Finał Champions League to od zawsze dla każdego kibica
najważniejsze spotkanie roku. Dla mnie to jednak coś jeszcze ważniejszego. Kojarzy
mi się on z pierwszą randką.
Motyle w brzuchu na kilka godzin przed „godziną zero”,
ciarki na całym ciele, rozrywające podniecenie, tysiące myśli w głowie, ale także
pewność, że będą to najpiękniejsze chwile w życiu.
I tak w kółko. Rok, w rok. Nie możesz myśleć o niczym innym.
Ten finał był jednym z najlepszych w ostatniej dekadzie. Wspaniałe
akcje, piękne podania, walka o każdą piłkę i wreszcie bramki, których zabraknąć
w takim meczu nie mogło.
To było jak spotkanie z fascynującą dziewczyną, od której
nie można oderwać wzroku. Nie ważne co dzieje się wokół, patrzysz tylko w jeden
punkt.
Niestety wszystko skończyło się za szybko. Miała być
dogrywka, nawet karne, ale nadzieje rozwiał Robben. Holender człapał jak zwykle
po boisku przez większość spotkania i nie dawał drużynie kompletnie nic. Aż
nadeszła 89 minuta i gol. Gol, który pozwolił Bawarczykom na uniesienie ponad
głowy upragnionego pucharu.
Z jednej strony łzy, smutek i złość na samych siebie. Z
drugiej: niepochamowana radość i poczucie spełnienia. Borussia grała dobrze,
zasługiwała na choćby dogrywkę, ale futbol zawsze płata figle. Tym razem ofiarą
żartu padli także Polacy…
Piłkarze w żółto-czarnych trykotach mogli obejść się tylko
smakiem i popatrzeć na trofeum marzeń zgłaszając się do Platiniego po nagrodę
pocieszenia.
Nawet nie próbuję wyobrazić sobie co działo się w ich
głowach gdy widzieli Philippa Lahma, a później całą drużynę największego wroga
cieszącego się z przejścia do annałów historii.
Teraz jednak czas na powrót do domu i przygotowanie się do
następnego, myślę, że równie udanego, sezonu jak ten obecny.
Obserwuj @kczyzycki
1 komentarze:
Jestem przekonany iż również borussia zapisała się w annałach historii i to nie tylko ze względu na naszych trzech rodaków . Ale przede wszystkim iż pokazał jak osiągnąć cel z mocno ograniczonym budżetem . W cztery lata za przysłowiowe grosze zbudowała szlifiernię diamentów a zatrudniając chyba najlepszego na świecie szlifierza Kloppa stworzyła coś czego Abramowicz i inny piłkarscy oligarchowie długo nie zapomną .
Prześlij komentarz
Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.
Redakcja.