18 stycznia 2013

Loic Remy: Przez plejstację do Premier League.


Piłkarze uwielbiają grać na konsolach. Zlatan Ibrahimovic przez Playstation Network znajduje nowych przyjaciół, oficjalna strona Legii relacjonuje zaciętą rywalizację w "Fifę" pomiędzy piłkarzami "Wojskowych" na cypryjskim zgrupowaniu, a Lavezzi z PSG co pewien czas lubi pograć sobie na plejstacji razem z przedstawicielami sycylijskiej mafii.

Coraz częściej to właśnie konsole stają się przyczyną mniej lub bardziej głośnych transferów. Alex Bruno i Emerson Carvalho zgodzili się na przejście do Widzewa w zamian za... stypendia sportowe, bilety miesięczne i oczywiście playstation. Na spółkę.

Polska liga bywa nietypowa i zdarzają tu się prawdziwe cuda. Kilka dni temu umową z Queens Park Rangers związał się francuski piłkarz, Loic Remy. Co przekonało go do przejścia z Olympique de Marseille do ostatniej w tabeli drużyny z Premier League?



Pieniądze? To wątpliwe. QPR nie ma nieograniczonego budżetu płacowego i nie może sobie pozwolić na wywalanie w błoto kolejnych milionów funtów. Byli tacy, którzy oferowali więcej. Transferem zaskoczona była cała Europa - tylko szaleniec mógłby zgodzić się na taki deal.

Niezręczną ciszę przerwała wypowiedź, której 26-letni reprezentant Francji udzielił na łamach oficjalnej strony klubowej QPR: "Po prostu zagraliśmy w Fifę. Było fajnie i przekonałem się, że Tony (Fernandes) jest dobrą osobą". "Pokazał ludzką twarz jako właściciel klubu, do którego chciałbym przejść. To był dla nas specjalny moment".

Jak wyglądało namawianie francuskiego napastnika na transfer do QPR? Właściciel klubu z Londynu (Tony Fernandes) dowiedział się, że Remy lubi grać na konsoli. Zaprosił więc go do wspólnej gry w Fifę. W pierwszym pojedynku, Bayern Monachium sterowany przez Remy'ego pokonał 6:0 reprezentację Argentyny kontrolowaną przez Fernandesa. W drugim padł remis 4:4, a w rzutach karnych zwyciężył piłkarz.

Panowie momentalnie "znaleźli wspólny język" i szybko porozumieli się w sprawie warunków kontraktu indywidualnego. Jeden z dyrektorów QPR (Philip Beard) powiedział o pojedynku Remy-Fernandes: "Bawili się bardzo dobrze, ale Tony powiedział mi, że dał mu wygrać".

Czy z Remym w składzie drużyna z Londynu utrzyma się w lidze? Przeciwnicy łatwo skóry nie sprzedadzą. 


Tony Fernandes, właściciel QPR.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.