16 listopada 2012

Wesoły Lavezzi oraz jego partnerzy "od Plejstacji"


Paris Saint-Germain ma całkiem wesołą ofensywę. Wczoraj Zlatan Ibrahimović niemalże indywidualnie pokonał reprezentację Anglii (i sam sobie wystawił ocenę 10/10), ale poza boiskiem swoimi wyczynami znacznie "przebił go" Ezequiel Lavezzi. Argentyński napastnik/ofensywny pomocnik przerwę na mecze reprezentacyjne spędził... na przesłuchaniu. Złoty medalista IO w Pekinie zeznawał na rozprawie Antonio Lo Russo, którego ojciec był szefem dużego gangu "Clan Lo Rosso".

Co ma wspólnego argentyński napastnik z członkami neapolitańskiej mafii? Całkiem sporo. Zeznania zawodnika wyglądają co najmniej ciekawie. Panowie gangsterzy (zajmujący się rozbojami, handlem narkotykami, prostytucją, haraczami oraz wymuszeniami) często gościli w domu Lavezziego, gdzie... grali z nim na Playstation w różne gry telewizyjne (taka jest wersja oficjalna).

Przyjaźń była na tyle owocna, że podczas swojej pięcioletniej przygody z Napoli SSC, Ezequiel wielokrotnie korzystał z pomocy Antonio Lo Russo i jego kumpla - Marco Iorio (też przestępcy) i oddawał im na przechowanie różne rzeczy. Podczas nieobecności zawodnika w Neapolu (mecze na wyjeździe), gangsterzy... pilnowali jego gadżetów i majątku. Na przykład drogocennych zegarków. Czy działało to w dwie strony? Czy Lavezzi też zrobił coś dla mafii? - tego jeszcze nie wiemy.

Przyjaciele spotykali się na stadionie Napoli, gdzie wielokrotnie widywano ich razem.

Normalne? Według Lavezziego, tak. Argentyński napastnik powiedział, że w ojczyźnie wielokrotnie spotykał się poza boiskiem (i grał na Plejstacji?) z mafiozami - fanami. Takie układy są tam podobno na porządku dziennym ( Ezequiel pogrywał tam w Estudiantes i San Lorenzo). 

Nie wiemy, jak potoczy się dalej śledztwo w sprawie funkcjonującego od około 40 lat klanu Lo Russo. Lavezzi (znany jako "La Bestia") powinien skupić się w tej chwili na grze w PSG i zaprzestać dziwnych kontaktów z przestępcami. 27-letni sportowiec przeszedł niedawno za 30 milionów euro do klubu ze stolicy Francji, podpisał czteroletni kontrakt życia i od tamtej pory pojawił się na boisku... trzy razy. Częściowo to wina kontuzji, ale Ezequiel powinien jak najszybciej wziąć się w garść i walczyć o miejsce w pierwszym składzie. W styczniu do zespołu dołączy Lucas Moura i w ataku może zrobić się bardzo ciasno. Na szczyt nie jest łatwo wejść, ale łatwo z niego spaść.

A Zlatan? On w przeszłości kradł rowery i... tak, też lubi sobie pograć na Plejstacji (na Xboxie zresztą też).
On sam jest chyba... wyciągnięty z Plejstacji. Popatrzcie:







0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.