23 kwietnia 2013

50 twarzy Phila Jonesa, wszystkie brzydkie.



Będzie mało o piłce. Dobra, prawie wcale. Wielu z nas za wszelką cenę chciałoby mieć fotogeniczną twarz i dobrze prezentować się na domówkach/urodzinach/grillach etc. W tych sytuacjach w momencie pstryknięcia, zwykle zakrywamy twarz bądź obrażamy pana fotografa niezbyt miłymi słowami. Niestety, nie każdemu jest pisane ładne wychodzenie na zdjęciach, a widać to nawet po tym legitymacyjnym. Mam dla was świetną wiadomość - przedstawiam wam Phila Jonesa - piłkarza świeżo upieczonego mistrza Anglii, który ma podobny problem.



Dobra, to ponabijajmy się trochę z młodego Anglika. Nie chodzi o to jak gra w piłkę, bo jest to z pewnością utalentowany młodzian. Zupełnie o czymś innym. Jedne teksty podnoszą poziom bloga, inne go obniżają. Mój z pewnością go nie podniesie. Dobra - więc, my mamy możliwość usunięcia niekorzystnej pamiątki, poprzez sprytną kradzież przedmiotu, który wykonał nam krzywdę. Phil Jones takiej możliwości nie ma. To, co poszło do sieci, nigdy już stamtąd nie wyjdzie. Stąd możemy stworzyć swoistą kompilację śmiesznych twarzy zawodnika Manchesteru.



























Zawodnik Czerwonych Diabłów osiągnął tysiąc razy więcej ode mnie. Nie jest to, broń Boże, jakiś ambitny tekst. Piszę po prostu o gościu, który ma pecha. Największy antyprzyjaciel aparatu fotograficznego w świecie piłki nożnej. Panie i Panowie - oto Phil Jones. W momencie robienia zdjęcia robi nadzwyczaj głupie miny, na co zwróciła uwagę niemal cała sieć. Coraz częściej staje się obiektem "memowych" drwin. Ludzie śmieją się z tego, co śmieszne (chyba, że są umysłowo chorzy albo nadzwyczaj dziwni). A miny Jonesa przecież takie są.



Szczerze powiem, że nawet u siatkarzy nie widziałem takiego operowania żuchwą podczas wyskoku do tradycyjnej ścinki.
A tam zazwyczaj są one najśmieszniejsze. Ba, nie widziałem nawet śmieszniejszych twarzy w moich prywatnych folderach.  Chciałbym zobaczyć fotografie komunijne Phila albo jakiekolwiek rodzinne - z urodzin, pogrzebu, wesela - te prywatne.
Podobno z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach. Nie wiem czy jest to możliwe w rodzinie Jonesów. A może wszyscy tak śmiesznie pozują?


No to na koniec najświeższe miny Anglika, jedna z meczu derbowego, druga ze spotkania z Aston Villą. Żeby nie było. Obrońca (a czasami pomocnik) jest nadal w świetnej formie.

















Podsumowując: nie warto się przejmować jednym zdjęciem (góra dwoma), które widnieją na profilu u Twojego kolegi czy koleżanki. Pomyśl wtedy o Jonesie, on ma w sieci takich fotek pięćdziesiąt. Wszystkie brzydkie. Domyślam się, że do oficjalnych fotografii musi się jakoś specjalnie przygotowywać.



Pośmialiśmy się, to teraz po browarki, jakieś chipsy i siadamy przed Ligą Mistrzów!
Pewnie coś o półfinałach pojawi się w czwartek.

4 komentarze:

Co z tego , że te twarze , ważne , że dobrze gra ;)

"Dobra, to ponabijajmy się trochę z młodego Anglika. Nie chodzi o to jak gra w piłkę, bo jest to z pewnością utalentowany młodzian. Zupełnie o czymś innym" --- przecież jest napisane :P

W sensie, że mój? No, dobra, wedle życzenia. Naskrobię coś :D

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.