Bycie szkoleniowcem zdecydowanie nie jest zawodem podobnym do bycia czynnym piłkarzem. Posiadanie nawet największej wiedzy teoretycznej oraz doktoratu niewiele pomoże w pracy zawodowej. Wiedza wyniesiona z boiska może stanowić swego rodzaju dopełnienie warsztatu, ale zawodnicze doświadczenie oraz doświadczenie samo w sobie nie gwarantuje sukcesu. Zwycięstw nie zapewni też nawet najdłuższa na świecie liczba kontaktów w telefonie komórkowym oraz ilość znajomych na facebooku. Aby odnieść sukces, potrzeba jeszcze czegoś.
Aby zostać dobrym szkoleniowcem, należy mieć talent do wyciągania wniosków i właściwej rekacji na różne wydarzenia. W futbolu należy wyciągać odpowiednie wnioski, dobrze porozumiewać się z zawodnikami i otaczać się właściwymi ludźmi. Najczęściej wygrywa ten, kto robi to najlepiej.
Każdy trener stara się budować drużynę według własnej, autorskiej koncepcji. Jeżeli ma ku temu odpowiednie warunki, to dobiera sam lub z pomocą pewnych pracowników klubowych posiadających odpowiednie kompetencje. Szkoleniowiec ustala skład, wyznacza podstawową jedenastkę i zawodników. Sam na boisko raczej nie wejdzie (jeśli nie jest grającym trenerem), więc na boiskową postawę swoich podpiecznych ma ograniczony wpływ. Jedyne co może robić, to reagować i dokonywać pewnych zmian.
Dobry trener to szkoleniowiec, który potrafi wyciągać wnioski i dzięki temu odnosi sukcesy. Przykład? Vicente Del Bosque - posadził na ławce Fernando Torresa i wystawiał swoja drużynę bez napastnika - reprezentacja Hiszpanii dzięki temu zdobyła Mistrzostwo Europy (za taktykę z Davidem Silvą na szpicy był wielokrotnie krytykowany przez "ekspertów", jednak drużyna "zareagowała pozitiwnie" i osiągnęła ogromny sukces).
Doskonali szkoleniowcy nie dają piłkarzom "wejść sobie na głowę". Do takich fachowców można zaliczyć Jose Mourinho - który od ponad roku konsekwentnie odstawia od pierwszego składu Realu Madryt brazylijskiego pomocnika Kakę (zawodnik ten nie pasuje do jego koncepcji szkolenowej) lub Arsene Wengera - człowieka, który wiecznie trzyma doświadczonego i buntowniczego Arshavina na ławce rezerwowych (Francuz ma rację - obecny Arshavin prezentuje beznadziejny piłkarski poziom). Doskonale na wydarzenie reaguje Josep Guardiola, który dobiera do składu piłkarzy o określonym charakterze i nie boi się zrezygnować z usług prawdziwych gwiazd.
"Ricky" Kaka nie pasuje do pomysłu Jose Mourinho na Real Madryt.
W Polskiej piłce odpowiednie wnioski wyciągane są bardzo rzadko. Bo co można powiedzieć o nieustannym wystawianiu Ireneusza Jelenia przez trenerów Podbeskidzia lub wpuszczanie Daniela Sikorskiego przez szkoleniowców Wisły Kraków? O ile z Jeleniem już się pożegnano (chyba sam zawodnik zrezygnował), to Sikorskiego będziemy mogli oglądać przez kolejną rundę.
Jeśli w naszej ekstraklasie jakiś zawodnik gra słabo, to zazwyczaj dostaje od swojego klubu kolejne szanse. Kolejnych 150 szans. A jeśli nie, to wspomniany piłkarz zmienia drużynę i tam walczy od nowa. Obcokrajowiec ma szans więcej, ponieważ jest obcy i łatwiej go gdzieś wcisnąć. Tak właśnie dzieje się z wieloma zawodnikami. Od dawna kolejne ekstraklasowe ( i nie tylko!) kluby zwiedzają tacy piłkarze, jak: Grzegorz Bonin, Tomasz Zahorski, Krzysztof Ostrowski, Błażej Telichowski czy Łukasz Tymiński. Ci piłkarza kiedyś stanowili o sile naszej ligi, ale było to już bardzo dawno temu i w ostatnich latach nie prezentowali solidnego poziomu. Niemniej wnioski z ich ostatnich ligowych poczynań nie zostały wyciągnięte, a kontrakty już podpisano. Być może któryś z nich wiosną 2013 się piłkarsko odrodzi, ale... jakoś w to nie wierzymy. Oczywiście trzymamy za nich kciuki. Nikomu nigdy źle nie życzymy - taką mamy na Podbramkowo zasadę.
Kolejnym tego typu przypadkiem jest Marko Suler, który zawodzi nie tylko w meczach Legii (zawala też bramki w kadrze Słowenii). Ilekroć wspomniany Suler wystąpił w jakimś spotkaniu w dłuższym wymiarze czasowym, to przyczyniał się do straty gola/goli przez drużynę "Wojskowych" i po pewnym czasie przymusowo zajął miejsce na ławce rezerwowych lub na trybunach. W kadrze ten zawodnik również nie prezentował najwyższego poziomu i też powoli jest odstawiany od składu.
Marko Suler miał odejść z Legii, ale nieoczekiwanie pojechał z drużyną na Cypr i właśnie dostał zmarnował drugą lub trzecią kolejną szansę. Dzisiaj drużyna Jana Urbana po połowie sparingu z Chimkami Moskwa prowadziła 1-0 (gola strzelił Janusz Gol). A potem za Inakiego Astiza wszedł Marko Suler i dzięki temu manewrowi ostatnia drużyna drugiej ligi rosyjskiej przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę (1:2). Czy reprezentant Słowenii może prezentować się na boisku lepiej? Pewnie tak, ale aż strach jest dać mu kolejną szansę. Oby odpowiednie wnioski zostały wyciągnięte.
W Polskim futbolu niezbędne jest trzeźwe spojrzenie na świat i wyciąganie odpowiednich wniosków z boiskowych faktów. Między innymi to różni naszą piłkę od zagranicznej i chyba własnie dlatego nie występujemy w Lidze Mistrzów. Nie uczymy się na błędach, my błędy powielamy. Polskim drużynom życzymy w 2013 roku wyciągania odpowiednich wniosków! Czasami bardzo oczywistych...
A teraz czas na małą zagadkę:
znajdź na zdjęciu Fernando Torresa! :)
1 komentarze:
przeczytałem sam lead i już byłem potwornie znudzony... nie jestem hejterem, ale nie jest ci przeznaczone pisać, straszna nuda i nic poza to, co każdy wie :)
PS: link znalazłem w komentarzu fanpejdżu rm.pl, pozdrawiam :)
Prześlij komentarz
Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.
Redakcja.