17 stycznia 2013

Po meczu Real - Valencia: Za ile "Królewscy" kupili sobie to zwycięstwo?



Tytułowe pytanie jest może i prowokacyjne. Ale w słusznej sprawie. W mocnym tonie, gdyż sprawa wymaga wreszcie stanowczego tupnięcia nogą. Nie może być bowiem tak, by w jednej z najlepszych lig świata, a za taką uważana jest hiszpańska La Liga, w tak oczywisty sposób sędziowie faworyzowali dwie ekipy. Te dwie najsłynniejsze, najbogatsze, najlepsze i najpopularniejsze. Czy można im pozwalać w meczu piłkarskim na wszystko? Jeśli tak, to po co w ogóle organizować ligę hiszpańską, jakieś Puchary Króla i w ogóle mecze w Hiszpanii, skoro i tak "musi" wygrać te poszczególne rozgrywki Real Madryt lub FC Barcelona. 

Obie wspaniałe drużyny dominują na swoim krajowym podwórku od lat. W ostatnich sezonach w sposób dobitniejszy niż wcześniej. Już tylko najwięksi kibice Primera Division pamiętają, że w ostatnich piętnastu latach  tylko dwie drużyny zdołały "wykiwać gigantów" i zgarnąć majstra: Valencia w 2002 i 2004 i Deportivo La Corunia w 2000 roku.. A tak to albo "Królewscy", albo "Duma Katalonii" kasują kolejne tytuły. I chwała im za to, ale nie o tym jest ten tekst. 

Niestety obie największe obecnie w Hiszpanii ekipy mają nie tylko wielki potencjał i umiejętności. Posiadają także swoisty "abonament" u rodzimych sędziów. Jak wygrywają wysoko, po 4:0, 5:0 miażdżąc czy to słabeuszy, czy to Sevillę lub Valencię - to ok, trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, kto był lepszy. 

Gorzej jak któryś z gigantów ma problemy - wówczas dziwnym trafem niezwykle często w sukurs przychodzą mu arbitrzy. Jak się gra nie klei zawodnikom "Los Blancos" lub Barcy lub przeciwnik narzucił danego wieczora wyjątkowo ciężkie warunki, to i tak Real czy "Blaugrana" wygrywają. Żeby się waliło, lub paliło, inaczej być nie może.

Nie twierdzę, że sędziowie nie odgwizdują także niekorzystnych decyzji dla Barcelony czy Realu. To się zdarza. Jednak zwracam uwagę na proporcję. To one są najważniejsze i najbardziej przerażające. Na 1 błąd na niekorzyść którejś z ekip, przypada kilku na niekorzyść rywala. "Królewscy" oszukani przez arbitra  w lidze, Barcelonę wyrolowali sędziowie? To się rzadko  zdarza. Może w meczach między nimi samymi, ale w spotkaniach z resztą stawki to wyjątkowa sytuacja.

W ostatnim czasie piłkarze Jose Mourinho, w tym Angel di Maria, nie przebierali w słowach i narzekali na to, że są niby surowo traktowani przez sędziów, stąd ich częste czerwone kartki. Riposta ze strony władz hiszpańskiej piłki była szybka. I tak oto w ostatni wtorek na Santiago Bernabeu mogliśmy obserwować prawdziwy "cyrk". To już nie była komedia, to nie był nawet słaby żart, takich błędów ( a może "błędów") nie popełnia nawet słynny Lyczmański w Ekstraklasie.

We wtorek Real grał u siebie z Valencią w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Hiszpanii. I co? Goście grali od początku wyjątkowo odważnie, jak na nich. Potrafili nawet długo być przy piłce, mieć sporo akcji podbramkowych. Byli jednak kompletnie nieskuteczni, a zwłaszcza Brazylijczyk Jonas, który koncertowo partolił sytuacje.

Gospodarz? Grał średnio. Niezbyt pewnie w obronie, wyczuwało się  brak zgrania w tej formacji, wszak brakowało Pepe i Ramosa. W ataku gracze Realu prezentowali się lepiej, ale daleko im do formy z zeszłego sezonu. Ale i tak wygrali - 2:0. Zatem do stolicy Lewantu udadzą się w przyszłym tygodniu z niezłą zaliczką. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie okoliczności, w jakich doszło do tego zwycięstwa "Królewskich". Zaważyły bowiem karygodne błędy sędziego, który:

- odgwizdał na niekorzyść Valencii 3 spalone. Trzy! Za każdym razem napastnik gości, Roberto Soldado, mógł pomknąć z piłką na bramkę Casillasa sam. Mógł, ale Pan Cesar Muniz Fernandez nie pozwolił na to.

- wyjątkowo tego dnia Fernandez był miłościwy dla obrońcy gospodarzy - Ricardo Carvalho. Skąd ta teza? Raz - nie zauważył jego ewidentnej ręki. Dwa - nie odgwizdał faulu Portugalczyka we własnym polu karnym przy rzucie wolnym gości. Za oba przewinienia były gracz Chelsea powinien wylecieć z boiska - to trzy.

- Obrońca gości Andres Guardado zdobył drugą bramkę w tamtym meczu dla "Królewskich". Samobój i tyle? Nic z tych rzeczy. Wszystko mogłoby się potoczyć inaczej, gdyby chwilę wcześniej Gonzalo Higuain nie pomógł sobie ręką w polu karnym Valencii. Więc bramki na 2:0 być nie powinno. 



To najważniejsze ze skandalicznych decyzji, jakie Pan Césara Muñiz Fernández podjął we wtorkowym meczu Pucharu Króla. Właściwie wypaczył wynik tego spotkania. A co ciekawe, Higuain chyba wyjątkowo "ulubował" sobie zagrywanie piłkę ręką w meczach przeciwko "Nietoperzom". W zeszłym roku Valencia w lidze na własnym stadionie przegrała z Realem 2:3. Oczywiście w kontrowersyjnych okolicznościach. W ostatniej akcji meczu sędzia Vitienes również dorzucił "swoje trzy grosze". Nie dostrzegł bowiem ewidentnej ręki Gonzalo we własnym polu karnym. Stan faktyczny był prosty: Valencia wykonywała ostatni rzut rożny w meczu, gracz gospodarzy oddał strzał, piłka wpadłaby do bramki Casillasa, gdy nie ręka Argentyńczyka. A to zabawne!

I gdzie w takich sytuacjach jest wielki Jose Mourinho, który potrafi czepiać się arbitrów po każdym Gran Derbi? Ależ oczywiście, jak jego drużynie pomagają  to już nie - siedzi cicho. Przeczeka kilka dni, po co wypowiadać się na trudne tematy. To spora skazana na wizerunku prawdopodobnie jednego najlepszych trenerów piłkarskich naszych czasów.

Żeby nie było, że tylko miętolę jeden mecz, to oczywiście przykładów jest wiele. A pamiętacie może drodzy czytelnicy spotkanie Sevilla - Barcelona z września ubiegłego roku? Oczywiście scenariusz był taki jak zwykle: wszyscy liczą na gładkie zwycięstwo faworyta, ten się jednak męczy, ale ostatecznie wygrywa w kontrowersyjnych okolicznościach.  
- Siedzę w futbolu od wielu lat i nigdy głośno nie mówiłem o pracy arbitrów. Chcę jednak coś powiedzieć - faul jest faulem, a ręka jest ręką. Wszyscy sędziowie powinno mieć te same kryteria. Nasi fani opuścili dziś stadion z poczuciem niesprawiedliwości - mówił po meczu prezydent Sevilli Jose Maria del Nido.
Czemu aż tak ostre słowa? Zaważyły dwie sytuacje. Po pierwsze - w 72. minucie Gary Medel otrzymał czerwoną kartkę za rzekomy faul na Fabregasie. A oto ten "faul":


Skandal oczywiście zatoczył jeszcze szersze kręgi, gdy w 89. ten sam Fabregas zdobył bramkę na 2:2 po podaniu Messiego. Chwilę wcześniej w tej akcji Thiago zagrał piłkę ręką. I wyobraźcie sobie, jak czuli się kibice i piłkarze Sevilli po tym spotkaniu? Nie będę cytował łaciny podwórkowej. 

A i najśmieszniej potem były te komentarze, idealnie wpisujące się do myślenia rodem z Madrytu i Katalonii. "Co? Jakie błędy? Myśmy dominowali, należało nam się zwycięstwo i tak!" Tak głoszą piłkarze, trenerzy i działacze obu drużyn. Oddajmy głos na przykład Tito Vilanovie: 
- Nie sądzę, że remis byłby sprawiedliwszy. Mieliśmy więcej okazji podbramkowych. Jeśli rywal próbuje uderzyć cię głową, to wtedy musi zostać ukarany czerwoną kartką - powiedział po meczu z Sevillą trener Barcelony.
Inne przykłady?

- Barcelona - Valencia w 3. kolejce tego sezonu. Ruiz wyrównuje na 1:1, ale sędzia dopatruje się spalonego. Jakim cudem? Dobre pytanie.

- Barcelona - Valencia w Pucharze Króla w lutym 2012. Pinto zagrywa piłką za polem karny, arbiter nie wyrzuca go z boiska. 

- Atletico - Barcelona 1:2. I przy okazji cytat z fcb24.com apropo tego meczu:
Wydaje się, że stroną bardziej ucierpiała jest drużyna Atletico. Sędzia pomylił się na niekorzyść tej drużyny co najmniej 4 razy. Po za dwoma pomyłkowymi ofsajdami, w 45 minucie powinien wyrzucić z boiska Cesca, który w sposób niezwykle brutalny i bezsensowny zaatakował Juanfrana w narożniku boiska. Pomocnikowi Barcelony upiekło się i dostał tylko "żółtko".
 - Real - Valencia w 1. kolejce tego sezonu. Soldado strzela na 1:2, sędzia odgwizduje spalonego. Niesłusznie.


- Betis - Real 2:3 w marcu 2012. Sędzia Gorka Sagues Oscoza nie podyktował dwóch karny dla gospodarzy i tym samym wypaczył wynik meczu. "Tak, tak, niech po prostu wygra Real" - pisali wówczas złośliwie dziennikarze. Nawet "As" przyznawał rację kibicom Betisu.

Starczy. To tylko niektóre przykłady z ostatnich kilku miesięcy. Które podkreślmy - EWIDENTNIE wpłynęły na wynik spotkania z udziałem Realu lub Barcelony. To nie były pominięte rożne, czy spalone przy stanie 4:0.

Czemu o tym wszystkim piszę? Gdyż to po prostu robi się nudne. Mamy dwie wielkie ekipy, które konkurują ze sobą, a reszta się nie liczy. Głównie dlatego bo jest słaba, ale nie tylko. Może niech dwaj giganci zrobią sobie "ligę wzajemnej adoracji" - taką dwu-zespołową, to będą mogli nawzajem co tydzień kantować się przy pomocy arbitrów. Bo jeśli wciąż takie praktyki będą powszechne w obecnej La Liga, to na dłuższą metę żaden z zespołów nie ma szans na walkę np o mistrzostwo. Ani Sevilla, ani Atletico, ani Valencia, ani Malaga.

Czemu o tym wszystkim piszę? Bo kto to zrobi inny? W Polsce żadne inne medium na zauważy tego problemu. Ani Weszło, ani sport.pl, ani inne serwisy. One wszystkie są zakochane mniej lub bardziej w jednej z obu drużyn. Brak im obiektywizmu, stąd też nie chcą dostrzegać faktów oczywistych. 

Na pytanie postawione w tytule odpowiedź brzmi: prawdopodobnie Real nic nie zapłacił. Nie musiał. Mam czasem wrażenie, że sędziowie w Hiszpanii są pod takim wrażeniem gry i atmosfery wokół wielkiej dwójki, że specjalnie lub niespecjalnie, ale nie dostrzegają ich przewinień, uchybień etc.  Jak pan z gwizdkiem dostaje informację, że będzie sędziował mecz udziałem "Królewskich"/ Barcy, to już na samą myśl ma mokre majtki. Jeszcze trochę i tamtejsi sędziowie boczni będą prosili Leo Messiego o wspólne zdjęcie (sytuacja taka miała miejsce niedawno w przerwie meczu Chile - Argentyna).

I nie zwalajmy całej winy za zaistniałą sytuację na "beznadzieję sędziowską" w Hiszpanii. Fakt, tamtejsi arbitrzy do najlepszych na świecie nie należą. Mogliśmy się tym przekonać i my Polacy - podczas meczu naszej reprezentacji z Grekami na Euro. Ale bez przesady, tu nie chodzi tylko o umiejętności. To coś więcej. Mocarze są po prostu mimochodem wspierani.

Czasem mam też wrażenie, że wyścig o mistrzostwo Hiszpanii polega na tym, której z dwóch omawianych drużyn sędziowie pomogą w stopniu większym. Bo często obie te ekipy grają absolutny "piłkarski kosmos", i są autentycznie poza zasięgiem pozostałych osiemnastu klubów z Primera Division. Ale nie zawsze. A nawet jak Real czy Barcelona mają gorszy dzień, to nic. I tak zgarną trzy punkty, dzięki czyjejś pomocy. I karawana idzie dalej. Tylko w jakim kierunku? Quo vadis La Liga? 

20 komentarze:

Tak , w tym meczu sędzia chcąc nie chcąc pomagał Realowi.Ale jak dla mnie teza że sędziowie faworyzują Real i Barcelonę wydaję mi się niezasadna.Ciężko odwołać mi się do meczów Barcy,gdyż jako kibic Realu nie ślędzę ich poczynań.W sumie w przypadku meczów Realu też ciężko podać mi jest konkretne mecze, ale wielokrotnie sędziowie mylili się również przeciwko Realowi.Brak rzutów karnych , niesłuszne spalone ,brak kartek .Z pewnością mylili się również na korzyść Realu ale nie wydaje mi się to jakimś faworyzowaniem konkretnych ekip.Śmiem nawet twierdzić że gdyby wyeliminować błedy sędziowskie Real miałby kilka oczek więcej w tym sezonie.Na pewno nie byliby na pierwszym miejscu ,bo rzeczywiście są w słabszej formie niż sezon temu... Błędy są wliczone w zawód sęziego,wyeliminować całkowicie błędów się nie da.Zgodze się że sędziowie prowadzący spotkania wielkich klubów na pewno są pod dużą presją.A co do zarzutu o dominacji absolutnej tych dwóch ekip w lidze to w zeszłym sezonie w Anglii przepaść między 2 a 3 miejscem również była ogromna

a Pan redaktor ogląda ligę hiszpańską, czy tylko kiedy jest sensacja, to analizuje dany mecz? Śmiem twierdzić, że to drugie.

Adrian Rybak - we wtorkowym meczu z Valencią sędzia bardzo pomagał Realowi. Przeciw Realowi też, ale zwróc uwage ze rzadko przekłada sie to u nich na końcowy wynik. Z Barceloną tez jest źle - ile razy Sevilla wygrała z Barcą w "kontrowersyjnych okolicznosciach"? Jesli juz, to Barcelona w takich wygrywa. Pozdrawiam.

Oglądam, ogląda :) Przyglądam się jej z różnych stron i punktów od dobrych kilku lat. Nie skupilem sie na jednym meczu, nie szukam sensacji - stad więcej przykładów by zwrócić uwagę na problem.

Podczas jednego z meczy LM gdy grała Barcelona, po bardzo ostrym faulu Messiego, sędzie nie odgwizdał faulu i nie dał drugiej żółtej kartki. Borek to skomentował: "Bóg futbolu, jemu wolno więcej"...

Kwestia występów Barcelony w Lidze Mistrzów to już osobna historia, aczkolwiek też nie bez kontrowersji. Ale taka wypowiedź Borka oddaje przekonanie jakie panuje wobec tych dwóch drużyn.

Teza naciągana, więcej, moim zdaniem nieprawdziwa. Akurat w rundzie jesiennej jeśli chodzi o błędy sędziów to bilans na korzyść i niekorzyść Realu jest zdecydowanie ujemny. W tym meczu nie da się ukryć, że Real skorzystał na błedach, ale poprzednie spotkania w lidze, czy wcześniejsza runda Pucharu Króla temu zaprzeczają.

Bardzo dobry tekst! Tylko jacyś kompletni ignoranci i zapatrzeni w Real lub Barce sezonowicze nie potrafia przyznac, ze oba te kluby sa pod kazdym wzgledem faworyzowane w Hiszpanii. Ja nie moge sie nadziwic, jak ktos, kto kibicuje m.in. Sevilli, Atletico, a szczególnie Valencii, może jeszcze spokojnie ogladac mecze z wielka dwojka. Przeciez to krew zalewa czlowieka. A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze kazdy to wie, kazdy to widzi, sedziowie tez zdaja sobie sprawe, ze zajeb**i na calej linii, ale maja to gdzies i przy nastepnej okazji bedzie to samo. A wielcy hipokryci, z Ramosem i szczegolnie Mourinho na czele, po tym meczu siedza cicho. I juz pomijajac wszystko, nawet to, ze czego by nie powiedzieli, to pomoc w nastepnych meczach juz maja zapewniona, to slowa typu: "Dzisiaj pokrzywdzona zostala Valencia, nie zasluzylismy nawet na remis. Pan arbiter nie mial najlepszego dnia, to tylko czlowiek, ale dzis Valencia na jego bledach bardzo ucierpiala" przynajmniej ładnie by wyglądały. Ale nie, po co, lepiej być hipokrytami. To juz nawet nie jest smieszne.

Chcialbym zaznaczyc ze w obecnym sezonie tak jak kantuja Barcelone to malo kogo kantuja w lidze Hiszpanskiej.

Autor jest albo umyslnie stronniczy albo ma wybiorcza pamiec albo nie wie o czym pisze.

W zeszlym sezonie Barcelona byla kilkakrotnie perfidnie przekrecona przez sedziow. Bledy byly skandaliczne. Przyklady.

Espanyol - Barcelona
W 90 minucie przy 1-1 gracz Espanyolu wybija zmierzajaca do bramki pilke reka. Ewidentny karny i czerwona kartka. Sedzia nic nie gwizdnal.

Osasuna - Barcelona 3-2
Jedna z bramek dla Osasuny ze spalonego, a Barcelonie gwizdnieto dwa razy spalonego sam na sam, ktorych nie bylo.

Getafe - Barcelona 1-0
Nieuznany gol dla Barcy w koncowce. Sedzia gwizdze spalonego mimo, ze podawal zawodnik Getafe.


Nie jest tak, ze bledy sedziowskie uderzaja tylko w te mniejsze kluby. Na tych trzech przykladach widac, ile Barcelona stracila punktow w zeszlym sezonie przez sedziowskie bledy.

Dziwne jest to, ze pisze sie glosne artykuly gdy sedziowie pomoga gigantowi. Gdy jednak sedziowie oszukaja ten sam klub to jest nagle cicho, tak jakby tego mocniejszego mozna bylo oszukiwac "bo oni i tak sa mocni". Gdzie tu obiektywnosc?

Hahaha, to co pomagaja Realowi i Barcelonie to jest kropla w morzu. A najsmiesniejsze w tym wszystkim jest to, ze jak "skrzywdza" Real czy Barce, to zaraz glosy zawodnikow, trenerow, dzialczy, prezesow, sprzataczy, masazystow i kto tam jeszcze w klubie jest, ze krzywda sie dzieje i "mamy nadzieje, ze praca arbitrow bedzie lepsza w nastepnych meczach". I tak tez sie dzieje! Sedziowie przechodza samych siebie, przesciagajac sie w coraz to wiekszej liczbie i coraz bardziej absurdalnych decyzjach na korzysc gigantow. A jak ktos z mniejszych sie odezwie, to w najlepszej opcji dostanie grzywne i reprymende! Ot to, cala sprawiedliwosc, pelen obiektywizm. Juz darujcie sobie fani Realu i Barcy narzekanie na sedziow, naprawde.

Witam, tu kibic Valencii.
Mnie kompletnie nie obchodzą błędy na niekorzyść Realu czy Barcy, obchodzą mnie tylko zdarzenia związane z moim klubem, Valencią. I prawda jest taka, że Valencia w meczach z ową dwójeczką jest regularnie krzywdzona. Ręka Albeldy sprzed dwóch lat, ręka Pitntola przed polem, spalony z tego roku... aż się nie chce wymieniać! TO SKLANDAL! Naprawdę, ja jako kibic Valencii kolejny raz czuję się OSZUKANY i nie zyczę tego nikomu. A Mou to już taki jest, jak jedmu krzywda się dzieję to jest afera, jak dla niego idze mecz to wysyła Karankę ktory wali głupoty, nawet nie smieszne...
Oby w niedziele Valencia sprałą dupsko temu Srealowi!
AMUNT VALENCIA y PUTA BARCA PUTA MADRID!

"We wtorkowym meczu z Valencią sędzia bardzo pomagał Realowi."Ale ja temu nie zaprzeczam .Czasami miałem wrażenie ,że liniowi całkiem inny mecz sędziowali.Akurat w tym meczu sędziowie mylili się wybitnie na korzyść Realu , ale nie przypominam sobie więcej meczów z tego sezonu o których również można by tak powiedzieć .Gdyby przeanalizować wszystkiem mecze Realu (albo i całej ligi) to w większości meczów da się znaleźć masę błędów ,które mogły zmienić przebieg tych spotkań.Poziom sędziowania w Hiszpanii jest tragicznie zdumiewający jak na rangę tej ligi.Moim subiektywnym zdaniem kibica Realu sędziowie nie pomagają Blancos owszem mylą sie czasem na ich korzyść ,ale równie często przeciw nim .Również Pozdrawiam

To teraz jak się wypowiem. Nie mam tu jeszcze konta, lecz najprawdopodobniej sobie założę, bo już mnie kaleczy w gały, że Real zły, straszny, itp (fan Realu jestem :D )

Mianowicie chodzi o to, że... 2:0 z Valencią, zgadza się. Sędzie nie dojechał na ten mecz. Ale inne mecze? Betis - Real 2:3. 2 karne dla gospodarzy... A dla Realu?

Jestem fanem Realu, lecz regularnie oglądam także każdy mecz Barcelony (z nadzieją, że przegrają rzecz jasna :P ale mimo wszystko oglądam)

Do czego zmierzam... 2 razy, może 3 razy sędzia pomoże Realowi. Na niepotwierdzenie słów, że sędziowie pomagają Realowi podam niepodważalne fakty - wyniki!

1 kolejka: Real - Valencia 1:1 (już na wstępie można zobaczyć, że gdyby było coś na rzeczy to sędziowie dopomogliby Realowi w zwycięstwie, ale jedźmy dalej...)

2 kolejka: Getafe - Real 2:1

4 kolejka: Sevilla - Real 1:0

13 kolejka: Betis - Real 1:0

16 kolejka: Real - Espanyol 2:2

17 kolejka: Malaga - Real 3:2

19 kolejka: Osasuna - Real 0:0

22 kolejka: Granada - Real 1:0

Naprawdę uważacie, że jak Realowi nie idzie to z pomocą przychodzą sędziowie?!

2-3 mecze o niczym nie świadczą. Pomijam fakt, że w meczach z Barceloną sędzia niesłusznie wyrzuca Pepe (całe szczęście, że Alves ma ochraniacze z włókna węglowego), nie uznaje prawidłowo zdobytej bramki przez Real, itp...

Oczywiście w odpowiedzi zaraz dostanę, że Pepe to cham, że też udaje, ale na Boga - chodzi mi o pokazanie, że Real nawet nie dobija do poziomu Barcelony (jeśli chodzi o pomaganie przez sędziów), bo:

Na pierwszy rzut oka narzuca się styl gry Barcelony, którym to oczarowała świat. Teraz mogą grać nawet słabo, ale nawet jak ktoś czysto odbierze piłkę zawodnikowi Barcelony to gwiżdże się faul, bo "Barcelona jest tak genialna, że nie można odebrać jej piłki czysto, musiało być przewinienie". Zagrania bark w bark kończą się zwijaniem z bólu zawodnika Blaugrany, a co robi sędzia? Gwiżdże!

Kolejny przykład:

Gość biegnie za Ronaldo, Portugalczyk zastawia piłkę, przeciwnik o głowę niższy wpada na niego i łamie sobie nos. Efekt? Ronaldo czerwona kartka...

Messi przy piłce, ktoś chce mu odebrać piłkę, Messi wspaniale zastawia futbolówkę, wymachuje przy tym rękoma bijąc każdego po "pysku" i co mamy? Mamy komentarz: "Ależ on wspaniale utrzymał się przy piłce", a sędzia pokazuje "korzyść".

Messi kopie piłką w kibiców, pluje na innych, w jakimś meczu było pokazane jak kiwał, później stracił, wpadł z rozpędu na przeciwnika (oczywiście odpychając go przy tym), gość podbiegł od razu do niego, a Messi jak zareagował? Dwoma rękoma uderzył go po twarzy...

dla niedowiarków filmik, najlepszy początek i koniec, lecz takowych jest cała masa:

http://www.youtube.com/watch?v=93ZR3olTinA

Przyczepili mu łatkę grzecznego, ale tylko zapatrzeni w niego jak w Boga nie dostrzegają tego co robi.

Zarzucą mi kompleksy, że Messi "niby" lepszy od Ronaldo, itp. Nie obchodzi mnie to. Nie uważam, że Ronaldo jest święty, nikt tak nie uważa, ale dlaczego Messi jest za takiego uważany? Nienawidzę go, NIENAWIDZĘ! Tylko i wyłącznie z tego względu, że gra dobrego chłopca, a tak naprawdę to kawał sku.wysyna! Mami ludzi swoim blaskie, wykorzystuje tą łatkę dobrego i miłego, na tym bazuje.

Tak samo jak z wyborem na Złotą Piłkę. To wyróżnienie indywidualne za osiągnięcia w sporcie drużynowym... Proszę mi napisać co Messi osiągnął z drużyną klubową lub reprezentacyjną?! NIC! Za co więc dostał Złotą piłkę? Za umiejętności indywidualne, które posiada również Ronaldo, Sneijder i innych kilku także oraz za to, że nie osiągnął nic z drużynami ale po prostu jest "dobrym" chłopcem.

Zaraz zlecą się dzieci neostrady, bo obrażam ich boga, który dzięki hormonowi wzrostu doszedł, gdzie doszedł lecz w tamtym sezonie niczego z drużyną nie potrafił osiągnąć, więc za to nagrodzili to nagrodą za osiągnięcia drużynowe :D

Zrozumcie, nie obchodzi mnie co pomyślą o mnie gówniarze, że mnie zjedzą zaraz, itd. Ważne dla mnie jest to, że każdy szanujący się kibic mający X-dzieścia lat i trochę kumaty zrozumie o co mi chodzi, że nie mam na myśli obrażanie Messiego, mam na myśli że łatka "dobrego" lub "złego" chłopca ma wiele do rzeczy (chociaż nie powinno) i tak samo jest z sędziowaniem. Przez lata Barca bez problemów ogrywała turystów bez zbędnych sztuczek. Kiedy zaczynały się schody trzeba było aktorzyć i sędziowie gwiżdżą... "A bo ktoś z barcelony leży i kwiczy, pewnie krzywdę wielką wyrządzili".

Liczę się z sędziowaniem w Hiszpanii pod giganta - nie pod gigant"ów"!! Żeby było jasne. Bo wcale nie uważam, że sędziowie pomagają Realowi i nie twierdzę tak dlatego, że jestem sympatykiem Realu od dziecka, lecz po prostu mimo tego że jestem sympatykiem Realu to staram się patrzeć bezstronnie na wiele spraw.

W sumie w meczu Milanu z Barceloną pierwszy raz byłem w szoku, że gość dostaje w twarz, a sędzia nie odgwizduje ręki (mimo silnych protestów graczy Blaugrany)!! To był dla mnie szok... Przecież Katalończycy stali bardzo blisko, przecież oni widzieli! A sędzia nie zareagował i uznał bramkę! Toż to szok...

Albo hit, Barca - Real rewanż (w pierwszym meczu 2:0 dla Barcy)

Pique popycha Ronaldo, ten wpada na tego Argentyńczyka co przyszedł z Liverpoolu i sędzia dyktuje przewinienie Ronaldo... Co dziwne, Igła pakuje piłkę do siatki, a gwizdek jest dopiero wtedy jak piłka jest już w siatce. Dlaczego? Bo gracze z Katalonii protestowali! No jaja w uj...;/

Samo bycie sympatykiem Królewskich ma w sobie to, że nienawidzi się Barcelony. Lecz te aktorzenia, które w bezpośrednich meczach przyczyniły się do tego, że Real grał w osłabieniu lub nawet nie w bezpośrednich pojedynkach, bo z innymi drużynami też tak robią, byle jaki kontakt i płacz czy aby ząbki całe są... a jak Messi wybił zęby Maicon'owi z premedytacją to było czysto, o faulu nie mogło być mowy, bo przecież Messi walczył o piłkę, a poza tym było bark w bark. Paranoja... Za takie i inne zachowania nienawidzę barcy jeszcze bardziej, zobaczyłbym messiego to powiedziałbym mu swoje (nie znam obcego języka, więc powiedziałbym "faken steryden pchli karle!) i mógłbym ślubować przed księdzmi, papieżami, prezydentami i innymi idiotami, że nie podałbym messiemu ręki, nie chciałbym koszulki (chociaż może chciałbym, spaliłoby się z chęcią), o autografie nie wspominając, bo to najwyżej ja jemu mogę dać.

I nie chodzi tu o nienawiść do Messiego, bo lubię Ronaldo (a i tak najlepszy był Raul), bo lubiłem Messiego, ale jak już zaczął być tym "najlepszym" to taki kozak się z niego zrobił, że masakra. Tu kogoś opluje, tu komuś w pysk da niby się zastawiając, tu kogoś wytnie, bo w końcu on jest messi, każdy pomyśli, że po prostu walczył o piłkę... jak w pysk komuś daje, albo pluje na kogoś to też o piłkę walczy... ;/ dobra, kończę bo to już 11:38, a od 5:40 to piszę :(

Więc specjalnie dla Was opisałem to krótko, zwięźle i w skrócie, żebyście w szybki i w prosty sposób mogli dowiedzieć się jak ja to wszystko widzę i czuję. Przez wszystkie lata zbierały się we mnie te negatywne emocje, kiedyś podobno trzeba to wyrzucić z siebie, bo podobno po tym człowiek czuje się lżejszy. Hmm... nie wiem, może się umyję dzisiaj to będę lekki jak aniołek hehe. Ale to się zastanowię jeszcze! Ej, ej... bez takich! Nie myślcie, że ja już tu od razu pójdę się myć! O niee, nie ma tak łatwo! Czasami wolę być cięższy, bo po co się myć skoro jutro i tak będę brudny. Ale wracając do piłki. Tak w skrócie Wam napiszę, że nienawidzę barcelony, nienawidzę messiego i xaviego, a na przykład bardzo lubię Iniestę. Bardzo fajny facet... Lubię też Valdesa (jak jest w tej swojej 'życiówce', jak w pierwszym meczu o Superpuchar hehe. Nie, no żartuję. Ogólnie lubię Valdesa, fajny gość. Nie jest chamem, wypowiada się z kulturą), lubię.... hmmm.... aaa, już nikogo haha. A, jeszcze alvesa nienawidzę. Ale trzeba przyznać, że ładnie się obracał, jak w tańcu z gwiazdami hehe. To było jak prawa fizyki - ciało oddziałuje na inne ciało (Pepe na Alvesa), można napisać półżartem (jakby to nasz wspaniały ekspert telewizyjny Jacek Gmoch powiedział), że Alves był jak pozytywka: Pepe go nakręcił, a Alves zatańczył hehe... Rozrysowałbym ten taniec, ale nie mam mazaka... :( Daleko mi niestety do Gmocha;/ Ale wracając do tematu... zaraz po tym zajściu wystawiłem Alvesowi notę 9,5 za ten taniec. Zabrakło mi jeszcze troszkę więcej ruchu drugą nogą, ale poza tym wykonał sztuczkę idealnie.

No więc już na serio kończę, bo tu czas mnie goni, a ja wam to tak szybko chcę opisać jak to wszystko wygląda. Człowiekowi się ciśnienie podnosi na sam widok katalońskich psów, aż w końcu raz na 10 lat musi to przelać na papier, żeby inny wiedzieli co czuję. I żeby dzieci neo się pospinały, pośliniły i takie tam... hehe

lecę już, pozdro! ;) dla niewtajemniczonych - te 4 posty są jednej osoby, czyli moje. Po prostu zaskoczyło mnie, że tekst za długi był hehe... pozdro do później

Długi komentarz, miło nam :)Nie da sie ukryć, że generalnie poziom sędziowania w Hiszpanii jest na bardzo słabiutkim poziomie.

Miło, że odpisałeś na moje wypociny :) Widać, że zrozumiałeś wszystko i to mi się podoba. W pewnym momencie zacząłem ironizować, żeby pokazać że trole piszący głupoty są wszędzie. I nimi nie należy się przejmować :) Ale ogólnie podoba mi się, że zrozumiałeś o tym sędziowaniu. I na pewno widząc tą miłą atmosferę na tej stronie założę sobie konto :)) Pozdrowionka! :)

Dzieki i zachęcamy do odwiedzania Podbramkowo :)

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.