29 stycznia 2013

Swoich klientów porównuje do dzieł sztuki. Mino Raiola - piłkarski agent Ibrahimovicia, Balotellego i... młodego Polaka.


Ostatnimi czasy jego nazwisko odmieniane jest przez niezliczoną ilość mediów tak polskich, jak i zagranicznych. Jedni wróżą mu karierę w Milanie, inni w Manchesterze City. Dziś są pogłoski o Zenicie. O kim mowa? O 21-letnim Bartoszu Salamonie, który aktualnie reprezentuje barwy włoskiego drugoligowca - Brescii Calcio. To reprezentant polskiej młodzieżówki, który puka powoli do bram pierwszej kadry narodowej. Ciekawsze jest jednak to, kto reprezentuje interesy tego młodzieńca.

Salamonowi nie można odebrać talentu. Chwalił go kiedyś nawet Pep Guardiola, który swego czasu występował w Brescii. Ale w piłkarskim światku talent to nie wszystko. Grunt to mieć także odpowiedniego menadżera. A Bartek trafił do "stajni" Mino Raioli - jednego z najpotężniejszych agentów piłkarskich na świecie. Zarazem jednego z najbardziej kontrowersyjnych, ale i skutecznych w swoim fachu.

Tak naprawdę nazywa się Carmine Raiola, ale wszyscy mówią na niego po prostu "Mino". Gdy spojrzysz na niego - myślisz: "No dobra, facet może być kim chce, ale nie agentem światowej sławy zawodników!". Ekstrawagancki, wyjątkowy, nietuzinkowy - wszystkie te przymiotniki idealnie oddają wizerunek i sposób bycia Holendra.

Jak wspomina swojej biografii Zlatan Ibrahimović, jeden z najsłynniejszych klientów Raioli, tenże menadżer potrafi zrobić wrażenie na każdym klubowym działaczu. Na wielkich osobistościach nie tylko  ze środowiska piłkarskiego. Ze wszystkimi potrafi prowadzić interesy, ustalać transfery. Może przekonać szejków (z City czy Paryża), potrafił skusić działaczy Barcelony do zakupu Zlatana. Do dziś wielu stuka się w czoło na samą myśl o tamtej transakcji.

                                                                       Raiola o transferze "Ibry" do PSG

"Ibra" to piłkarz dobry, zdaniem wielu wybitny. Ale gdy przechodził do Katalonii, wielu pytało: "Czy jest on wart tyle, by oddawać Eto'o i jeszcze dopłacać za Szweda?". Dla wielu kibiców i działaczy Blaugrany, transfer Ibrahimovicia to pewien symbol. Symbol źle wydanych pieniędzy. Abstrahując od mojej opinii na ten temat, trzeba przyznać, że Raiola wykonał tamten manewr znakomicie. A że w Katalonii uznają tę transakcję za jedną z najgorszych w historii klubu (słusznie czy nie - to inna sprawa)? To problem Barcelony, a nie okrągłego Holendra.

Raiola bywa bezczelny, ma swój sposób bycia. Na ważne spotkanie z prezesem wielkiego klubu potrafi przyjść w krótkich spodenkach. Nogi kładzie na biurku i zaczynamy negocjacje. Nie owija w bawełnę, potrafi się też targować, jak nikt inny. Preferuje rynek włoski (tym lepiej dla Salamona), ale nie obce są mu też inne rewiry. Wszędzie tam, gdzie działacze próbują zbudować futbolową potęgę - Raiola już jest. Już wie kogo im zaproponować, jak z nimi rozmawiać, kogo oddać w promocji, kogo nie polecać.

Kogo Mino reprezentuje? Prócz wspomnianych Ibrahimovicia, Balotellego, Maxwella czy Salamona, także i wielu innych. To m.in. Didac Vila, Paul Pogba, Mark van Bommel czy Cris. Jednymi zajmuje się oficjalnie, przy innych transferach pracuje z tylnego siedzenia. Współpracuje także m.in. ze Słowakiem Markiem Hamsikiem czy Urugwajczykie Edinsonem Cavanim. Ma w swoim CV także Robinho, Pavla Nedveda czy Denisa Bergkampa.

Piłkarz musi być utalentowany - to fakt. Inaczej wielkie firmy nie zwrócą na niego uwagę. Ale musi też często posiadać agenta, który ma siłę przebicia. Który sprawi, że prezes Milanu wybierze właśnie jego, tego młodego gościa, szerzej jeszcze nieznanego. A nie innego młodzieńca, równie anonimowego i utalentowanego. Dlatego Salamon trafił w dobre ręce. Pytanie tylko, czy będzie jeszcze potrafił z tego odpowiednio skorzystać.

Z pewnością Raiola priorytetowo traktuje swoje najmocniejsze karty - np Mario Balotellego. Swoją drogą zastanawiające jest to,  jak mocny charakter musi mieć ten menadżer.  By prowadzić interesy dwóch chyba najtrudniejszych klientów, jakich w piłce nożnej można sobie wyobrazić - Balotellego i Ibrahimovicia, trzeba wiele cierpliwości. Phi, wielu by nie podołało.

Kolejny przykład podobnego kalibru: Paul Pogba. Ten młody chłopak opuścił niedawno Manchester United, po tym jak jego zdaniem był niedoceniany przez samego sir Alexa Ferugsona. Dziś biega już w koszulce Juventusu Turyn. Zdaniem wielu Ferguson będzie kiedyś żałował, że wypuścił z rąk taki diament.
- Z nim jest tak, jak z obrazami Daliego. Jego dzieła pojawiają się rzadko, warte są ogromnych pieniędzy, bo po prostu ceni je bardzo szerokie grono ludzi. Pogba jest jednym z tych dzieł - przekonuje sam Raiola. 
Może mieć sporo racji, bo podobno 18-latek to lepsza wersja Super-Mario. A co do wątków artystycznych - to Raiola wykorzystuje je chętnie. Kiedyś Zlatana i Balotellego porównywał do Mona Lisy.

 Znacie Pogbę? Oto jego próbka możliwości

Mino potrafi wytransferować swoje gwiazdy za gigantyczne, często przesadzone pieniądze. Jego ludzie dostają gaże astronomiczne. Agent nie przebiera też w słowach. Gdy "Ibra" występował jeszcze w Barcelonie, ten przekonywał wszystkich publicznie, iż "Duma Katalonii" z pewnością nie będzie ostatnim klubem w karierze Szweda. Odgrażał się także jakiś czas temu, iż czasy świetności Milanu mogą być już policzone.
- Milan był królem transferów, bo ściągaj moich piłkarzy - przyznał Raiola.
Do Mediolanu trafiali jego ludzie: Robinho, Zlatan, van Bommel, Emanuelson i Didac Vila. Złośliwi zauważali, że wiceprezes klubu Adriano Galliani je mu z ręki. Kogo Galliani chciał, tego od razu jego menadżer-rodak wyciągał z rękawa. Latem 2012 roku Raiola wróżył z kolei koniec Serie A.
- Po odejściu Ibrahimovicia liga włoska zostanie bez wielkich piłkarzy - wypalił.
Mino Raiola potrafi również dbać o swoje interesy. Urodził się w małej miejscowości Nocera Inferiore w prowincji Salerno we Włoszech. Jak był mały, przeniósł się wraz z rodzicami do Holandii. Tam zaczynał jako ich pomocnik w rodzinnej pizzerii. A dziś? Mieszka w Monako, kupuje co chce i gdzie chce. Przeprowadził już tyle transferów (a co transfer to prowizja), że spokojnie starczy mu kasy na wiele lat życia. Ale on nie próżnuje. Czy kolejnym "dziełem sztuki", które zdoła dobrze wytransferować będzie Bartosz Salamon?

3 komentarze:

Do autora: Bartosz SalAmon, a nie Salomon!
Panie Dominiku - troszkę wstyd! To nie literówka, bo błąd powtórzony wielokrotnie...

To literówka bo pisałem ze słownikiem i stad tez musiało mi poprawić :) Pozdrawiam

Brawo dla Pana Raioli :) Świetny interes.

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.