12 lutego 2013

Druga szansa Ahmeda Ghanema?


Poczynania polskich klubów potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonego kibica. Czasami wydaje się, że nasze zespoły wyłaniają swoich nowych zawodników metodą losowania albo za pomocą jakiegoś tajemniczego castingu na odległość. W niektórych przypadkach zabawa kończy się na testach, ale całkiem często dochodzi do podpisania kontraktu. A odpalony w jednym klubie zawodnik, natychmiast dostaje zaproszenie do innej drużyny.

Pamiętacie Ahmeda Ghanema Soltana? To urodzony w 1986 roku egipski piłkarz, który w sezonie 2005/2006 został Mistrzem Polski z Legią Warszawa

Ahmed Ghanem do Warszawy został sprowadzony latem 2005 roku jako boczny obrońca. Kilka tygodni wcześniej ten zawodnik pojechał z kadrą Egiptu U-20 na Mistrzostwa Świata U-20 i wydawał się być niezłym materiałem na sportowca. Mierzący 172 centymetrów wzrostu piłkarz od razu nie przekonywał trenera Wdowczyka. Nie był jednak jedyną zagraniczną zagadką w drużynie, ponieważ równocześnie do Legii dołączył sprawiajacy problemy wychowawcze Daniel Lopes Cruz (po pół roku odszedł do "Brazylijskiej Pogoni").

19-letni wówczas Ghanem żadnych problemów nie sprawiał i całkiem szybko zaaklimatyzował się w naszym kraju, ale jego problemem okazał się być brak piłkarskich umiejętności. Egipcjanin zakończył przygodę z pierwszą drużyną "Wojskowych" po zaledwie dwóch ligowych występach, w których zdążył zaliczyć sporo kiksów. 

Ahmed Ghanem w meczu Orange Ekstraklasy.


W zimie 2005/2006 Legia sprowadziła Grzegorza Bronowickiego oraz Artura Chałasa. Ahmed Ghanem stał się pośmiewiskiem Warszawy zbędny i na stałe zdegradowano go do drużyny rezerw. Liczono na cudowne przełamanie tego młodziutkiego zawodnika i postanowiono dać mu trochę pograć na niżym poziomie rozgrywkowym.

Trenerzy rezerw Legii (pierwszym szkoleniowcem tego III-ligowego wówczas zespołu był Jerzy Kraska) wiosną 2006 regularnie wystawiali Egipcjanina w pierwszym składzie. Niestety kilka lig niżej wychowanek Zamalek SC prezentował się równie tragicznie. Na początku rozmontował obronę własnej drużyny, a potem zajął się pozostałymi formacjami. Z obawy o defensywę (wprowadzał tam sporo mnóstwo chaosu), Ahmed Ghanem Soltan został więc przesunięty do pomocy. W drugiej linii stwarzał własnej bramce znacznie mniej zagrożenia, ale nadal nie stanowił pewnego punktu Legii II Warszawa. Przejawiał braki taktyczne i lubił zapuścić się tam, gdzie nie powinno go być. Dostawał jednak kolejne szanse i zaliczał kolejne występy. Kiedy już było wiadomo, że ten egzotyczny przybysz latem pożegna się z Warszawą, w rezerwach Legii zabrakłlo napastników. Skoro Ghanem przeszkadzał zarówno w obronie, jak i pomocy, to postanowiono się go pozbyć i przesunąć do linii ataku. W swoich ostatnich spotkaniach w barwach Legii (2) Warszawa, Egipcjanin wcielał się w rolę snajpera i biegał gdzieś tam z przodu. I nawet udało mu się strzelić bramkę. Z Ahmedem Ghanemem rozstano się w przyjaźni, zawodnik ten był o kilka klas za słaby na grę w naszej ekstraklasie. Ale w CV mógł sobie wpisać "Mistrzostwo Polski 2005/6"


Marcin Chmiest i Ahmed Ghanem (po prawej) w barwach Legii Warszawa.


Co się dalej działo z sympatycznym Ghanemem? Jesień sezonu 2006/7 spędził w Azerbejdżanie (w klubie o ciekawej nazwie: Gənclərbirliyi Sumqayıt), ale nawet na ligę azerską był za słaby (chociaż być może i tam występował czasami jako napastnik - zdobył w ciągu siedmiu występach jednego gola). Od wiosny 2007 grał ponownie w zespole Zamalek, gdzie szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Były piłkarz Legii zdobył w sezonie 2007/8 Puchar Egiptu i do roku 2010 miałe pewne miejsce w składzie drużyny z Kairu (czegoś mu jednak brakowało, bo niestety nie doczekał się powołania do reprezentacji kraju). Na podstawie statystyk można wywnioskować, że Ghanem pierwszoplanową pozycję w Zamalek stracił w sezonie 2010/11 (10 spotkań) i został zmuszony do zmiany otoczenia. Przez kolejny rok były Mistrz Polski reprezentował barwy klubu Telefonat Beni Suef, ale rozegrał w nim tylko dziewięć spotkań. Od lata 2012 jest wolnym zawodnikiem i prawdopodobnie już od wielu miesięcy szuka nowego miejsca pracy.

Ahmed Ghanem do Polski powrócił pod koniec stycznia 2013. Razem z Ibrahimem Hassanem, Osamą Yehią (gral kiedyś w Orliczu Suchedniów) i Mohamedem Maharanem (w rundzie jesiennej reprezentował Jaroty Jarocin - na boiskach drugiej ligi pojawił się trzykrotnie) został zaproszony na testy w Stali Rzeszów (trzynaste miejsce w grupie wschodniej II ligi).

Egipska czwórka miała zadebiutować w barwach Stali w sparingach z JKS-em Jarosław oraz Polonią Przemyśl, ale oba mecze zostały odwołane z powodu złych warunków atmosferycznych. 

Dalsze losy Ahmeda Ghanema pozostają nieznane, ale prawdopodobnie przygodę z piłką kontynuuował będzie właśnie w Polsce. Jak nie w Stali, to gdzieś indziej. Prędzej czy później ktoś go zatrudni, bo w końcu kiedyś został mistrzem Polski i nadal nie jest zawodnikiem starym. W kwietniu ten urodzony w Gizie sportowiec będzie obchodził 27. urodziny. Ile znaczy więc w CV tytuł mistrzowski? Całkiem sporo, nawet ten wywalczony siedem lat temu... 

Ahmedowi Ghanemowi życzymy wszystkiego najlepszego!

Ahmed Ghanem przeciwko drużynie z Kozienic (MKS Kozienice). Legia II wygrała wtedy 2:1. Ghanem grał wtedy w pomocy, a przed nim występował... Robert Lewandowski, który w tamtym meczu podobno zmarnował dwie stuprocentowe okazje.


Ahmed Ghanem (w białej koszulce, po prawej) na ławce rezerwowych Legii Warszawa. Po lewej od Egipcjanina siedzi przyszły golkiper Evertonu - Jan Mucha, a po prawej przyszły reprezentant Polski - Jakub Rzeźniczak (rówieśnik Ghanema).


Ahmed Ghanem w 2010 roku.


Ahmed Ghanem na treningu.




0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.