20 lutego 2013

Milan Baros w podbramkowej sytuacji.


Kiedy był jeszcze nastoletnim piłkarzem, błyszczał w lidze czeskiej. W wieku 21 lat podpisał atrakcyjny kontrakt z Liverpool'em, gdzie w ataku pomagał niewiele starszemu Michaelowi Owenowi. W latach 2002-2005 w barwach klubu z miasta Beatlesów strzelił 19 bramek (w 68 spotkaniach). Dzięki nim, "The Reds" wygrali w 2003 roku Puchar Ligi, a dwa lata później zwyciężyli w Champions League. Mimo zajęcia z reprezentacją Czech trzeciego miejsca na EURO 2004 i zdobycia Złotego Buta na tym turnieju, piłkarz ten musiał zmienić otoczenie. Liverpool potrzebował kogoś skuteczniejszego i mniej gwiazdorzącego. 

Trafił do Aston Villi, w której dużo zarabiał i mało strzelał (42 mecze, 9 goli). Po dwóch latach udało się go opchnąć do Lyonu, gdzie nie stał się wielką gwiazdą (ale wygrał Ligue 1). Zabawił tam tylko sezon, w którym bramkarzy rywali pokonał zaledwie siedmiokrotnie i został wypożyczony do Portsmouth. W lidze Angielskiej miał ponownie się odrodzić, ale znowu zawiódł po całości (12 występów, 0 bramek). 

I kiedy wydawało się, że jego piłkarska gwiazda zgasła na wieki wieków, to... dano mu kolejną szansę. Trafił to Galatasaray i ponownie nauczył się strzelać gole (w ataku wspierał go Harry Kewell). Kosztował tylko 4,7 mln euro, ale okazał się być niezwykle trafioną inwestycją. W swoim pierwszym sezonie zdobył 26 bramek w 43 meczach (we wszystkich rozgrywkach) i został królem strzelców ligi tureckiej. Rok później zdobył tylko 16 goli i męczył się z kontuzjami (Emre Belozoglu z Fenerbahce złamał mu nogę w dwóch miejscach). W następnej batalii na murawie pojawił się tylko 16 razy, ale 11-krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Po raz kolejny jego wysoka skuteczność nie dała klubowi ze Stambułu żadnego trofeum.

Dwie piłkarskie legendy: Milan Baros (w koszulce Galatasaray), i Rustu (w barwach Beskitasu)


Przełom nastąpił w sezonie 2010-11. Bohater naszego tekstu po raz pierwszy od dawna nie męczył się z problemami zdrowotnymi, ale... zatracił gdzieś skuteczność i stał się aktorem drugoplanowym. W 29 występach zdobył osiem bramek. Galatasaray została najlepszą drużyną w Turcji (zdobyła też superpuchar). Był rok 2012.

I w końcu nadeszła wielka sportowa impreza rozgrywana na boiskach Polski i Ukrainy. Były król strzelców EURO 2004 zawiódł na niej po raz kolejny (poprzednio prezentował się fatalnie na Mundialu 2006, Euro 2008 i MŚ 2010) Tym razem jednak miarka się przebrała; Czechy wyszły z grupy, ale ich legendarny napastnik (i kapitan drużyny) seryjnie pudłował i nie imponował szybkością. Nie spotkało się to z akceptacją fanów i środowiska piłkarskiego. Zawodnik zdenerwował się i w wieku 30 lat zakończył karierę reprezentacyjną. Bilans w seniorskiej drużynie narodowej? Imponujący, 93 występy i 41 bramek.

Doświadczony snajper powrócił więc do Turcji, w której zastał nowe porządki. Poprzednio preferujący ustawienie 4-4-2 trener Galatasaray (Fatih Terim) ustawiał go w parze razem z Johanem Elmanderem, ale latem 2012 doszło do pewnych zmian personalnych. Sprowadzeni zostali znakomici Burak Yilmaz i Umut Bulut. To właśnie oni mieli rywalizować o miejsce na szpicy z Elmanderem (znaczenie słabszą wersją Ibrahimovicia). Dla czeskiego napastnika zabrakło miejsca w składzie (ale i tak nie prezentował on wysokiej formy). Jesienią 2012/13 Czech tylko obserwował boiskowe poczynania swoich kolegów, którzy aktualnie są liderem ligi tureckiej mają aż 6 punktów przewagi nad Fenerbahce oraz nadal występują w rozgrywkach Champions League.

"Galata" nie potrzebowała nieskutecznego czeskiego napastnika, bowiem szukała kogoś bardziej medialnego i piłkarsko lepszego od króla strzelców ME 2004 i mistrza LM 2005. Drużyna trenera Fatiha Terima pozyskała piłkarskiego giganta - Didiera Drogbę. Dla piłkarza o trzy lata... młodszego od Iworyjskiego gwiazdora zabrakło miejsca w kadrze. Czech stał się zbędny i rozwiązał kontrakt. A Stambuł ma nowego króla



Milan Baros ma obecnie 31 lat i właśnie znalazł nowy klub. Jest piłkarską legendą, ale czarował tylko w pierwszej połowie poprzedniej dekady. W drugiej zdecydowanie zawodził (poza dwoma sezonami w Turcji) i stał się piłkarzem trzecioplanowym. Kiedyś szanowała go cała Europa, teraz próbuje odzyskać  reputację w Gambrinus Lidze. Były gwiazdor Liverpool'u związał się właśnie półroczną umową z dwunastym zespołem czeskiej ekstraklasy. Z drużyną, która broni się przed spadkiem (ma 2 punkty przewagi nad drużyną znajdującą się na miejscu spadkowym).  Z drużyną, której trenerem jest były dyrektor sportowy (a potem szkoleniowiec) Odry Wodzisław... Martin Pulpit.

Milan Baros w barwach Banika Ostrava.

Jeśli Milan Baros piłkarsko odrodzi się w Baniku, to ma jeszcze szansę na powrót do wielkiego futbolu. Może jeszcze trafi do jakiejś Malagi, może weźmie go biedna Valencia albo oszczędna Marsylia. Być może podpisze z nim kontrakt jakiś słabszy klub angielski lub niemiecki średniak typu  Hoffenheim. W przypadku dalszej nieskuteczności, byłą gwiazdę ligi Tureckiej spotka jednak przedwczesna emerytura. Albo możliwość występów w T-mobile ekstraklasie. Cóż, "we will say, what time will tell"...

3 komentarze:

Mogłbym przejśc do polskiej ligi :)

Może kiedyś wyląduje u nas :)

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.