09 czerwca 2013

Futbol w kolorze "Wściekłej Czerwieni"

W świecie koszykówki rządzi USA. Futbol także ma swoich hegemonów. „Sportem dla mas” włada Hiszpania. Dziś każdy chce być jak oni. Pierwsze miejsce w rankingu FIFA, Mistrzostwo Świata z 2010 roku, a także Mistrzostwo Europy z 2008 oraz 2012 roku. Któż pogardziłby takimi osiągnięciami?

Jest jednak jedna rzecz, bez której to wszystko nie byłoby możliwe. Szkolenie.
 

Bez nauczania młodych zawodników, nie istniałaby hiszpańska piłka. Nie byłoby Xaviego, Iniesty, Raula czy Casillasa. Nie byłoby oczywiście także Messiego…
Doskonały klimat, znakomite przygotowanie fizyczne, ośrodki treningowe na najwyższym, światowym, poziomie, kadry grające tym samym systemem co pierwsza reprezentacja. To wszystko, bez wątpienia, jest składową wszystkich sukcesów kraju z Półwyspu Iberyjskiego.
Dla mnie jednak najważniejsza jest… Mentalność.

Polska chciałaby być jak Hiszpania, chcielibyśmy wygrywać wszystko i ze wszystkimi, nawet kilka miesięcy temu PZPN podpisał z RFEF umowę o współpracy, co pozwala nam czerpać z ich systemu szkolenia. Nikt w PZPN nie zdaje sobie chyba jednak sprawy z tego, że w naszym kraju jest to nie możliwe, właśnie przez nastawienie.

Nad Wisłą każdy młody chłopak chciałby z miejsca stać się dobry jak Messi, piękny jak Ronaldo i bogaty jak Neymar. Nikt jednak nie myśli o tym ile ci zawodnicy pracowali na to co mają, ile litrów potu wylali na boisku, ile godzin spędzili po treningu podwyższając swoje umiejętności.


Dzieciaki w Hiszpanii są inne. Co prawda też rywalizują ze sobą, też chcą wygrywać i stać się najlepszymi, ale ta rywalizacja jest zdrowa. Nikt nie rzuca sobie kłód pod nogi, nikt nie podśmiewa się za plecami z kolegi z drużyny. Razem wygrywają i razem przegrywają. Wskoczą za sobą w ogień.
A w futbolu właśnie to jest najważniejsze. Jedność i oddanie drużynie. Bez tego nie da się wygrać, bez tego nie da się być najlepszym.


La Furja Roja jeszcze długo będzie górować nad resztą stawki, spoglądając z politowanie z najwyższego stopnia podium. Hiszpańskie zespoły latami będą walczyć o najwyższe cele w Champions League. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego przez dekady dominować będą najlepsze ligi świata.


To szybko się nie zmieni, żyjemy w czasach futbolu w kolorze „Wściekłej Czerwieni”…


2 komentarze:

nie byłbym tego taki pewien ze przez kolejne lata będziemy oglądać na pierwszym miejscu tylko Hiszpanię, w 2006 roku również był Casillas, Xavi, Iniesta, Pujol i inni lecz byli mniej dojrzali a teraz ??? hmmm chyba są aż nad to dojrzali ich kariery raczej zbliżają się ku końcowi a moim zdaniem lata 2008- 2012 były szczytem formy większości podstawowych zawodników w Wściekłej Czerwieni”…

Bardzo ciekawy i trafny artykuł, zgadzam się.

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.