01 kwietnia 2013

Obraniak? Dosyć!

Już jakiś czas nosiłem się z napisaniem tego tekstu, ale różne rzeczy wciąż odciągały mnie od wyrzucenia z siebie, co mi leży na sercu. Tak, dobre to określenie - nie będzie tu jakoś dużo merytoryki, lecz emocje - może nie tak burzliwe, jak jakiś czas temu, ale wciąż. Ameryki odkrywał nie będę, raczej chcę się z Wami tym, co mnie wkurza.

Dużo się ostatnimi czasy słyszy o farbowanym francuskim lisie Ludovicu Obraniaku. Zewsząd płyną głosy, jaki to polski pomocnik jest słaby, jak opryskliwy, jak nic nie daje reprezentacji Polski. Męczy mnie to już straszliwie. Szkoda mi Obraniaka. I chyba tylko dziennikarzom nie przeszkadza ta zaciekła medialna nagonka. Szkoda mi Obraniaka, bo stał się kozłem ofiarnym - reprezentacja gra dramatycznie, ale największy problem działacze i media widzą w pomocniku Bordeaux.

fot.: www.gwizdek24.se.pl
Nie będę przytaczał, jak cała historia się zaczęła - było o tym dużo i też starczy. Chciałbym najpierw opowiedzieć, dlaczego uważam, że Obraniak dobrym piłkarzem jest. To, że został wychowany na Zachodzie, wobec kondycji polskiej piłki i poziomu edukacji piłkarskiej młodzieży podczas tych lat, kiedy piłkarsko dorastał, jest już ogromnym atutem. Ale na ładne oczy nikt nikomu nie uwierzy. Spójrzmy więc na statystyki! Oprzyjmy się tylko na reprezentacyjnych dokonaniach, bo jak pokazuje przykład Tria z Bellville Dortmundu, klub to zupełnie inna bajka. W tym sezonie reprezentacja grała 11 razy: 5 razy wygrała, 2 razy zremisowała, 4 razy przegrała, z bilansem bramek 21-14 (ktoś mógłby pomyśleć, że całkiem niezłe statystyki, ale pamiętajmy, że graliśmy ligowym składem z Macedonią i Rumunią, a raz wymęczyliśmy 5-0 z San Marino). W tym czasie Obraniak zagrał 6 razy, zaliczył dwie asysty oraz gola. A przyglądając się już samym meczom o punkty - zaliczył dwie asysty, z Anglią i Czarnogórą (z którą również zaliczył czerwoną kartkę, ale o tym za chwilę). Słyszałem w Cafe Futbol, że z rożnego to każdy głupie umie podać (Wojciech Kowalczyk z miną znawcy o tym opowiadał), a ze stojącej piłki jest najłatwiej. No to mecz z San Marino obalił tę tezę - może Adrian Mierzejewski chciał udowodnić, że nie jest każdym głupim...
Obraniak ma doskonale ułożoną lewą nogę i chwała mu za to! A deprecjonowanie jego asyst nie mieści mi się w głowie (przypomnę, że zaliczył też asystę na Euro 2012 w heroicznie zwycięsko zremisowanym boju z Rosją - i to z gry! Touche Panie Kowalczyk).

A co do Cafe futbol - w brzuchu mi się przewraca, gdy słyszę Romana Kołtonia i Mateusza Borka - mam wrażenie, że co Obraniak by nie zrobił, to będzie źle. W akcie desperacji zacząłem oglądać mecze reprezentacji z komentarzem Dariusza Szpakowskiego, bo dość miałem Kołtoniowego "ależ mnie dziś wkurza ten Obraniak" za każdym razem, gdy pomocnik Bordeaux bywa przy piłce.

Panuje opinia, że Ludovic odstaje od grupy, bo nie umie się z nią porozumieć, mimo upływu kilku lat nie nauczył się języka polskiego - tu akurat mój zarzut do gracza Bordeaux - chcieć to móc więc to, że po polsku nie mówi, jest jego zaniedbaniem. Ale jak tak słucham naszych piłkarzy, to mam wrażenie, że niektórzy też po polsku mówić nie umieją... A zarzut, że nie rozumieją go na boisku jest moim zdaniem totalnie nietrafiony - bo akurat na boisku (grając tyle czasu ze sobą) - można się porozumieć bez biegłości językowej.

Ostatnio też czytałem, że Obraniak nie umie się dogadać z grupą, bo ma inne zainteresowania - zajmuje się sztuką, aukcjami... Zastanawiam się tylko, czy to świadczy dobrze o Obraniaku, czy słabo o naszych piłkarzach... Nie uważam, że nie interesować się sztuką jest źle - każdy robi, co lubi, ale nie może być to powodem do wykluczenia społecznego tych zainteresowanych tematem)

fot. Piotr Kucza (Newspix.pl)
Temat czerwonej kartki w meczu z Czarnogórą był wałkowany kilka dobrych tygodni. Chyba tu po raz pierwszy wypłynął ferment z szatni reprezentacji. Kuba Błaszczykowski, nie po raz pierwszy zresztą, chlapnął w emocjach kilka słów za dużo. Za dużo nie tylko dlatego, że takie rzeczy powinny zostać w szatni, ale po prostu nie miał racji w swojej ocenie. Jasne, Obraniak zrobił źle, dając się sprowokować Czarnogórcowi, ale ten przyaktorzył w tej sytuacji tak, że Christopher Walz zadrżał o nagrodę dla najlepszego aktora drugoplanowego. A reakcja naszego pomocnika była naturalna, wynikała ze zdenerwowania i ogromnego zaangażowania
w tamten mecz. Dla mnie w żadnym stopniu nie było to głupotą.  I bardziej podoba mi się postawa Obraniaka dostającego w ten sposób kartkę, niż kapitan reprezentacji, który chlapie głupoty równie często co Pollock farbą.

I na koniec taka moja osobista refleksja - grałem kiedyś w klubie (B klasa, nic szczególnego) na pozycji bramkarza. Dołączyłem do grupy trochę przypadkiem. Była to skonsolidowana grupa znajomych, trochę starszych ode mnie, z innymi zainteresowaniami i poczuciem humoru. Był tam jeden człowiek, który nadawał ton towarzystwu. Pech chciał, że nie przypadłem mu do gustu. I jakbym się nie starał, to "hejtował" mnie na każdym kroku - strasznie to działa na psychikę i implikuje błędy i brak pewności siebie. Podziwiam się, że wytrzymałem cały sezon, ale potem bez żalu odszedłem. Jestem ciekawy, ile takiej atmosfery wytrzyma Obraniak, ale jeśli zaczyna otwarcie mówić, że wyjeżdża ze zgrupowania z ulgą, to nie jest dobrze.
A Obraniak w Polskiej reprezentacji być musi i basta - bo już nawet ze stałych fragmentów gola nie strzelimy (a przecież ma zdecydowanie więcej zalet, niż tylko lewą nogę).

P.S.
Jeśli choć w pewnym stopniu się ze mną zgadzacie, zapraszam do dołączenia do facebookowej strony "Mówimy NIE medialnej nagonce na Ludovica Obraniaka" - tutaj odnośnik http://www.facebook.com/takdlaLudo?fref=ts

A jeśli się ze mną nie zgadzacie, zapraszam do komentowania!

8 komentarze:

Hej, robicie kawał dobrej roboty na blogu. Zapraszam na www.OknoTransferowe.blogspot.com - futbol z trochę innej strony, ale jakże ciekawej :)

Brawo Maciek Szafrański! W końcu ktoś napisał normalnie o Obraniaku, a nie przesączony jadem tekst! to się ceni!

Podobnie napisałem na sport as usual.

http://sport-as-usual.blogspot.com/2013/03/wesprzyjmy-ludo-obraniaka.html
- uprzejmie proszę zerknąć.

Obraniakowi ciężko się obronić, bo ciężko mu się kontaktować z polskimi mediami.

Zarzut kierowałbym do trenera Fornalika, bo on tak naprawdę ugiął się pod presją dziennikarzy. Na początku obstawał za Obraniakiem, a potem postawił na Majewskiego, z którym przeprowadził dwa treningi, o czym też pisałem na swoim blogu.

W pełni podpisuję się pod Pana tekstem.

O cholera, po lajkach widzę, że niezła aktywność na fejsbuku :D
I zgadzam się stary ze wszystkim. Też go bardzo lubię i nie mogę znieść tej nagonki na niego. Znaleźli sobie kuźwa wszyscy kozła ofiarnego. Chciałbym, żeby Ludo jeszcze wszystkim pokazał :) Serio, marzą mi się dwie bramki Obraniaka na Wembley. Nie mamy lepszych zawodników, powinniśmy go wspierać, a nie dołować. Ja go nie przestałem lubić. Tak samo Perquisa.

To piłkarz chimeryczny na pozycji, na ktorej jest wystawiany - nie umie podac z gry, jest irytujaco nonszalancki w swoich podaniach i stopowaniu gry. Rozwiazaniem jest przesuniecie go na klubowa pozycje i cofniecie lewandowskiego, ktory i tak bardziej sie cieszy z rozgrywania niz ze strzelania.

Nie widze w nim jakiejs woli i checi biegania, juz wole by biegał glupio niż ustawiał sie mądrze jak mawiał Świr. Jest drwalem o norweskich korzeniach, wiec niech sie bierze za bieganie a nie na południowe machanie rękoma.

To że ktoś gra dobrze w klubie nie musi sie przekładac na jego przydatność do zamysłu taktycznego reprezentacji ( czy takowy jest to inny temat ) W kadrze nie musza grac najlepsi papierowo zawodnicy a tacy, którzy pasują koncepcją trenerowi.

"A reakcja naszego pomocnika była naturalna, wynikała ze zdenerwowania i ogromnego zaangażowania
w tamten mecz." - za to płacą mu osiem kuferków dukatów by umiał sie wziąć w garść i nie dać sie prowokować. Argument,że jest waleczny i w związku z tym może łapać nierozsądne wykluczenia jest wg mnie chybiony.

W swojej reprezentacyjnej żenadzie nie ustępuje wielu innym gwiazdkom, wiec nie ma co robić z niego kozła ofiarnego, raczej rozgonić towarzystwo i skupić się na Euro2016 - wymęczą cudem baraże, nie daj boże jeszcze awansują, trafią go grupy z gospodarzem jak to sie nam ostatnio często zdarza i zdzisław kręcina na fejsbuku będzie musiał uaktualnić status wpisując 0,7 na ścianie. Mirosław P. rzekłby krótko "wozu?"

dobry tekst , wnikliwa analiza. dodam dwie uwagi.
Mecz z Czarnogórą. Olbrzymia determinacja drużyny i najlepszy mecz w tych eliminacjach . Uważam że w kluczowym momencie, przy starciu Obraniaka z Czarnogórcem i czerwonej kartce, cała drużyna zachowała się fatalnie. NIKT nie wsparł Ludo w trudnym momencie , a Lewandowski pukał się w łeb. Jak Ludo mógł się poczuć , wie że stracił kontrolę i popełnił błąd . Błąd wynikający z zaangażowania w walce za drużynę, kibiców, białego orła i honor piłkarza. Gdzie był kapitan , gdzie byli koledzy ? Nikt nie podbiegł szarpać się z gospodarzami, zdominować sytuację , sędziego . Nikt . Tylko pretensje do najbardziej walecznego . Żenada. Kilka miesięcy później w meczu BVB - HSV
bliźniacza sytuacja. Van der Vaart prowokuje Lewandowskiego , ten reaguje nerwowo, a co robi Kehl ? P..rdolnął Holenderem o ziemię i opanował sytuację . Pokazał kto rządzi . Czy ktoś miał do niego żal, czy ktoś miał pretensje do Lewandowskiego za czerwoną kartkę i przegrany mecz ?

druga sytuacja . Kampania wywołana przez Cafe futbol i jej pożałowania godnych "ekspertów". Piekarski jest po prostu agentem piłkarzy i jest logiczne , będzie niszczył piłkarzy których pozycja jest sprzeczna z jego interesami. Kowalczyk to zwykły debil, klepie pierdoły co innego przed meczem , co innego po. Co chwila zmienia zdanie. Nikt rozsądny nie liczy się z jego opiniami. Kołtoń jest zawodowym dziennikarzem pismak-szmata, za kasę zrobi wszystko, wykonuje posłusznie polecenia zwierzchników. Ale w co gra Borek ? Czyje interesy reprezentuje ? Gołym okiem widać że zna się na piłce, czemu czepia się najlepiej wyszkolonego piłkarza w tej drużynie. Czy to zwykła hejterka czy jednak biznes ?

pozdrawiam

Czarek

Brawo, w końcu się zebrali ludzie. Wszyscy winią biednego Ludo, a Ludo ma lepsze statystyki od Lewandowskiego i tak trzymać :(

A lubimy myśleć o sobie, że "Polska to gościnny kraj" No proszę!!!

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.