24 marca 2013

Zaryzykujmy!

Czy my zawsze musimy ruszyć dupę i walczyć dopiero wtedy gdy ktoś nam do tej dupy porządnie nakopie ? Taka jest nasza mentalność, walczymy dopiero wtedy gdy już nic nie mamy, gdy jesteśmy zgnojeni. Czasem się to udaje, ale to trzeba jak najszybciej zmienić.

Przed każdym meczem reprezentacji kibice czują podniecenie, rozmawiają tylko o tym czy Lewandowski strzeli bramkę i ile ich strzeli, czy Fornalik będzie się cieszył z wygranej, czy Boruc znowu zostanie bohaterem, etc., etc.
Tak było i tym razem. 9/10 osób mówiło przed starciem, z ogromnym przekonaniem słyszalnym w głosie, że Polska Ukrainę jednak pokona. Sam w to wierzyłem, tym razem wierzyłem…
Przed każdym meczem naród żyje marzeniami, marzeniami o wielkiej drużynie i o sukcesie, na który czekamy tak długo.
Po meczu jednak otwierają nam się oczy, niektórzy maja wytrzeszcz i nagle widzą zbyt wyraźnie. Obiecujemy sobie, że już więcej nie ośmielimy się marzyć, że nie uwierzymy, ale to powraca jak narkotyk…

Mamy wiele mankamentów, nie starczyłoby czasu by je wymienić. Nie jesteśmy potęgą na futbolowej mapie, ale gdy nam, słabej drużynie, zabraknie waleczność, to już nie mamy nic do zaoferowania.
Wczoraj mogliśmy ją zobaczyć, ale tylko przez 30 minut. Byliśmy jak przerażone dziecko uciekające przed ciężką ręką ojca. Chwilową ucieczkę umożliwiła nam adrenalina, która płynęła w naszych żyłach po dwóch mocnych ciosach. W końcu jednak Ukraińcy nas dopadli i zadali ostateczny cios. Leżeliśmy na tej idealnie przygotowanej murawie i nie mogliśmy się podnieść. Poddaliśmy się.

Może lepiej odpuścić sobie te całe mistrzostwa w Brazylii? Nawet gdybyśmy jakimś cudem na nie awansowali, to i tak z grupy nie wyjdziemy, bo takiego prawa, z ta drużyna, nie mamy. Tylko czy my mamy lepsza drużynę? Ja myślę ze może nie lepszą, ale taka z większym sercem, owszem (o tym jeszcze dzisiaj).

Czasem jesteś skazany na pożarcie, ale gdy masz większe serce, przetrwasz, a może nawet i zwyciężysz?

Posłuchajmy w końcu Kowala, bo gość dobrze prawi.
Postawmy na Euro 2016! A każdy następny mecz eliminacyjny potraktujmy jak +2 do doświadczenia tych młodych, bo gdzie je zdobywać jak nie w takich meczach? Na pewno nie w takich spotkaniach jak z Rumunią…
Osobiście zdecydowanie bardziej wolałbym oglądać młodych i nie najedzonych dzieciaków którzy za tą reprezentację oddaliby wszystko, niż pełnego Obraniaka, który biegnie truchtem za uciekającym mu przeciwnikiem i nagle staje w miejscu, poddaje się, choć nie spróbował walczyć.
Ja o taką drużynę młodych (z kilkoma starszymi walczakami) jestem spokojny. Umiejętnościami czysto sportowymi od obecnych kadrowiczów różnić się rażąco nie będą, a gdy dojdzie do tego walka jak o ojczyznę to mogą nas nieźle zaskoczyć.

Zaryzykujmy! Gorzej już być nie może!



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.