05 lutego 2013

Mourinho moblizuje piłkarzy Barcelony do dalszych sukcesów - wywiad z Piotrkiem Olejnikiem, redaktorem serwisu Blaugrana.pl


Gdy z końcem ubiegłego sezonu Pep Guardiola odchodził z katalońskiej drużyny, wielu kibiców na całym świecie zastanawiało się: jaka będzie ta nowa Barcelona? Barcelona Tito Vilanovy. Choć stery przejmował zaufany człowiek poprzedniego trenera, to jednak obaw było bez liku. Nawet wśród najwierniejszych fanów Blaugrany. A jak jest dziś? "Duma Katalonii" znów niepodzielnie rządzi w kraju, ma szansę na trzy korony. Zespół Vilanovy gra podobnie jak za czasów Guardioli, ale można dostrzec pewne różnice. M.in o nich własnie, o gorączkowych poszukiwaniach następcy dla Victora Valdesa oraz o kondycji samej La Liga rozmawialiśmy z Piotrkiem Olejnikiem, redaktorem serwisu Blaugrana.pl

Podbramkowo: Zacznijmy może od ostatniego ligowego spotkania Barcelony. To lider grał w niedzielę tak słabo, czy też Valencia wysoko zawiesiła mu poprzeczkę?

Piotr Olejnik: Nietoperze pod wodzą nowego trenera spisują się dużo lepiej (fatalnie dobraną taktykę na mecz  z Realem przemilczmy), zatem należało się spodziewać ciężkiego pojedynku z bardzo dobrze zorganizowaną w defensywie Valencią. W dodatku od lat na przełomie stycznia i lutego „Duma Katalonii” notuje największy dołek formy w całym sezonie (ma to związek z tzw. mikro-cyklami). Stąd ta słabsza gra i trochę wymęczony remis.

Jak już powiedziałeś, pierwsze miesiące w piłkarskim kalendarzu od jakiegoś czasu są w wykonaniu Barcelony słabsze. Myślisz, że tylko w tym Real Madryt może upatrywać swoich szans przed rewanżowym spotkaniem Pucharu Króla 26 lutego?

Powiedziałbym, że najgorsze miesiące to styczeń i luty (tegoroczny styczeń był naprawdę wyjątkowo udany), a forma szykowana jest na przełom lutego i marca. W zeszłym sezonie Barca pod koniec lutego rozbiła Valencię 5-1 i na początku marca ograła Bayer 7-1. "Królewscy" będą mieli spory problem, ponieważ ich odwieczny rywal będzie gotowy na rewanż. W dodatku drugi mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów gra dopiero 12 marca, a nie tak jak Real już tydzień później (5.03).

Barcelona jak dotychczas prezentuje się w tym sezonie wybornie. Szczerze, czy spodziewałeś się takiego obrotu sprawy? Nie do końca było wiadomo, jak drużyna pod wodzą Vilanovy będzie się prezentować. I czy widzisz coś, co nowy opiekun zdołał zmienić, poprawić w grze?

Byłem pełen obaw, bo tak naprawdę niewiele było wiadomo o Vilanovie i jego warsztacie trenerskim. Zawsze znajdował się on w cieniu Guardioli. Nie martwiłem się jednak o reakcję zespołu - niektórzy piłkarze znali go jeszcze z czasów juniorskich. Tito przyspieszył grę Blaugrany, przesunął środek ciężkości drużyny z Xaviego na Fabregasa i Iniestę. Niestety pojawił się też problem w defensywie, która w poprzednich sezonach spisywała się dużo lepiej. Barca ma w tym sezonie najlepszą średnią bramek w swojej historii, ale z drugiej strony tak dużo goli traciła ostatnimi czasy, gdy na ławce zasiadał Luis Van Gaal.

Czyli mimo pewnego prowadzenia w lidze, widzisz jeszcze pewne „rezerwy” w tej drużynie, jak choćby w obronie. Tę formację można byłoby z pewnością jeszcze ulepszyć. Zawodnikami z aktualnego składu, czy też ściągnąć innych? I czy w tym kontekście dobrze się stało, że Barcelony odpuściła sobie zimowe okienko transferowe?

Barca nie lubi robić zakupów zimą. Obrońców należało zakupić latem i klub nie zdecydował się na to, argumentując solidnym zapleczem w drużynie rezerw. Niestety najzdolniejszy ze środkowych obrońców, Marc Bartra, praktycznie nie gra. Powstał problem ponieważ Javier Mascherano zalicza najgorszy sezon od czasu transferu do Blaugrany i para Pique-Puyol jest jedyną, która gwarantuje odpowiednią jakość. Ciężko mi jednak wymienić potencjalne cele transferowe - Barcelona jest od kilku lat bardzo "hermetyczna", piłkarzom sprowadzonym z innych drużyn ciężko jest się wpasować w ten unikatowy styl
.
Mimo pewnych niedoskonałości w defensywnie, katalońska drużyna pewnie mknie po kolejne tytułu. Czy możliwe jest Twoim zdaniem, by Vilanova powtórzył te wszystkie sukcesy Guardioli? Czy też może - "nic dwa razy się nie zdarza"?

Nawet gdyby piłkarze Barcelony byli nasyceni pucharami, co najmniej dwa czynniki mobilizują ich do dalszych sukcesów. Najważniejszym jest choroba Tito, która jednoczy szatnię w dążeniu do dodania sił trenerowi poprzez kolejne zwycięstwa. Drugą kwestią jest osoba Jose Mourinho, który swoimi wypowiedziami i zachowaniem nie pozwala piłkarzom Blaugrany na nic innego, jak udowadnianie swojej wyższości na boisku. Liga jest już praktycznie wygrana, a zatem cel na ten sezon jest prosty - potrójna korona.

W 1/8 Ligi Mistrzów czeka już Milan. To będzie spacerek, czy jednak Włosi mogą się postawić?

Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż gładkie rozstrzelanie w 1/8 finału przeciętnej drużyny, jaką w tej chwili jest AC Milan. Jak wspomniałem, forma szykowana jest na przełom lutego i marca, a zatem w Mediolanie może paść typowy dla wyjazdowych meczów Barcelony remis, ale rewanż powinien już być demonstracją siły Blaugrany.

W 1/8  "Champions League 2012/2013" Barca zagra z Milanem

Wracając jeszcze do Pepa. Jak zapatrujesz się na jego pracę w Bayernie? Bo jedni chwalą go za mądrą decyzję, ale są też tacy, którzy twierdzą, że bał się prawdziwego wyzwania. Bawarczycy to ułożony zespół, który dominuje w swojej lidze. Guardiola spróbuje zbudować w Monachium Barcelonę II i ściągnąć tam jakiś Hiszpanów, np. Valdesa?

Bayern to idealny klub dla Guardioli - uznana marka, bogata historia, sympatyzujący z Barceloną kibice, spora ilość wychowanków w składzie i zarząd, którego nie tworzą kapryśni szejkowie, ale niezwykle szanowani w świecie futbolu byli piłkarze. Pep nie musi nikomu niczego udowadniać - skoro chcą go zatrudniać zespoły ze światowego topu to należy rozpatrywać wyłącznie takie kandydatury. Nie liczę na napływ Hiszpanów do Bawarii - Guardiola skorzysta z lokalnego bogactwa. Ponadto na bramce ma znakomitego Neuera.

A co do Valdesa, czemu aż takie zamieszanie w Hiszpanii wywołała jego deklaracja, iż nie przedłuży kontraktu? I czy w tym kontekście Blaugrana ma już jakiegoś następcę? Od plotek aż huczy, np. de Gea, Reina czy nawet Vorm ze Swansea.

Wydawało się, że Valdes zostanie w Barcelonie do końca kariery, w końcu jest mu tu dobrze i stał się symbolem tej drużyny, zdobywając w niej przez ostatnie 10 sezonów wszystkie możliwe trofea. Tymczasem postanowił spróbować sił w innym zespole, prawdopodobnie po to by zamknąć usta krytykom oraz by mieć w meczach więcej pracy i więcej okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Moim faworytem jest Jose Reina - rówieśnik Valdesa, wychowanek Barcelony, który szybko odnajdzie się w tym systemie.

Co do ewentualnych transferów w kontekście Barcelony, co jakiś czas w naszym kraju wymienia się polskich zawodników. Raczej pół-żartem, ale niektórzy serio, jak np. Roman Kołtoń w przypadku Roberta Lewandowskiego. A Ty jak to widzisz? Czy  którykolwiek z naszych piłkarzy może być kiedyś blisko przenosin na Camp Nou? Czy też dywagacje Kołtonia i innych są po prostu niepoważne?

Oczywiście takie wypowiedzi są niepoważne i wynikają z marzeń o Polaku grającym w polu w drużynie o jeszcze większym prestiżu niż Borussia. Lewandowski to znakomity piłkarz, klasy europejskiej, ale gdzie mu do Cavaniego, Van Persiego, Higuaina, Benzemy, Aguero? Tylko gracze tej klasy mogą się sprawdzić w Barcelonie, tym bardziej, że obecny system nie zakłada klasycznej "dziewiątki". Piszczek to już kompletne sci-fi. Boczni obrońcy Barcelony są o klasę lepsi.

Roman Kołtoń przekonuje, że "Lewy" nadaje się do Barcelony

Chciałem też zapytać, jak to się wszystko zaczęło w Twoim przypadku? Skąd miłość do katalońskiego klubu i od jak dawna ona trwa?

Odpowiedź jest dość prosta - pierwszą dużą imprezą, którą naprawdę dobrze pamiętam był Mundial 98' we Francji. Wszyscy zachwycali się grą Holendrów z Kluivertem, Overmarsem, braćmi De Boer, a także Brazylią z Rivaldo i Ronaldo. Tak się złożyło, że wszyscy grali w Barcelonie przed lub po tych mistrzostwach. Gdy dodać do tego już wtedy piękny, ofensywny styl i wspaniałą, poruszającą historię - wybór mógł być tylko jeden.

Najpiękniejsze wspomnienie?

Gol Iniesty w pamiętnym półfinale z Chelsea, po którym padłem na kolana przed telewizorem i zacząłem drzeć się wniebogłosy. I finał Ligi Mistrzów w Rzymie, który oglądałem w... pizzeri nieopodal rzymskiego Koloseum, wraz z 50 Cules z Polski, z którymi wybrałem się w dniu finału do Włoch autokarem.

A najgorsze? Było Ci kiedykolwiek wstyd z powodu gry, wyników zespołu?

Tak, było mi wstyd na początku 2008 roku gdy rozsypywała się drużyna Rijkaarda. Wówczas Holender nie potrafił zapanować nad imprezującymi Ronaldinho i Deco. Gdy ten pierwszy był regularnie  "kontuzjowany", a Deco i Eto'o umyślnie wyłączyli się z meczu z Realem, w którym reszta drużyny musiała robić szpaler. To było kibicowskie katharsis, po którym sukcesy Guardioli smakowały jeszcze lepiej.

Na koniec chciałem zapytać o przyszłość samej La Liga. Jeszcze na początku XXI wieku coś do powiedzenia miały Valencia czy Deportivo. Dziś na dłuższą metę nikt nie jest w stanie konkurować z Realem i Barceloną. To może się kiedyś zmienić?

Niestety obawiam się, że obecny stan rzeczy będzie trwać jeszcze długo i nie podoba mi się ta sytuacja. Deportivo czy Valencia żyły ponad stan na przełomie wieków, by dorównać potentatom i później srogo za to zapłaciły olbrzymimi problemami finansowymi. Dopóki nie ulegnie zmianie umowa dotycząca praw do transmisji (olbrzymie dysproporcje pomiędzy pieniędzmi otrzymywanymi przez Barcę i Real w stosunku do reszty stawki), dopóty dwaj giganci będą się rotować na pierwszym miejscu. Szkoda, brakuje mi na dłuższą metę większej rywalizacji.

10 komentarze:

bardzo ciekawy wywiad, zrobicie kiedyś wywiad z jakimś piłkarzem?

Dzieki :) Tak, zamierzamy zrobić rownież z piłkarzami :)

bardzo fajnie. Podobają mi się wywiady na Waszym portalu! prowadzone z sensem. widać, że autor zna się na robocie :) oby tak dalej!

Dzięki:) Zachęcamy do odwiedzania Podbramkowo :)

nie zgadzam się ze stwierdzeniem że Valencia pod sterami nowego trenera spisuje się jeden.
Jej gra w tym sezonie to jedna wielka tragedia. Styl się nie zmienił. :)

hehe coś w tym jest :) Anonim powyżej ma trochę racji.

Totalnie nie zgadzam się, z panem Piotrkiem.

Na jakiej podstawie stwierdza, że Milan nie ma szans w starciu z Barceloną? Wiadomo, że Ibra i Silva odeszli, a zostali zastąpieni mniej wartościowymi zawodnikami, ale to dalej jest Milan. Ten Milan, który wygrał CL 7 razy, ten sam, który był całkiem blisko Barcelony rok temu. Milan może zaskoczyć, a takie lekceważenie tak wielkiego klubu, jakim jest włoski zespół jest nie na miejscu.

FORZA MILAN

Bardzo ciekawy art. Przyjemnie się czytało, zwłaszcza, że nie było to "lanie wody", które jest często spotykane, a merytoryczne i treściwe informacje :)

Dziękujemy i zachęcamy do odwiedzania Podbramkowo :)

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.