W niedzielę na zgrupowaniu Polonii Warszawa pojawił się Władimer Dwaliszwili, który podobno rozwiązał swoje wszystkie spory z Ireneuszem Królem (właścicielem Polonii). Gruzin dołączył do ciężko trenujących Polonistów (wśród nich dało się zauważyć Łukasza Teodorczyka) i najprawdopodobniej w najbliższym czasie nie odejdzie z "Czarnych Koszul". Bramkostrzelny napastnik ma pomóc drużynie trenera Stokowca w walce o europejskie puchary oraz nastrzelać wiele bramek. Co ciekawe, agentem Władimera Dwaliszwiliego według serwisu Transfermarkt.de jest Dudu Dahan znany jako Ten, Który sprzedał Meliksona do Ligue 1 albo Ten, który sprowadził Tamira Cahlona do Polski.
Nietypowy i... bardzo sympatyczny trening Polonii Warszawa.
"Lado" Dwaliszwili trenuje w Cetniewie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że Legia Warszawa wzmocni się innym podopiecznym Dudu Dahana - Davidem Bitonem. Posiadacz jednego z najbardziej popularnych w Izraelu imion to wychowanek Maccabi Hajfa i były 11-krotny reprezentant swojego kraju w kategorii U21 (3 bramki). Gość ma ciąg na bramkę i bardzo fajną technikę (gra efektownie), ale... od dłuższego czasu nie może znaleźć dla siebie miejsca na piłkarskiej mapie Europy. W lidze izraelskiej reprezentował barwy czterech różnych drużyn, a potem trafił do Belgii. W Charleroi wystąpił w 12 meczach i 5 razy pokonał bramkarza rywali. Nie grał źle, ale chciał zmienić otoczenie i sięgnęła po niego Wisła Kraków. Trafił do niej na zasadzie wypożyczenia, zaliczył imponującą rundę jesienną i... na wiosnę był już tylko rezerwowym. Zmiennikiem Genkova. Skąd taka nagła zmiana roli? Ewentualne wykupienie "Dudu" miało kosztować 1,6 mln euro (trochę sporo pieniedzy). Wisła Kraków po prostu nie była w stanie zaoferować takich pieniędzy.
I wtedy do gry weszła szukająca snajpera Legia, która chciała wykupić Izraelczyka z Belgii. Napastnik myślał jednak tylko i wyłącznie o podboju jednej z zachodnich lig i zaakceptował ofertę... Standardu Liege. Belgijskiego klubu z najwyższej półki. Związał się z nim czteroletnim kontraktem.
Co było dalej? Podopieczny menadżera Dudu Dahana nie sprawdził się w Standardzie (który zajmuje aktualnie 4. miejsce w Jupiter League i zdobywa 1.96 gola na mecz). Wystąpił w 10 spotkaniach belgijskiej ekstraklasy, ale tylko raz przebywał na murawie od pierwszego gwiazdka sędziego. Zdobył tylko jednego gola. Podobno niedawno pokłócił się ze wszystkimi i... trafił do Klubu Kokosa rezerw Standardu.
Teraz 24-letni David Biton kosztuje jakieś śmieszne grosze, a żaden z dobrych przyzwoitych zachodnioeuropejskich klubów go nie chce (raczej się nie dziwimy). Na grę w bogatej Rosji "Dudu" jest za słaby, a żaden szejk arabski... z oczywistych powodów nigdy nie kupi piłkarza z Izraela. Do rodzimej ligi również nie ma sensu wracać i mierzący 185 cm wzrostu napastnik zatęsknił za... ziemią obiecaną Polską.
Najbardziej konkretną ofertę Bitonowi złożyła Legia Warszawa, która nadal nie sprowadziła klasycznego snajpera w biznesach z Dudu Dahanem ma już spore (niekonieczne miłe) doświadczenie (Marko Suler, Tamir Kahlon/Cahlon). Pełną listę podopiecznych Dahana można znaleźć zresztą TUTAJ.
Czy David Biton okaże się wzmocnieniem Legii? Trudno powiedzieć. To zawodnik o niezłych umiejętnościach, ale charakterem przypomina troszeczkę... Edgara Caniego (takie przynajmniej odnosimy wrażenie). "Dudu" potrafi strzelać gole, ale seryjnie zdobywał je dawno temu. Jest jednak jeszcze w młody i pod okiem Jana Urbana może się odbudować (skoro "Sagan" się odbudował i trafił do reprezentacji Polski, to Dudu tym bardziej może być reaktywowany!). Szanse Legii na kupienie Dudu Bitona? Bardzo wysokie (prawdopodobnie będzie to wypożyczenie z opcją pierwokupu). Na transferze izraelskiego napastnika do lidera T-mobile Ekstraklasy zależy nie tylko warszawskiej drużynie. Zmianą otoczenia i powrotem do Polski zainteresowany jest przede wszystkim sam zawodnik.
David Biton jako zawodnik Standardu Liege.
Było video z przygotowań Polonii, teraz czas na filmik ze zgrupowania Legii:
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.
Redakcja.