06 grudnia 2012

Nieudany prezent mikołajkowy od Leroya Fera.


Przed nami święta, ale wiele osób już teraz obdarowuje się prezentami. Bardzo miło jest dostać upominek, ale czasami niespodzianki mogą przysporzyć trochę kłopotów i nerwów. Pechowcem dzisiejszego dnia okazał się Leroy Fer, który kupił dosyć nietypowy prezent dla swojej dziewczyny.


Partnerka 22-letniego pomocnika Twente oraz reprezentacji Holandii dostała w prezencie od ukochanego... konia. Wspaniały rumak o imieniu Django kosztował 22 tysięcy funtów i został kupiony na specjalnej aukcji.

Niestety dziewczyna Fer'a nie do końca mogła się nacieszyć prezentem, ponieważ... mieszka w bloku (pan Leroy o tym nie pomyślał), na osiedlu w centrum Enschede. Nie da się tam upchnąć zwierza, a w pobliżu nie ma niestety żadnej farmy/stadniny. Co więcej - pozostawiony samotnie w salonie na większą część dnia koń, byłby bardzo samotny. Zastrzeżenia co do postaci nowego lokatora (i dużo, dużo śmiechu) mieli także sąsiedzi partnerki piłkarza. Koń podobno trochę hałasował i brudził.

Django w rezultacie nie zamieszkał w jej mieszkaniu i ponownie został sprzedany. Jak podaje portal ESPN, Leroy stracił na sprzedaży zwierza aż 3 tysiące funtów.

A morał jest z tego taki: kupujcie swoim bliskim przemyślane prezenty ! :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.