17 marca 2013

Ambitne plany sympatycznego klubu

  Najsympatyczniejszy zespół w Premier League? O owe miano może walczyć: Swansea, czy Stoke, ale chyba miejsce lidera w tej dziedzinie ma West Ham. Klub ze świetną akademią, fanatycznymi kibicami i promocją w postaci filmu "Green Street Hooligans", lecz bez spektakularnych sukcesów w ostatnich latach. Wkrótce jednak "Młoty" mogą się włączyć do walki o wyższe cele, choć dziś ich sytuacja wcale nie wygląda tak kolorowo.

   Olimpijski spokój

   Wszystko dzięki decyzji, która lada dzień powinna zostać ogłoszona przez oficjalną stronę londyńskiego klubu. Jest wielce prawdopodobne, że już wkrótce nową siedzibą "Młotów" zostanie Stadion Olimpijski. Zostanie wydzierżawiony klubowi na 99 lat. Obiekt znajdujący się w północno-wschodniej dzielnicy Stratford, może obecnie pomieścić 80 tys. widzów, jednak po przebudowie na "piłkarskie warunki" będzie na nim mogło zasiąść 60 tys. fanów. To prawie o połowę więcej, niż na obecnym obiekcie, gdzie West Ham rozgrywa swoje mecze. Największymi optymistami są oczywiście właściciele "Młotów" czyli David Gold oraz David Sullivan, ambitnie snujący wielkie plany wobec klubu.

Tak miałby wyglądać SO, podczas meczów "Młotów"
   Takiej postawy nie podzielają jednak wszyscy kibice West Hamu i mają do tego pełne prawo. Stadion nie jest przygotowany do spektakli piłkarskich, choć szefostwo obiektu zapewnia, że w ciągu 3 lat zostanie on idealnie przygotowany do futbolowych warunków. Obiekt ten na pewno może zapewnić "Młotom" o wiele lepszy rozwój, niż zapisany wielką historią Upton Park. Dzięki podwojonej liczbie miejsc, West Ham będzie zarabiał ze sprzedaży biletów tyle, ile obecnie dostaje Tottenham czy Arsenal. I jest to najszybsza droga do tego, by zespół z Londynu mógł znowu nawiązać do swoich najlepszych sukcesów w historii klubu.

  Big Sam, big problem?

   W obecnej chwili West Ham plasuje się na 12 miejscu i wszystko wskazuje na to, że spokojnie utrzyma się w Premier League. Trenerem "Młotów" jest kontrowersyjny Big Sam i to właśnie w jego sprawie toczą się ostatnio spore dyskusje na forach internetowych. Każda drużyna, którą trenował Sam Allardyce słynęła z bardzo siermiężnej gry - czyli typowego angielskiego futbolu. Niewątpliwie miłośnik meczów La Ligi, włączając mecz WHU - Stoke mógłby się mocno przerazić i niejednokrotnie jęknąć pod nosem, bo w grze "Młotów" dominuje przede wszystkim walka w środku boiska i długie piłki na wysokich, dobrze zbudowanych napastników - przeciwieństwo Katalońskiej tiki-taki. I ciężko się temu dziwić, bo w zespole Big Sama nie ma obecnie świetnie wyszkolonych technicznie zawodników, a są za to tacy, którzy nie cofają nogi, w pojedynkach główkowych ciężcy  do pokonania. James Collins (1.93cm), Emanuel Pogatetz (1.91), Andy Carroll (1.91),  Mohamed Diame (1.85) - to tylko kilku zawodników, których ściągnął do klubu  angielski szkoleniowiec.

// telegraph.co.uk
   Gdzie leży więc problem? West Ham to drużyna waleczna, ale... często zawodnicy sprawiają wrażenie, jakby przechodzili obok meczów. Szczególnie gdy spotykają się z zespołami teoretycznie słabszymi - jak z QPR, Southamptonem czy Sunderlandem. Te mecze z pozoru są dla "Młotów" najważniejsze, ale to właśnie one sprawiają londyńskiemu klubowi najwięcej problemów. Kibicom nie podoba się także to, że zespół po awansie z nPower Championship nie zaliczył żadnego progresu, a maszyna pod nazwą "West Ham" powoli traci paliwo. Fani z Upton Park tracą cierpliwość do trenera, którą wyrażają już niemalże na każdym meczu rozgrywanym u siebie. W związku z tym, władze klubu wydały miesiąc temu oficjalne oświadczenie, w którym poinformowały o rozpoczętych negocjacjach w sprawie przedłużenia kontraktu z Big Samem (kończy się on w czerwcu 2013). Czy to nie przedwczesne działanie zarządu "Młotów"? Wydaje się, że tak. Kibiców niepokoi również polityka transferowa Sama Allardyce'a, który lubi sięgać po zawodników, z którymi współpracował już w poprzednich latach. Na nieszczęście klubu z Upton Park, często są to zawodnicy bez formy, którzy lata świetności mają już za sobą. Należy również zadać pytanie, dlaczego w West Hamie znaleźli się tacy piłkarze jak Allou Diarra czy Weillington Paulista, skoro trener "Młotów" nie zamierzał nawet w dłuższej perspektywie z nich skorzystać?

  Drużyna murem za szkoleniowcem

  Sam Allardyce ma też się czym pochwalić. Przede wszystkim jest to solidny menadżer dla klubu środka tabeli, co może pozwolić West Hamowi na spokojne egzystowanie w Premier League, za stosunkowo małe pieniądze. Warto również pamiętać o sytuacji, gdzie kibice za czasów jego "panowania" w Blackburn - przyczynili się do jego zwolnienia z klubu. Zarząd mówił wtedy, że ta drużyna ma większe ambicje i na pewno stać ich na znacznie lepsze wyniki. Jak to się skończyło, każdy fan PL dobrze pamięta. Blackburn Rovers szybko spadło z ligi, a dzisiaj zajmują dopiero 18 miejsce w nPower Championship.

   Godnym zaznaczenia jest także artykuł, który dzisiaj pojawił się na łamach londyńskiego "Expressu". Piłkarz West Hamu - Gary O'Neil, udzielił bowiem wywiadu, który pokazuje jak piłkarze wspierają swojego szkoleniowca - Spekulacje o jego domniemanym odejściu bardzo mnie zaskoczyły. Myślę, że Nasz trener odwala w klubie kawał dobrej roboty. Pomimo, że West Ham spadł do Championship i był w rozsypce, Allardyce przywrócił "Młoty" do krajowej czołówki. To nadal świetny menadżer i jako drużyna zrobimy wszystko, by Big Sam otrzymał nowy kontrakt po sezonie - zakończył zawodnik West Hamu.

   W dzisiejszych derbach Londynu zawodnicy West Hamu będą mieli niewątpliwie ciężkie zadanie. Chelsea na pewno będzie chciała się zemścić za wynik z rundy jesiennej, a nóż na karku ma przecież  Rafa Benitez, potrzebujący zwycięstw jak wody. Największym zagrożeniem dla bramki Jaaskaleinena będzie Fernando Torres, który strzelił ostatnio bramkę w Lidze Europejskiej, a na dodatek lubi on strzelać gole "Młotom". Jak będzie dziś? Zwycięstwo zostanie chyba na Stamford Bridge, ale ten mecz z pewnością nie przesądzi o losach "Big Sama" na Upton Park. Prawdziwa ocena zostanie wystawiona szkoleniowcowi dopiero po ostatniej kolejce PL. A Paolo Di Canio i Harry Redknapp coraz częściej pukają do drzwi, swojego byłego klubu...


JO

Legenda West Hamu - Bobby Moore - trzymająca Puchar Anglii.



7 komentarze:

West Ham to świetny klub! Interesuję się Premier League od 1999 i pamiętam tych fantastycznych zawodników, którzy grali w barwach tej drużyny. Zawsze charakterni i waleczni. Pozdrawiam autora i całe Podbramkowo!

Dzięki za pozytywny komentarz. Zachęcam do częstego odwiedzania bloga ;)!

"West Ham będzie zarabiał ze sprzedaży biletów tyle, ile obecnie dostaje Tottenham czy Arsenal."

White Hart Lane ma jakiś tysiąc miejsc więcej od Upton Park, Młoty będą zarabiać o wiele więcej od Spurs ...

Racja - mój błąd! Mea culpa! Pozdrawiam :)

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.