Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Od wielu lat solidnym punktem FC Barcelony jest urodzony w 1982 roku Victor Valdes. Rodowity Katalończyk golkiperem został z przymusu. Swoją piłkarską karierę zaczynał jako piłkarz typowo ofensywny, dopiero w trakcie szkolenia (w akademii Barcelony i szkółce Tenerife) został ustawiony między słupkami (co zresztą średnio mu się spodobało). I choć mierzącemu 183 cm. wzrostu golkiperowi nie wróżono wielkiej kariery, to wielokrotnie zaskoczył ekspertów i obecnie należy do światowej bramkarskiej czołówki. Od sezonu 2003/2004 Victor Valdes regularnie występuje w barwach Dumy Katalonii.
Bycie bramkarzem w FC Barcelonie jest jednak zadaniem raczej nudnym, ponieważ rzadko kiedy ma się dużo pracy. W skupieniu należy oglądać tiki-takę w wykonaniu Blaugrany i interweniować tylko w kluczowych momentach spotkania. Oczywiście czasami trzeba rozegrać mecz przeciwko Realowi Madryt albo jakiejś zagranicznej drużynie w Lidze Mistrzów. Jednak dzieje się to od święta i też trudno jest wtedy udowodnić swoją bramkarską klasę. Szczególnie, że rywale FC Barcelony najczęściej decydują się na murowanie swojej połowy i grę z kontry. Po 350-tym spotkaniu robi się trochę nudno... W dodatku trzeba prowadzić zdrowy tryb życia oraz jeździć służbowym samochodem (przyjazd na trening Ferrari nie jest czymś mile widzianym).
Victor Valdes w Hiszpanii jest od dawna golkiperem numer dwa albo trzy. Podobno Katalończyk nie jest gorszy od Ikera Casillasa, ale od dekady nie może tego udowodnić. 31-letni Valdes trzykrotnie wygrał Champions League, wielokrotnie zdobywał Mistrzostwo Hiszpanii i krajowe puchary. Czuje się jednak zawodnikiem niespełnionym. W swoim CV wpisane ma Mistrzostwo Świata oraz Mistrzostwo Europy, to w sukcesach reprezentacji udział miał raczej mały. Siedział tylko na ławce rezerwowych.
W reprezentacji Hiszpanii Victor Valdes (po lewej) i Pepe Reina z ławki obserwują poczynania legendarnego Ikera Casillasa (w środku).
Nie chcąc pozostać na wieki wieków w cieniu legendy Ikera Casillasa, Victor Valdes musiał podjąć decyzję trudną i ryzykowną. Z punktu widzenia fanów Barcelony - niezrozumiałą. Zdaniem innych - niesłychanie ryzykowną. Kataloński bramkarz podjął decyzję o odejściu z Blaugrany. Wiadomo już, że Valdes nie przedłuży wygasającego w czerwcu 2014 kontraktu. Chce zasmakować rywalizacji w innej lidze. I poprzez dobrą grę, zastąpić Casillasa w bramce reprezentacji Hiszpanii. Jego agenci poinformowali, że zawodnik chciałby opuścić Camp Nou już w lecie 2013 roku.
Dla katalońskiego klubu jest to informacja z jednej strony smutna, a z drugiej... wartościowa. Valdes zachował się fair i jego drużyna już teraz rozgląda się za jego zastępcą. Kandydatów jest sporo, ale trzeba będzie znaleźć kogoś pasującego do katalońskiej drużyny.
1. Jose Manuel "Pepe" Reina
Urodzony w 1982 roku Pepe Reina to faworyt niektórych piłkarzy Barcelony. Nie jest to nic dziwnego, bowiem golkiper Liverpool'u to wychowanek Blaugrany i... poprzednik Victora Valdesa. W latach 2000-2002 Reina wystąpił w 30 spotkaniach "Dumy Katalonii", skąd oddany został do Villarrealu. Od 2005 roku mierzący 188 cm. wzrostu "Pepe" występuje w Liverpool'u. Na początku swojej przygody w barwach "The Reds" prezentował się znakomicie, ale gra co najwyżej średnio. W latach 2006-2008 trzykrotnie wybierany był najlepszym bramkarzem Premier League. Było to jednak pół dekady temu.
Nielubiany w Londynie Rafa Benitez (z lewej) oraz całkiem lubiany w Liverpool'u Pepe Reina
2. Marc-Andre Ter Stegen
Faworyt mediów. Urodzony w 1992 roku niemiecki golkiper jest piłkarzem podobnym do Valdesa (dobry technicznie, mierzy 185 cm. wzrostu), ale nie należy jeszcze do światowej czołówki. Ter Stegen to jeden z najlepszych niemieckich bramkarzy, lecz brak mu ogrania na najwyższym poziomie. Nie jest powiedziane, że Ter Stegen jest w stanie zastąpić Valdesa (moim zdaniem - nie). Młodemu bramkarzowi nie ufa również sztab szkoleniowy reprezentacji Niemiec. W jej pierwszym składzie wystawiony został tuż przed Euro 2012. Drużyna naszych zachodnich sąsiadów uległa w meczu towarzyskim Szwajcarii aż 3:5. Golkiper Gladbach bardzo szybko powędrował na ławkę rezerwowych kadry.
W Hiszpanii raczej z rezerwą podchodzi się do niemieckich bramkarzy. Wszyscy pamiętają bowiem casus Timo Hildebranda, który zawalił Valencii sezon 2007-8. Hildebrand przyszedł do klubu ze stolicy Lewantu jako gwiazda Bundesligi. Po serii katastrofalnych występów, musiał czym prędzej uciekać na z góry upatrzone pozycje. Obecnie całkiem nieźle radzi sobie w Schalke.
Utalentowany Marc-Andre Ter Stegen
3. Jose Manuel Pinto.
Serce FC Barcelony. Jako rezerwowy często czynnie uczestniczy w boiskowych wydarzeniach i "łapie" czerwone kartki. Urodzony w 1975 roku Jose Pinto w drużynie z Katalonii pełni rolę psychologa i ma wielu przyjaciół. Hiszpan zawsze wspiera kolegów, cały czas ma coś do powiedzenia. Nie przeszkadza mu rola rezerwowego, ale... z pewnością chciałby grać więcej. Mierzący 185 centymetrów wzrostu golkiper występuje w katalońskiej bramce od święta i nie prezentuje się najlepiej. Jednak kiedy w przeszłości (przed 2008 rokiem) zaliczał się do grona solidnych golkiperów La Liga, to oceniany był pozytywnie. Regularne występy w pierwszym składzie potrafią czasami czynić cuda. Jose Pinto następcą Valdesa? Tylko jako tymczasowe rozwiązanie.
Powszechnie w Katalonii lubiany Jose Pinto (po prawej) i Zlatan Ibrahimovic.
4. Thibaut Courtois
Wymysł mediów. Courtois wspaniale prezentuje się w barwach Atletico Madrid, ale do drużyny ze stolicy Hiszpanii jest tylko wypożyczony z Chelsea FC. W klubie Romana Abramowicza w bardziej lub mniej odległej przyszłości urodzony w 1992 roku Belg ma zastąpić Petra Cecha (który coraz częściej widywany jest w gabinetach lekarskich). Nie po to Coutois został sprowadzony za 9 milionów euro z KRC Genk, żeby odejść do Barcelony.
Thibaut to całkiem niezły bramkarz, ale Valdesa zdecydowanie nie przypomina. Mierzy 199 centymetrów wzrostu i jest golkiperem w stylu Petra Cecha. Valdes w Barcelonie pełni funkcję bramkarza-libero. Courtois to golkiper, który najlepiej czuje się we własnym polu karnym. Dominuje w powietrzu, ale gorzej od "V-V" gra nogami. Jego podania do najcelniejszych nie należą (szczególnie te dalekie).
5. Wychowanek.
Być może FC Barcelona da wkrótce szansę jakiemuś obiecującemu młodemu bramkarzowi. W końcu drużyna z Katalonii wielokrotnie stawiała na wychowanków swojej legendarnej akademii. Bramkarzami drużyny "B" są: prawie 24-letni Oier Olazabal (1 występ w pierwszej drużynie) oraz jego rówieśnik Jordi Masip. To golkiperzy już doświadczeni, ukształtowani piłkarsko. Być może otrzymają od sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu szansę.
FC Barcelona to drużyna powszechnie znana i lubiana. Zespół z Katalonii często odnosi sukcesy i przy okazji zarabia sporo pieniędzy. Nie wykluczamy więc kupna przez drużynę Tito Vilanovy golkipera o światowej klasy reputacji. Kogoś, kto nie figuruje na naszej liście (opartej na doniesieniach prasowych). Na świecie jest wielu bramkarzy, którzy by się nad ofertą z Barcelony pochylili. Być może już niedługo pojawią się plotki o możliwym transferze do Katalonii takich zawodników, jak: Gianluigi Buffon, Petr Cech, David de Gea, Fernando Muslera, Volkan Demirel, Salvatore Sirigu czy Vicente Guaita. W polskich mediach na pewno pojawi się coś o chęci pozyskania przez FC Barcelonę Wojciecha Szczęsnego. Ten temat powraca co jakiś czas, ale... jeszcze kilka lat temu na Camp Nou przeprowadzić miał się Artur Boruc. Podobno...
Lansowani przez polskie media następcy Messiego i Valdesa.
M.W.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.
Redakcja.