10 marca 2013

Podbramkowo Extra: Holenderska miotła Abramowicza nadzieją kibiców Chelsea?


Źle się dzieje tam, gdzie niedawno przelewały się hektolitry szampana. W Londynie sypie się zespół, który sensacyjnie zwyciężył w ubiegłorocznych rozgrywkach Champions League, walczy o byt w Lidze Europejskiej i czwarte miejsce w tabeli ligowej. Ramires nie jest już królem środka pola, Juan Mata nie przypomina mistrza Europy i Świata, a Fernando Torres przegrywa pojedynki nawet z Łukaszem Szukałą. Krótko mówiąc: Chelsea FC przypomina Andrzeja Gołotę - giganta, który mimo woli walki i chęci odnoszenia sukcesów, ostatnio ciągle kończy na deskach.

Wyrzucenia tymczasowego menadżera domagają się wszyscy kibice "The Blues" oraz piłkarscy eksperci z całego świata. Rafa Benitez miał do końca sezonu zastąpić Roberto Di Matteo, uzdrowić klub oraz ponownie nauczyć Fernando Torresa strzelać gole (w Liverpoolu obaj Hiszpanie rozumieli się znakomicie), a wprowadził jeszcze większy chaos. Chelsea traci coraz więcej punktów do Manchesteru United i totalnie kompromituje się w europejskich pucharach. Popularny "El Nino" bramek nie strzela, a styl gry drużyny z Londynu jest mocno niewyraźny (jest to bardzo łagodne określenie). Tego się po prostu nie da oglądać!


Carlo Ancelotti i jego niezastąpiony asystent - Claude Makelele. Byli pracownicy Chelsea oglądając spotkania londyńskiego klubu, z pewnością nie mogą uwierzyć własnym oczom. Ich PSG właśnie awansowało do ćwierćfinału Champions League. Mistrz poprzedniej edycji tych rozgrywek, Chelsea, właśnie przegrał 0:1 ze Steuą Bukareszt w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy...


Roman Abramowicz jest powszechnie znany z umiejętności szybkiego rezygnowania z usług różnych trenerów. Rosjanin przyczynił się do powstania legendy Jose Mourinho, ale po pewnym czasie pozbył się portugalskiego szkoleniowca. Zwalniani byli też tacy ludzie, jak: Luis Felipe Scolari, Carlo Ancelotti, Andres Villas-Boas oraz Roberto Di Matteo. Wielkim nazwiskom towarzyszą gigantyczne pieniądze i spore ambicje. W klubie Abramowicza nie ma miejsca na porażki oraz rażące błędy. Skoro więc tymczasowy menadżer osiąga katastrofalne wyniki i nie cieszy się popularnością fanów, to dlaczego Abramowicz go jeszcze nie zwolnił?

Plotki na ten temat huczą w kuluarach 46 razy głośniej od układu napędowego w kultowym Volkswagenie Passacie B4. Co prawda sprawa nowego menadżera Chelsea nie została jeszcze poruszona w polskim sejmie, a o potrzebie zatrudnienia nowego szkoleniowca przez Chelsea nie wypowiedział się jeszcze popularny  Ramzan Kadyrow, to krążą słuchy, że sprawą mają zainteresować się przebywający aktualnie na zgrupowaniu przed konklawe w Rzymie kardynałowie, ale i to nie jest pewne.

Abramowicz i jego liczni podwładni lubią mieć sytuację pod kontrolą. Potrafią zareagować szybko i skutecznie. Sam Rosjanin w mediach pojawia się niezwykle rzadko, ale często możemy go zauważyć na trybunach Stamford Bridge. Z zatrudnieniem nowego szkoleniowca oligarcha spokojnie czeka na początek lata. Jest już przygotowany plan na nową Chelsea.


Roman Abramowicz w Wenecji.


Zmiany jednak nie mogą nastąpić od razu. Z jednej prostej przyczyny: Chelsea jest już z pewnym menadżerem dogadana. Tajemniczy jegomość posiada aktualnie pracodawcę i nie może w trybie natychmiastowym zmienić miejsca pracy. Przyszły szkoleniowiec "the Blues" to znany menadżer, któremu nie wypada zostawić roboty niedokończonej. Dlatego też Abramowicz próbował zastąpić tymczasowego Beniteza równie tymczasowym Avramem Grantem. Izraelski szkoleniowiec jest bliskim przyjacielem właściciela Chelsea, lecz tym razem odrzucił propozycję (raz już przeżył taką przygodę). Szanowani fachowcy nigdy nie zgodzą się na tego typu "tymczasowość". Po spotkaniu ze znajomym Piotra Świerczewskiego, Abramowicz zrozumiał bezsens zatrudniania szkoleniowca przejściowego i postanowił pozostawić Beniteza w klubie do końca sezonu.

Czy znamy nowego trenera Chelsea?

Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nowym menadżerem "The Blues" zostanie Guus Hiddink. Holender jest aktualnie szkoleniowcem rosyjskiej Anzhi, z którą walczy o mistrzostwo Rosji oraz rywalizuje w Lidze Europy. W Dagestanie stworzył lokalną maszynkę do wygrywania, która napędzana jest kilkoma gwiazdami światowego formatu. Od dłuższego czasu wiadomo, że Hiddink po sezonie odchodzi z drużyny Samuela Eto'o, Williana i Lassa Diarry. Pierwotnie Holender miał zakończyć trenerską karierę, ale ostatnio... oficjalnie nie wykluczył możliwości podjęcia jeszcze jednego wyzwania - powrotu do Chelsea. Tym razem na stałe.

Roman Abramowicz zna Guusa Hiddinka od wielu lat. Były szkoleniowiec Realu Madryt w 2006 roku niespodziewanie podpisał kontrakt z reprezentacją Rosji. Znany trener dał się skusić wielkim pieniądzom, które zapewnione zostały rodzimej federacji przez sponsora reprezentacji Sbornej i miłośnika piłki nożnej na najwyższym poziomie, Romana Abramowicza. 

Roman Abramowicz i Guus Hiddink świętują zwycięstwo Chelsea w FA Cup..


Hiddink od razu podbił serca Rosjan. Doświadczony szkoleniowiec nauczył ich drużynę skutecznej gry w stylu typowo holenderskim. Po dwóch latach pracy, podopieczni Hiddinka zaliczyli piorunujący występ na EURO 2008. Rosjanie w doskonałym stylu awansowali do półfinału rozgrywek, w którym przegrali z Hiszpanami 0:3 (późniejszymi zwycięzcami turnieju). Holendra doceniono i związano się z nim jeszcze lepszym kontraktem (wiadomo, kto wyłożył na to pieniądze). Naród był wdzięczny Abramowiczowi za opłacanie reprezentacji selekcjonera z najwyższej światowej półki, a sam oligarcha... był zadowolony ze współpracy.

W lutym 2009 z Chelsea pożegnał się Luis Felipe Scolari (aktualny selekcjoner reprezentacji Brazylii), a jego następcą został tymczasowo... Guus Hiddink. Ku zdumieniu wszystkich ekspertów, holenderski szkoleniowiec pogodził prowadzenie drużyny klubowej z obowiązkami selekcjonera wielkiej europejskiej reprezentacji. Rosyjski Związek Piłki Nożnej zbytniego wyboru nie miał, ponieważ osobą wypłacającą gigantyczną pensję doświadczonemu menadżerowi był właśnie Abramowicz. Człowiek, którego ofert nie da się odrzucić.

Przysłowiowy "wilk" nasycił się zwycięstwami, ale owca  reprezentacja Rosji też ocalała. Za czasów Hiddinka, Chelsea przegrała tylko jedno spotkanie (na wyjeździe 0:1 z Tottenhamem po golu  Luki Modricia). Holender w znakomitym stylu wygrał z drużyną "The Blues" FA Cup. To właśnie jego czasów drużyna z Londynu odpadła w półfinale Champions League po dwóch remisach z FC Barceloną ( 1:1 i 0:0 ) i zajęła trzecie miejsce w angielskiej Premier League.

Chelsea autorstwa Hiddinka była drużyną dominującą. Posiadającą unikalny, zadziorny styl. Pewną w obronie i skuteczną w ataku. Zdyscyplinowaną taktycznie. "The Blues" za czasów pracy Holendra zawsze dążyli do zwycięstw i nigdy nie byli zainteresowani półśrodkami. 


Guus Hiddink to przeciwieństwo Rafaela Beniteza. Holender potrafi znaleźć wspólny język z piłkarzami.


To właśnie dzięki boiskowej dominacji, niezwykłej woli walki prezentowanej przez całą drużynę oraz walki do ostatniego gwiazdka sędziego, Guus Hiddink cieszy się niesłychaną sympatią fanów Chelsea oraz wielu jej zawodników (między innymi Petra Cecha i Johna Terrego). W 2009 roku Holender nie mógł związać się na stałe z angielską drużyną, ponieważ ciągle ważna była jego umowa z reprezentacją Rosji. Decyzja Hiddinka, który Sborną prowadził aż do 2010 roku (potem objął reprezentację Turcji, a od zeszłego roku prowadzi Anzhi), została w pełni uszanowana. Nie od dziś wiadomo, że były szkoleniowiec Realu, Valencii, Fenerbahce oraz między innymi PSV jest dżentelmenem. A tacy właśnie mężczyźni wszystkich umów dotrzymują. I cieszą się powszechną sympatią.

Umowa Hiddinka z Anzhi jest ważna do końca sezonu 2012/13. W lecie Holender stanie się "wolnym" człowiekiem i będzie mógł bez przeszkód związać się umową z nowym klubem. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że jego nowym pracodawcą zostanie właśnie Chelsea FC. Holender prawdopodobnie powróci na Stamford Bridge i postara się dokończyć to, co już kiedyś rozpoczął. 66-letni szkoleniowiec stanie przed chyba już ostatnim w swojej trenerskiej karierze wyzwaniem. Czy uda mu się ponownie wprowadzić drużynę na szczyt?  Zobaczymy, aktualny trener Anzhi ma do tego wszelkie potrzebne predyspozycje.




Avram Grant to jeden z najbardziej niedocenianych europejskich menadżerów. Z drużyną "The Blues" był blisko zwycięstwa w Champions League. W sezonie 2012/13 po raz kolejny zaproponowano mu posadę tymczasowego szkoleniowca Chelsea. Legendarny izraelski menadżer nie jest zainteresowany taką propozycją.  Interesują go tylko poważne oferty.


Jose Mourinho w najbliższym czasie raczej nie zwiąże się umową z Chelsea. "The Only One" karierę zawodniczą zakończył dawno temu, a w tej menadżerskiej ostatnio radzi sobie doskonale. Twórca potęgi Chelsea prowadzi aktualnie Real Madryt, z którym zamierza wygrać Ligę Mistrzów.


Guus Hiddink jest osobą bardzo popularną na rynku azjatyckim. Doczekał się tam nawet własnej pizzy. W latach 2001-2002 jego pracodawcą była Korea Południowa. Z jej reprezentacją doszedł do półfinału MŚ 2002. W Korei Południowej, Guus Hiddink jest bohaterem narodowym. A Hiddink Pizza nadal bije rekordy popularności. 


Guus Hiddink w Chelsea. Właściwy człowiek na właściwym miejscu.







M.W.


1 komentarze:

czy wojciechowski jeszcze coś ma zamiar pisac do podbramkowo?

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.