafii? Całkiem sporo. Zeznania zawodnika wyglądają co najmniej ciekawie. Panowie gangsterzy (zajmujący się rozbojami, handlem narkotykami, prostytucją, haraczami oraz wymuszeniami) często gościli w domu Lavezziego, gdzie... grali z nim na Playstation w różne gry telewizyjne (taka jest wersja oficjalna).

Przyjaźń była na tyle owocna, że podczas swojej pięcioletniej przygody z Napoli SSC, Ezequiel wielokrotnie korzystał z pomocy Antonio Lo Russo i jego kumpla - Marco Iorio (też przestępcy) i oddawał im na przechowanie różne rzeczy. Podczas nieobecności zawodnika w Neapolu (mecze na wyjeździe), gangsterzy... pilnowali jego gadżetów i majątku. Na przykład drogocennych zegarków. Czy działało to w dwie strony? Czy Lavezzi też zrobił coś dla mafii? - tego jeszcze nie wiemy.

Przyjaciele spotykali się na stadionie Napoli, gdzie wielokrotnie widywano ich razem.

Normalne? Według Lavezziego, tak. Argentyński napastnik powiedział, że w ojczyźnie wielokrotnie spotykał się poza boiskiem (i grał na Plejstacji?) z mafiozami - fanami. Takie układy są tam podobno na porządku dziennym ( Ezequiel pogrywał tam w Estudiantes i San Lorenzo). 

Nie wiemy, jak potoczy się dalej śledztwo w sprawie funkcjonującego od około 40 lat klanu Lo Russo. Lavezzi (znany jako "La Bestia") powinien skupić się w tej chwili na grze w PSG i zaprzestać dziwnych kontaktów z przestępcami. 27-letni sportowiec przeszedł niedawno za 30 milionów euro do klubu ze stolicy Francji, podpisał czteroletni kontrakt życia i od tamtej pory pojawił się na boisku... trzy razy. Częściowo to wina kontuzji, ale Ezequiel powinien jak najszybciej wziąć się w garść i walczyć o miejsce w pierwszym składzie. W styczniu do zespołu dołączy Lucas Moura i w ataku może zrobić się bardzo ciasno. Na szczyt nie jest łatwo wejść, ale łatwo z niego spaść.

A Zlatan? On w przeszłości kradł rowery i... tak, też lubi sobie pograć na Plejstacji (na Xboxie zresztą też).
On sam jest chyba... wyciągnięty z Plejstacji. Popatrzcie:







14 listopada 2012

Dno, żenada i 3 metry mułu.

Polscy piłkarze mają w swojej naturze taki jeden, hańbiący zwyczaj. Jeśli jest pięknie, jeśli wszystko wskazuje na dobrą formę zawodników, jeśli przed meczem wszystko układa się po naszej myśli - to oczywiście, oni muszą takie spotkanie przewalić. Po całkiem niezłym meczu z Anglią w Polsce przyszła fala zachwytów i achów nad naszymi biało-czerwonymi 'orłami'. I dzięki Bogu, że przyszedł dzisiaj zimny prysznic - to może być ostatni sygnał, że z kadrą wcale tak dobrze nie jest.

Od razu przypomina się nam Euro 2012 i ogólnonarodowa orgia, po remisie z Rosją. Mecz ten musieliśmy wygrać, wynik 1:1 nie dawał nam kompletnie nic, bo i tak pozostało nam ostatnie spotkanie z Czechami, które wtedy musieliśmy wygrać. Ale piłkarski szał trwał w najlepsze - wszyscy byli zachwyceni, że nasi piłkarze biegali. Tylko biegali, bo jak się okazało ruscy piłkarze byli tak beznadziejni, że podłożyli się z fatalną Grecją. I w taki oto właśnie sposób wracamy do dzisiejszego meczu. Polacy pokazali się z jak najgorszej strony: nasi piłkarze nie potrafili wymienić na połowie przeciwnika nawet trzech podań, w ataku kompletna nędza, w obronie JESZCZE GORZEJ. A na trybunach sielanka, i "Janusze" zajadający buły, popijając colą. Od czasu do czasu hymn Polski i "Polska biało-czerwoni" jednak brzmiało to jak pomruk, niż jak doping mający dodać Naszym skrzydeł. A szkoda. Dla Nas ten mecz, to była zwykła strata czasu

Warto przypomnieć, że 50 mecz w narodowych barwach rozegrał Robert Lewandowski. Ten właśnie napastnik jako jeden z nielicznych, nie zaskoczył nas w żaden sposób podczas tego spotkania. Jak to on ma w zwyczaju, potruchtał, raz przyjął piłkę na klatę i odbębnił 90 minut. Tak właśnie najlepszy polski piłkarz świętuje swoją 50-tkę w kadrze. Choć gdyby obliczyć mecze w reprezentacji, w których Robert zagrał z pełnym zaangażowaniem, to byłoby ich chyba z dwa razy mniej. 

Kamil Glik, podczas interwencji swojego życia. Foto:
SEBASTIAN BOROWSKI | NEWSPIX.PL

Ah i jeszcze parę słów do naszego selekcjonera Waldemara Fornalika. Mamy do Pana ogromny żal, że Arkadiusz Milik na boisko wszedł tak późno, że Wszołek nie wszedł za Grosickiego (a wszedł świeżo po kontuzji Błaszczykowski) i za to, że Łukasz Teodorczyk nie otrzymał szans debiutu w takim meczu (bo jak nie dziś, to kiedy?). Wprowadzenie Kuszczaka na drugą połowę, to też jakaś kuriozalna decyzja - Tomek dzisiaj popisał się świetną interwencją przy trzeciej bramce: ręce w góre i niech Suarez robi co mu się podoba. A ponoć jest on w kapitalnej formie...

Był to na szczęście ostatni mecz kadry w tym roku. I szczerze powiedziawszy, my za takim cyrkiem tęsknić nie będziemy. Panie Fornalik! Ma pan ręce pełne roboty i niech pan za analizę błędów zabiera się od dzisiejszego wieczora. Żebyśmy za rok nie obudzili się z ręką w nocniku, kiedy okaże się, że znowu nie zakwalifikowaliśmy się na wielki turniej jakim będą Mistrzostwa Świata w Brazylii.

Ps. Musimy, ale to musimy wstawić kapitalną bramkę Ibrahimovicia. Dziś strzelił 4 bramki a oto jedna z nich. Ciekawe czy Lewandowski, popisze sie kiedyś taką formą w kadrze. Tego Ci życzymy Robert


J


From Hero to Zero. Probierz trenerem Bełchatowa.

 (foto: weszlo.com) 
No i niestety, stało się. Jedna z największych nadziei polskiej myśli szkoleniowej ostatnich lat, Michał Probierz - zostanie lada chwila nowym trenerem beznadziejnego GKSu Bełchatów. Jest to bolesny upadek byłego trenera Wisły Kraków, którego karierę trenerską można porównać do mitu o Syzyfie: pan Michał był już prawie u szczytu, już sięgał po laury, ale niestety jego brzemię okazało się zbyt ciężkie, a kamień spierdzielił się z hukiem na sam dół, Góry Nadziei.

Czy Michał Probierz kiedykolwiek zasługiwał na miano jednego z najlepszych trenerów w Polsce? Zgoda - w Jagiellonii wykonał kawał dobrej roboty. Z zespołem z Białegostoku sięgał po Puchar Polski, a także po Superpuchar. "Jaga" wystąpiła także w III rundzie Ligi Europy i omal nie awansowała do następnej fazy, przegrywając minimalnie dwumecz z Arisem Saloniki (po skandalu sędziowskim i kibicowskim w Grecji). Zespół został mistrzem jesieni sezonu 2010/2011 i wszystko wskazywało na to, że do samego końca będzie bił się o tytuł Mistrza Polski. Jagiellonia ostatecznie straciła impet, lecz ukończyła sezon na bardzo wysokim - 4 miejscu w tabeli i była to najwyższa pozycja w lidze, w historii klubu. Słaby start w następnym sezonie nieco zmusił Probierza do złożenia dymisji, którą zarząd przyjął. Na dobrą sprawę - to chyba był koniec Michała Probierza - trenera nie tyle co znakomitego, co fartownego.

Foto: weszlo.com
Później przyszedł czas dwumiesięcznej pracy w ŁKS-ie Łódź, a następnie robota w greckiej Superlidze - Arisie Saloniki. Wchodząc do zespołu, "polski Guardiola" od razu zrobił wietrzenie w szatni, co początkowo zaowocowało całkiem dobrymi wynikami. Z czasem jednak w Arisie zaczęło brakować pieniędzy na pensje, a jako że rodzinę trzeba utrzymać - 5 stycznia 2012 Probierz rzucił posadę i wrócił do Polski. Dwa miesiące później, szkoleniowiec otrzymał szansę prowadzenia Wisły Kraków, ale tę historię już znamy. Pomimo sporych możliwości Probierz w Krakowie nie osiągnął NIC, a do dzisiaj po fatalnym przygotowaniu do sezonu, piłkarze "Białej Gwiazdy" nie potrafią sobie poradzić z większością ekstraklasowych drużyn.


Teraz nasz Guardiola rozpoczyna kolejny kolorowy rozdział w swoim życiu - podjął się pracy w Bełchatowie. Tak sobie myślimy - niżej nie można już upaść. Podjęcie się trenowania tego klubu w takiej sytuacji/ w jakiej obecnie się znajduje - to trenerskie harakiri . Kamil Kosowski dobre granie ma już za sobą, Dawid Nowak nadal będzie leczył kontuzje, budżet będzie skromny pieniędzy nie będzie, a defensywa nadal będzie powielać błędy dzieciaków, z bełchatowskiego podwórka. Szanujący się szkoleniowiec nie podjąłby pracy w takim środowisku. Ale pan Michał się podjął. I szczerze? Życzymy mu powodzenia - bo jeśli uda mu się tam cokolwiek zrobić, to będzie można mówić o piłkarskim cudzie. Ale ponieważ na to nie liczymy, to przewidujemy, że jak to pan Michał ma w swojej naturze - opuści on zespół za 3 miesiące (no może 5 - w końcu będzie przerwa ligowa). Niech się w Bełchatowie nie łudzą - spadek i tak jest już przesądzony.

Ps. Aha no i jeszcze jedna sprawa. Michał Probierz ewoluował. Od dzisiaj zasługuje na miano "polskiego Guardioli", tak jak na przydomek "polski Mourinho" zasłużył Czesiek Michniewicz. Ujmując to prościej: Wieś tańczy, wieś śpiewa.

J.

Guardiola po lewej i Probierz po prawej... Albo na odwrót (foto: Super Express)

Z Bidonu Wojciechowskiego: Od Bentleya do walkowera.


Zapraszamy do lektury pierwszego odcinka autorskiego felietonu Mikołaja Wojciechowskiego!
W pierwszych słowach tego tekstu, pragnę zwrócić wszystkim czytelnikom uwagę na piękną podstronę "Podbramkowo Extra". To właśnie tam znajdują się specjalne, dłuższe i nieco ambitniejsze teksty (pojawiają się raz na pewien czas). Jeśli macie zapotrzebowanie na jakiś specjalny artykuł, napiszcie do mnie maila lub komentujcie. Zachęcam do komentowania i polecania naszej strony - szczególnie na facebook'u. To dzięki Wam ten blog się rozwija i dzięki Wam może być ciekawszy. Potrzebne jest na naszym blogu życie. Życie i "lajki".

***

Jutro kadra Polski rozegra mecz towarzyski z Urugwajem. Nasi rywale aktualnie zajmują się podobno degustacją win i regionalnych specjałów na specjalnym bankiecie (przynajmniej nie marzną). Do Polski przyjechali raczej w celach turystycznych. Ale jeśli nam dokopią 3:0, to też będą szczęśliwi. Jeśli Fornalik wystawi Piotra Brożka przeciwko Cavaniemu i Suarezowi, to trójeczka jest możliwa. Minimum trójak.

Kilka lat temu mecze z Urugwajem były dla piłkarzy przeciwnika niezwykle niebezpieczne. Nawet sparingi. W zespole Urusów występował wtedy Paolo Montero, który w swojej karierze zdobył rekordową liczbę żółtych i czerwonych kartek. Wchodził w nogi każdemu i najczęściej kończyło się to natychmiastowym wyeliminowaniem przeciwnika (a potem Montero) z gry. Gość cztery razy wygrał z Juventusem Ligę Włoską i przez wiele lat (do 2005 roku) był ważnym zawodnikiem "Starej Damy".

Do niedawna w Europie występował Marcelo Zalayeta. Był to jeden z niewielu piłkarzy w reprezentacji tego malutkiego kraju z Ameryki Południowej o ciemnej karnacji i przez wiele lat walczył o pierwszy skład w Juventusie. Delikatnie mówiąc - był średnio skuteczny. Ale przydatny i ambitny (w dodatku wysoki i silny, wspaniale się zastawiał). Dla Starej Damy strzelił 13 goli w 102 spotkaniach i zazwyczaj zmieniał Ibrę, Trezegueta lub Del Piero. Potem jeszcze grał w Napoli, Bolonii i Turcji. Teraz występuje w ojczystej lidze i nie myśli już o kadrze.

***

Nasza fanka na Facebook'u wrzuciła nam linka do newsa o białoruskich fankach BATE, które wystąpiły w teledysku topless. Jest to na pewno ciekawa reklama występującego w Lidze Mistrzów zespołu zza naszej wschodniej granicy. Nie są one najładniejsze (a produkcja nie jest zbyt ambitna), a efekt jest raczej żałosny (chociaż - co kto lubi). Fanki Topless widzieliśmy tylko oglądając ligę argentyńską lub brazylijską oraz wiadomości z boisk Wschodniej Europy (dokładnie po przekątnej). W Europie zachodniej środkowej takie zwyczaje są zazwyczaj piętnowane i fanki tego nie praktykują. Podobnie sytuacja wygląda w Azji i Afryce (staram się śledzić rozgrywki w RPA i Ghanie). W Krajach Arabskich najprawdopodobniej fanki nie mają nawet wstępu na stadion (trzeba się o to zapytać Macieja Skorży, Rafała Janasa i Paolo Terzottiego). Dziwny jest ten świat. Przecież piłka nożna jest dla kibiców i to właśnie oni powinni eksponować radość / emocje na swój własny sposób. Przypomina mi się taki cytat z filmu "Chłopaki nie płaczą":
"A jeśli będą chcieli iść do muzeum lotnictwa, to zabierzesz ich do muzeum lotnictwa, k#### jego mać"

***

Młode talenty. Tak, wiemy - dużo jest młodych talentów. Podesłaliście nam mnóstwo nazwisk i ksywek. Dziękujemy za wspaniałe sugestie, są to naprawdę dobrzy piłkarze. Mają tylko jedną wadę - są urodzeni przed rokiem 1993 (uformowanie gwiazd z roczników 91 lub 92 jest zadaniem bardzo łatwym). Ale oczywiście wszyscy oni wyrosną na gwiazdy lub megagwiazdy: Neymar, Paulinho, Verratti, Zaha, Goetze, Eden Hazard, Alaba, Alba, Tello, Ganso, Oscar, Javi Martinez, Wolski, Bernd Leno, Leandro Damiao, Canales, Macheda, De Bruyne, Ter Stegen, Sakho, Moussa Sissoko, M'Vila, El Sharaawy, Eriksen, Guidetti, Shaqiri, Lucas Moura, Phil Jones, Lamela, Isco, Iker Muniain, Ola John, Ramsey, Narsingh, Wilshere, Coates, Wijnaldum, Matip, Griezmann, Papadopoulus, Dougas Costa, James Rodriguez, Destro, De Gea, Rodwell, Courtois, Moses, Coutinho, Holtby, Gaston Ramirez, Draxler, Thiago Alcantara, Welbeck, Sturridge, Schurrle, Gundogan, Caluker, Romeu.  Wymieniłem ! Zaliczone!

Do naszej dwudziestki powinienem dodać jeszcze Raphaela Varane, Ricardo Centuriona, Paula Pogbę i Lucasa Ocamposa. Ale dwudziestka jest dwudziestką. Nie jest trzydziestką. Bądźmy poważni!

***

Za ciężko zarobione pieniądze, Mario Balotelli kupił sobie kilka dni temu nowy samochód. Nowy Bentley jest bardzo fajny, ale... w trasie raczej średnio go widać. Zabawka nietypowa i niebezpieczna.
Mario - Bądź ostrożny na drodze!

A co Wy sądzicie o nowym samochodzie Mario? 


***

Podobno Legia ma w zimowym okienku sprzedać kilku graczy. Na pierwszy ogień idzie podobno Jędrzejczyk, ale... chyba "Wojskowi" pozbędą się też Kuciaka lub Skaby. Dzisiaj testowany był Emilijus Zubas - 22-letni bramkarz reprezentacji Litwy i mistrza Litwy (Ekranasu). Jeśli Kuciak odejdzie, to chyba do ligi francuskiej. 

Ostatnio widziałem na mieście Danijela Ljuboję w towarzystwie menadżera. Chyba podpisze nowy kontrakt. I dobrze. Kosa Junior też powinien podpisać. W zimie do Legii wróci też pewnie Damian Zbozień - wspaniały obrońca/ pomocnik.

Aha. Legia miała przecież już nikogo nie testować. Cóż - potrzeba jest matką wynalazków.

***

Ostatnio wszyscy z ekstraklasy testują jakiś anonimowych Japończyków. Niedawno robiła to Korona (dobrze wypadł i go zatrudnili), nadal robi to Wisła (testuje gościa z MLS). Teraz swoich Japończyków testuje Pogoń (jednego już ma) i Cracovia. Nie mam nic przeciwko piłkarzom z Japonii. Ale - wyglądają oni na straszny szrot i na stówę się nie sprawdzą. Nie każdy jest Kagawą. Nie każdy jest nawet Dongiem. 

Wszystkich trzeba wypróbować!












***

Ezequiel Lavezzi przyznał się, że miał kontakt z włoską mafią (za czasów gry w Napoli). Zapraszał oskarżonych gangsterów z mafii " Clan Lo Rosso" do siebie do domu i tam... grali na Playstation w "gry telewizyjne". Spotykali się również na stadionie.  Usprawiedliwienie ? "Ale to nie wydawało się dla mnie dziwne, bo w Argentynie są takie kontakty między piłkarzami a fanami". Tak, tak. Oczywiście.

***

Szaleje drużyna Wisły Kraków w ME. W tych rozgrywkach można wykonać 6 zmian, ale trzy muszą być dokonane w przerwie. Co zrobili błyskotliwi trenerzy? Wymienili pięciu zawodników, ale tylko jednego w przerwie. Efekt? Wygrana na boisku 6:0 z Młodą Koroną zamieni się na porażkę 0:3. Czytanie nie boli. Zresztą oglądanie Wisły boli. "dorosłej" Wisły i Młodej Wisły. Mój kolega z Krakowa (który mieszka teraz w Warszawie i lubi nas na facebook'u) musi być bardzo smutny. Taki jest jednak czasami futbol - brutalny. Raz jest lepiej, a raz gorzej. 22 facetów na boisku i piłka. Takie banalne, a tak wciągające. Emocjonujące.

***

Hesdey Suart znalazł swoje miejsce w piątej lidze holenderskiej. Radosław Matusiak przebywa obecnie na testach w przedostatniej drużynie niemieckiej trzeciej ligi. Taka jest właśnie nasza Ekstraklasa. Takich "gwiazdorów" zatrudniają polskie kluby. A potem wszyscy się dziwią: dlaczego mimo inwestowanych milionów nie mamy żadnego zespołu w Lidze Mistrzów? Nie sztuką jest pieniądze wydać. Sztuka jest je mądrze wydać. My też możemy wykupić bannery reklamowe reklamujące "Podbramkowo". Nie tędy droga.

*** 

Ostatnio miałem przyjemność przetestować rowerek na ręce, który został sprowadzony do Polski specjalnie dla Justyny Kowalczyk (kiedy była tuż po operacji nogi i musiała jakoś wykonywać trening aerobowy). Niesamowita maszyna. Fajna, ciekawie zbudowana, ale... na dłuższą metę jest to nudne. Bo ile można "pedałować" (a ręce męczą się bardzo szybko). Panowie Piłkarze - szukacie motywacji? Usiądźcie sobie na takim rowerku na ręce. Motywacja sama przyjdzie. Po pięciu minutach.

***

Kilka znalezionych w ostatnim tygodniu zdjęć:
















Ibrahimović i jego żona (Helena) dobrze bawią się w Paryżu.




















Ofensywny duet Polonii Warszawa na zakupach. 














Maciej Rybus - wtedy jeszcze w barwach Legii. Aktualnie wraca do gry w Tereku po długiej kontuzji.













Adriano Leite Ribeiro - były piłkarz Interu i Flamengo podczas jednej z zabaw. 




















Marcelo Vieira szybko dochodzi do zdrowia.



















To be continued !

13 listopada 2012

PODBRAMKOWO EXTRA: TOP 20 piłkarskich młodych talentów świata. Oni będą najlepsi!




Chyba każdy młody piłkarz chce odnieść sukces i występować w wymarzonym zespole. Do osiągnięcia zamierzonych celów potrzebna jest pracowitość, szczęście i... przede wszystkim jednak talent. Najlepsi juniorzy nazywani są najczęściej "młodymi talentami" i tylko od nich zależy, czy zdołają wznieść się na wyższy poziom i zaistnieć w "dorosłej" piłce nożnej.
Podbramkowo zaprasza na przegląd Młodych Talentów!

Pod uwagę braliśmy nastolatków z całego świata (nasz scout miał trochę pracy). Zawodników urodzonych w roku 1993 i młodszych (a więc - nadal jeszcze nastolatków)! Na naszej liście znajdują się zarówno piłkarze grający w piłkę "dorosłą", jak i gwiazdy rozgrywek juniorskich. Wśród "wybrańców" znalazło się miejsce dla jednego Polaka. Obok opisu każdego piłkarza, zamieściliśmy jego podobiznę (w końcu te twarze będziemy oglądać w telewizji, internecie i gazetach przez następną dekadę (a nawet dłużej) Zapraszamy do lektury!


1. Romelu Lukaku - Reprezentant Belgii i znany na całym świecie następca Didiera Drogby. Urodzony w 1993 roku napastnik dysponuje fantastycznymi warunkami fizycznymi (190 cm wzrostu, 94 kg wagi) i fenomenalnym talentem strzeleckim. Już w sezonie 2009/10 został królem strzelców ligi Belgijskiej i chciały go najlepsze europejskie drużyny. W Anderlechcie wystąpił 73 razy, 33-krotnie pokonując bramkarzy rywali. W roku 2011 przeszedł do swojej ukochanej Chelsea za ponad 13 milionów funtów i w debiutanckim sezonie dwanaście razy pojawił się na boiskach w niebieskiej koszulce. Aktualnie Romelu ogrywa się na wypożyczeniu w West Bromwich Albion. W dziesięciu spotkaniach trzykrotnie trafił do siatki. W reprezentacji Belgii gra już od dwóch lat. Zaliczył w niej 17 występów i zdobył 3 gole. Prawdopodobnie już w następnym sezonie powróci do Chelsea i dostanie szansę pokazania pełni swoich umiejętności (zastąpi Torresa?). Jeśli ją wykorzysta, stanie się napastnikiem "na lata" i być może kiedyś dołączy do elitarnego grona legend klubu ze stadionu Stamford Bridge.

2. Lucas Piazon - Młoda Gwiazda Chelsea (Young Chelsea Player Of The Year 2012). Syn pani prawnik i biznesmana. Od niedawna piłkarz pierwszego zespołu. Z dobrej strony pokazał się na przedsezonowym tournee w USA (strzelił gola PSG) i teraz walczy o kolejne występy w pierwszej drużynie (łącząc to z występami w NextGen Series). Gwiazda kadry Brazylii U-17 (9 goli w 17 meczach). Do Londynu ten urodzony w 1994 roku zawodnik przeniósł się z Sao Paulo (wraz z rodzicami). Był to transfer... międzyszkółkowy. Z akademii Sao Paulo trafił do akademii Chelsea. Kosztował 5 milionów funtów (kwota ta może wzrosnąć do 10) i powoli zaczyna się spłacać. Wielki przyjaciel Oscara, Davida Luiza i Ramiresa. Nie zagubi się w wielkim świecie!


3. Alex Oxlade - Chamberlein - Nadzieja Arsenalu (22 mecze/ 2 gole), obiekt zainteresowania Manchesteru City. Wychowanek Southampton (36 meczów, 9 goli w sezonie 2010-11). Od zeszłego lata piłkarz Arsenalu Londyn. Dynamiczny skrzydłowy, który nie boi się gry jeden na jeden. Słynie przede wszystkim z asyst i robienia zamieszania pod bramką rywala. To właśnie dzięki umiejętności stwarzania zagrożenia pod bramką rywala i nieprzewidywalności, szybko znalazł uznanie selekcjonera kadry Anglii, Roya Hodgsona - którego zespoły zwykle grają "na chaos". W reprezentacji Synów Albionu, Alex pokazał się z dobrej strony między innymi na Euro 2012. Na koncie ma już 9 występów w barwach narodowych i jednego gola. Strzelił go dwunastego października drużynie San Marino (5:0). W sezonie 2012/13 Oxlade - Chamberlein walczy o pewne miejsce w drużynie Arsenalu. Jeśli je wywalczy, to kupi go Manchester City stanie się gwiazdą angielskiego futbolu.

4. Jean Marie Dongou. Rocznik 1995. Kameruński piłkarz, który ma też paszport hiszpański i na poziomie seniorskim nie reprezentuje jeszcze żadnej reprezentacji. Lansowany jako nowy David Villa. Do FC Barcelony sprowadził go Samuel Eto'o. Gwiazda akademii FC Barcelony. Silny, skuteczny i przebojowy. Potrafi strzelać gole, ale gra bardzo zespołowo. Aktualnie z sukcesami występuje w drużynach juniorskich klubu z Katalonii oraz FC Barcelonie B (24 m/ 4g). Najlepszy strzelec elitarnego turnieju młodzieżowego NextGen Series 2012. Dysponuje niezłymi warunkami fizycznymi. Ma 183 cm wzrostu, w polu karnym potrafi przepchnąć nawet najsilniejszego seniora! Powoli puka do bram pierwszego zespołu Dumy Katalonii. Kiedy te ciężkie drzwi się otworzą, wkroczy do świata Wielkiej Piłki! 


5. Leandro Paredes. Nie wiemy, czy Thiago Messi zapragnie zostać piłkarzem, ale Leo Paredes zawodowcem już jest i w Argentynie wszyscy porównują go do Leo Messiego. Rocznik 1994. W seniorskiej drużynie Boca Juniors występuje od 2010. Imponuje techniką, ale brakuje mu jeszcze kondycji (zwykle zmieniany jest po godzinie gry). Nowy lider zespołu z Buenos Aires. W tegorocznym Torneo Inicial w pięciu meczach ten mierzący 178 cm wzrostu pomocnik w pięciu meczach ma na koncie dwa gole (na chwilę obecną). Doskonale rozgrywa, drybluje i wrzuca. Król środka pola - Argentyńczycy nazywają jego naturalną pozycję "Centrocampista". Na Facebook'u ma ponad 25 000 fanów.  Jak po polsku możemy skomentować umiejętności tego piłkarza ? Jest to połączenie Rafała Wolskiego z Dominikiem Furmanem i Danielem Łukasikiem. Obserwuje go między innymi AC Milan. Prawdopodobnie niedługo (już w zimie?) odejdzie z klubu, bowiem jest zwolennikiem i wielkim fanem Juana Romana Riquelme (który aktualnie jest w stanie wojny z Boca Juniors).


6.  Gerard Deulofeu - Katalończyk. Lewy lub prawy napastnik FC Barcelony i wychowanek tego klubu. Prezentuje wysoką kulturę gry i kosmiczną technikę. W tym sezonie w ośmiu spotkaniach drugiej ligi Hiszpańskiej (w Barcelonie B) zdobył 6 goli. W pierwszej drużynie wystąpił dwa razy. Do piłki seniorskiej i świata wielkich pieniędzy wprowadzany będzie stopniowo. Jeśli nie weźmie przykładu z Bojana, to osiągnie bardzo dużo! Już teraz słyszał o nim każdy kibic FC Barcelony!
Czy będzie nowym Messim? Nie jest z Argentyny, więc pewnie nie. Ale będzie nowym Iniestą. Też nieźle!


7. Alen Halilovic - "Nowy Modrić". Urodzony w 1996 roku niziutki (170 cm wzrostu) chorwacki ofensywny pomocnik. Występuje w barwach Dinama Zagrzeb (to właśnie z tego klubu Legia Warszawa za milion Euro pozyskała Ivicę Vrdojlaka).
Ostatnio młody Alen przeniesiony został do pierwszego zespołu i w wieku 16 lat oraz 102 dni strzelił swojego pierwszego ligowego gola. Niedługo potem wystąpił w spotkaniu Champions League przeciwko PSG (zespołowi znanemu jako Drużyna Zlatana). Nic wielkiego nie pokazał, ale dzięki temu znacznie podrożał i niedługo może być sprzedany z bardzo dużym zyskiem. Przed nim jeszcze dużo pracy, ale może być światową gwiazdą. Już teraz wspaniale kontroluje piłkę i nie boi się wchodzenia w efektowne dryblingi. Fajnie podaje i  od czasu do czasu strzeli jakąś bramkę. 

8. Enzo Zidane Fernandez - Wiemy o nim bardzo mało, jest doskonale chowany przed światem. Ukrywa się pod nazwiskiem matki. Syn Zinedine Zidane'a. Karierę zaczął w Juventusie Turyn, a potem grywał w mniejszych akademiach. W roku 2004 dołączył do młodych zespołów Realu. Ma 187 cm wzrostu i jest obdarzonym niezwykłym talentem pomocnikiem (jest ich więcej - jego brat Luca też występuje w juniorach Realu). Czekamy na rozwój talentu tego zawodnika. Może to trochę potrwać, bowiem nie jest łatwo być synem Zidane'a i grać w Realu. Urodzony w 1995 roku Enzo ma jeszcze czas na zaistnienie w dorosłej piłce. Reprezentował juniorskie barwy Hiszpanii, ale nadal może grać dla Francji lub... Algierii. 

9. Connor Wickham. W Sunderlandzie występuje z numerem 10, który... zobowiązuje do dobrej gry. Urodzony w 1993 roku napastnik jest niezwykle utalentowany i bardzo wysoki (190 cm wzrostu).
Od dawna imponuje skutecznością. W barwach Ipswich strzelił 13 goli w 65 meczach. Następnie trafił do Sunderlandu za osiem milionów funtów (kwota ta może jeszcze wzrosnąć). Na chwilę obecną w tym zespole strzelił jednego gola w 17 spotkaniach, ale ciągle dostaje kolejne cenne minuty gry. Gwiazda kadry Anglii U21. Wcześniej został wybrany najlepszym piłkarzem Mistrzostw Europy U17 roku 2010. Świetnie gra głową, ale musi jeszcze trochę popracować na siłowni. Mimo młodego wieku, jest już twarzą reklamową poważnej firmy - Umbro.


10. Wallace - Tegoroczny mistrz Brazylii z Fluminense. Czterdzieści procent praw do tego brazylijskiego defensora posiada Chelsea Londyn (zapewniła je sobie przy transferze Deco). Do Londynu może przenieść się już w najbliższym okienku transferowym. I jest to bardzo prawdopodobne
Ma 175 cm wzrostu i jest urodzonym w 1994 roku prawym obrońcą - być może następcą Daniego Alvesa lub Maicona. Na chwilę obecną - gracz pierwszego składu Mistrza Brazylii (16 meczów, 1 gol). Zdobył także Puchar Brazylii. Wallace jest szybki, nie boi się grać jeden na jeden (czasami jest to w przypadku obrońcy wadą) i niezły w obronie. 

11. Rani Khedira - Młoda gwiazda Stuttgartu. Brat Samiego. Ma 18 lat (ur. 1994) i szykuje się do podboju Bundesligi (a potem świata). Wychowanek VFB, młodsza kopia brata. Ma 184 cm wzrostu, jest więc od Samiego o cztery centymetry niższy. Ale też silny i zadziorny w defensywie. Występuje w kadrze Niemiec, ostatnio był kluczową postacią reprezentacji U17 na mundialu.






12. M'baye Niang - Od lat wielki talent. Nie tylko z Football Managera. Urodzony w 1994 roku francuski napastnik (ale może grać z powodzeniem w pomocy). Ma 184 cm wzrostu i cechuje się niesamowitą siłą i szybkością. W latach 2011-12 zdobył dla Caen pięć bramek w 30 spotkaniach. Po spadku drużyny z Ligue 1, trafił do Milanu (kwota pozostaje tajemnicą). Klub z Mediolanu przebił finansowo oferty Juventusu, Manchesteru City i Tottenhamu. Niang podpisał trzyletni kontrakt i niedawno zadebiutował w pierwszym zespole. Nadzieja kibiców Rossonerich i reprezentacji Francji. Będzie gwiazdą. Czy już w tym sezonie? Jeśli chodzi o fryzruę, to... wzoruje się na Mario Balotellim. W aklimatyzacji pomaga mu sam Kevin Prince Boateng.


13. Serge Gnabry - Rocznik 1995. Iworyjsko-Niemiecki skrzydłowy, który gra dla niemieckich reprezentacji juniorskich. Kiedyś był sprinterem i dlatego jest niezwykle szybki i dynamiczny. Do akademii Arsenalu przeszedł w 2010 roku za... sto tysięcy funtów z VFB Stuttgart (złoty interes). Od tego sezonu znajduje się w pierwszym zespole Kanonierów. W Premier League wystąpił raz, dwudziestego października (przeciwko Norwich). "Nowy Goetze"? A może "Nowy Gervinho"? Czas pokaże!

14. Souleymane Coulibaly - Nowa Nadzieja Tottenhamu. Iworyjski napastnik. Z łatwością dochodzi do sytuacji sam na sam, które potem zazwyczaj wykorzystuje. Mierzy tylko 172 cm wzrostu i jest wychowankiem włoskiej Sieny. 
W wieku 13 lat wyemigrował do Włoch (w Wybrzeży Kości Słoniowej panowała wtedy wojna) i dołączył nowej rodziny swojego ojca (który jest aktualnie żonaty z Włoszką). Urodzony w 1994 roku snajper trafił do Londynu w 2011 roku i od tego sezonu trenuje z pierwszą drużyną. Podobno jest skuteczny, ale musi jeszcze sporo czasu poświęcić na treningi siłowe. W przyszłości może zastąpi Defoe. Życzymy mu wszystkiego najlepszego!

15. Kerim Frei - Urodzony w 1993 roku Turecko-Marokańsko-Szwajcarski niziutki (171 cm wzrostu) ofensywny pomocnik. Wychowanek akademii Grasshopper. W 2010 roku dołączył do szkółki Fulham i szybko trafił do pierwszej drużyny (16 spotkań w barwach londyńskiego klubu). Aktualnie ogrywa się na wypożyczeniu w Cardiff City (będzie tam grał do grudnia), co wyjdzie mu tylko na dobre. Szybki i kreatywny. Psychicznie gotowy do gry "w seniorach" W kwietniu tego roku został wybrany przez telewizję Sky Sports graczem meczu Fulham-Chelsea (1-1). Ten reprezentant Szwajcarii U21 (w tym kraju przyszedł na świat) ma gigantyczny potencjał. Czy w Fulham udanie zastąpi Clinta Dempseya i wielokrotnie dostarczy piłkę do Berbatova? Jest to bardzo prawdopodobne. 

16. Ricardo Kishna - Produkt szkółki Ajaxu i gracz znany nam przede wszystkim z... Football Managera!
Tak, tak; on istnieje! Żyje i gra w Holandii.
Urodzony w 1995 roku lewonożny ofensywny pomocnik lub skrzydłowy. Perfekcyjny technicznie, skuteczny w ataku i... słaby w obronie. Drybler i miłośnik ciekawych fryzur.
Ricardo cały czas puka do bram dorosłej piłki. Jeśli okaże się nowym Sneijderem, to pewnie pójdzie wyżej. Gra w kadrach Juniorskich Holandii, a niedawno podpisał kontrakt do 2014 roku. Nieźle wykonuje stałe fragmenty gry. Największym problemem Kishny są kontuzje. Niedawno zmagał się z groźnym urazem kolana. Mamy nadzieję, że szybko pokaże pełnię swojego talentu. Miejmy go na oku!


17. Jordan Lukaku - Młodszy brat lidera naszego rankingu - Romelu (urodzony w 1994 roku). Czym różni się od brata? Ma zdecydowanie ciekawszą fryzurę! Ale to nie wszystkie różnice (bowiem to nie wygląd w piłce nożnej się liczy). Jordan Lukaku jest piłkarzem Anderlechtu.
Czasami gra na skrzydle, a kiedyś raczej występował z tyłu. W 2011 roku trener Ariel Jacobs przesunął Jordana do pierwszego zespołu i nie żałuje tej decyzji. Jordan jest nieco niższy (188 cm wzrostu), ale nieco dynamiczniejszy od brata. Młodszy Lukaku zaliczył 6 występów w lidze belgijskiej i marzy o transferze do Chelsea razem ze swoim bratem.
Ten utalentowany pomocnik występuje w kadrze U19 Belgii. Chyba ma mniejszy talent (na to przynajmniej wygląda) niż Romelu, ale... nigdy nie mów nigdy! Czasami pozory mylą!

18. Aleksander Jagiełło - Urodzony w 1995 roku w Warszawie wychowanek Legii. Ma 165 cm wzrostu i nazywany jest "Polskim Messim". 
Gwiazda zespołu ME i juniorskich reprezentacji Polski. Aktualnie nadal powraca do formy po bolesnej kontuzji barku (uniemożliwiła mu debiut w meczu o punkty w barwach pierwszego zespołu).
Kiedy wszyscy piłkarze Legii byli na letnich urlopach, Jagiełło dzielnie rehabilitował się w Carolina Medical Center na warszawskim Mokotowie. Dynamiczny i obdarzony niezłą techniką skrzydłowy. Dobry i skuteczny drybler. Być może próbowany będzie też w ataku.  Mistrz Młodej Ekstraklasy 2011/12. Trzymamy kciuki za Pana Aleksandra. Jeśli uniknie poważnych urazów, będzie wielki !

19. Thorgan Hazard - Młodszy brat Edena Hazarda (rocznik 1993). Podobno wielki talent, ale w dorosłej piłce jeszcze tego nie udowodnił. Ma 170 cm wzrostu i jest piłkarzem Chelsea.
Z wyglądu jest podobny do brata, Edena (gwiazdy zespołu należącego do Romana Abramowicza). Aktualnie obdarzony niezłą techniką i przeglądem pola Thorgan przebywa na wypożyczeniu w Zulte Waregem (9 meczów i 2 gole). Wcześniej grał w Lens (14 spotkań). Jest skrzydłowym lub ofensywnym pomocnikiem. W przyszłości ma razem z bratem decydować o przyszłości Chelsea. I oczywiście reprezentacji Belgii. Razem z Fellainim, braćmi Lukaku, Kevinem De Bruyne i Axelem Witselem. To będzie mocna ekipa.

20. Adryan - Młoda gwiazda Flamengo. Rocznik 1994, kolega Wallace'a i Lucasa Piazona. Nadzieja Brazylijskiej piłki nożnej i oczywiście niezła inwestycja!
Od roku 2011, ten mierzący 179 cm wzrostu utalentowany technicznie ofensywny pomocnik wystąpił w 21 spotkaniach na poziomie seniorskim i zdobył w nich  dwa gole. Dużo rozgrywa i jeśli nie pójdzie drogą kolegi z drużyny - Adriano, to stanie się wielkim piłkarzem. Błyskotliwy, przebojowy. Być może zdąży załapać się do kadry Brazylii na mundial. Jeśli nie - na pewno wystąpi na jakimś innym turnieju. 


Alen Halilović i... Zlatan Ibrahimović podczas meczu Ligi Mistrzów.


M'baye Niang - Nowy Mario Balotelli?
W nowym klubie Francuz szybko znalazł wspólny język z kolegam! (pierwszy z prawej). Już niedługo będzie go stać na jakiś lanserski zegarek!


















Lucas Piazon jest nie tylko niezwykle utalentowanym piłkarzem. To prawdziwa gwiazda serwisu społecznościowego Instagram.