07 maja 2013

Transferowa wojna trwa w najlepsze





Choć do otwarcia letniego okienka transferowego pozostały jeszcze prawie dwa miesiące, to media już teraz prowadzą zaciętą wojnę na newsy transferowe. Często są to wiadomości wyssane z palca i z rzeczywistością mają tyle wspólnego co korona króla strzelców dla Łukasza Gikiewicza.
Jednak kilka z tych największych przeprowadzek da się przewidzieć już dzisiaj.

Neymar


W Brazylii uważany jest za bożka. Dziewczyny za nim szaleją, rzucają pod nogi staniki, panowie zaś marzą by być tak bogatym, przystojnym i utalentowanym jak on.
Sam 21-latek namaszczany jest w Kraju Kawy na następcę Pelego i największą nadzieję na ponowne panowanie brazylijskiej piłki.

Neymar to przede wszystkim niesamowity drybling, piękne gole i niespotykana wyobraźnia. Robi on na boisku rzeczy, o których większość piłkarzy tylko śni lub próbuje powtórzyć grając na PlayStation. Futbol go cieszy, to widać. Gra tak, jakby dalej był dzieckiem i kopał z kolegami na ulicy chwaląc się nowo poznanymi sztuczkami.
Największą jednak niewiadomą jest fizyczność brazylijskiego napastnika. Neymar jest wątły i w europejskim futbolu może być mu ciężko się zaaklimatyzować. Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla niego byłaby Hiszpania, gdzie gra się zdecydowanie bardziej technicznie, niż w Anglii, czy w Niemczech.

Prawie pewne jest, że 21-latek latem zasili szeregi Barcelony. Mówi się nawet, że włodarze katalońskiego klubu wpłacili już na konto Santosu 10 milionów euro. Końcowa kwota wydana na sprowadzenie Brazylijczyka będzie oscylować w granicach 50 milionów euro.
Neymar zapewne z miejsca wskoczy do pierwszej jedenastki Blaugrany, ale najlepszym jej zawodnikiem nie będzie.

Na razie nie będzie…

- Zawsze mówiłem, że Messi jest najlepszym piłkarzem na świecie – powiedział przed Klubowymi Mistrzostwami Świata Neymar.

Brazylijczyk będzie miał szansę ogrywać się u boku mistrza i przygotowywać do roli mistrza. Tak jak Messi zajął miejsce Ronaldinho, tak z cała pewnością Neymar zajmie miejsca Argentyńczyka.

Gareth Bale


Dla Bale’a obecny sezon to zdecydowanie najlepszy rok w karierze. Bez Walijczyka Koguty nie myślałyby nawet o zakończeniu rozgrywek w pierwszej piątce, a tak Tottenham ma spore szanse na wywalczenie miejsca w następnej edycji najsilniejszej ligi świata – Champions League.

Największymi zaletami 23-latka są niespotykana szybkość, znakomity strzał z dystansu i siła, która pozwala mu utrzymać się na nogach nawet w starciu z największymi defensorami Premier League.

Bale choć niesamowity, przy odpowiednim szkoleniu może być jeszcze lepszy.
W tym sezonie w 30 spotkaniach Premiership strzelił aż 20 goli i zaliczył dziewięć kończących podań. Jednak gdyby Walijczyk grał bliżej pola karnego rywala i za plecami miał (nie deprecjonując umiejętności Kogutów) zawodników, którzy jeszcze lepiej potrafią dograć piłkę, mógłby być gwiazdą na miarę Messiego, czy Ronaldo.

Bardzo prawdopodobne jest, że Bale będzie mógł już w następnym sezonie z bliska przypatrywać się poczynaniom Cristiano Ronaldo, bowiem to właśnie Real Madryt najbardziej zabiega o Walijczyka. Kwota odstępnego za 23-latka wahać się będzie w granicach 50-60 milionów euro.
To chyba nie dużo patrząc na potencjał i wiek Garetha.

Radamel Falcao


Jednym z najciekawszych, ukształtowanych już w pełni zawodników, który opuści obecny klub w nadchodzące wakacje jest 27-letni napastnik rodem z Kolumbii Radamel Falcao.

Przez wielu uważany jest on za najlepszą dziewiątkę na świecie. Falcao jest silny, a przy tym bardzo zwinny i co najważniejsze strzela gole jak na zawołanie. W obecnym rozgrywkach Primera Division zdołał zebrać na swoim koncie aż 26 trafień, a przecież nie gra w najsilniejszym klubie w Hiszpanii. Radamel występuje bowiem w trzeciej sile Półwyspu Iberyjskiego Atletico Madryt.

Los Indios nie maja już jednak żadnego asa w rękawie by zatrzymać Falcao w swojej drużynie.
Napastnika podkupić chce rywal zza miedzy Real Madryt bądź odległa o prawie 2000 kilometrów drużyna z Londynu, Chelsea.
Oczywiście przeprowadzka bramkostrzelnego napastnika do najtańszych należeć nie będzie, gdyż trzeba będzie wyłożyć na stół okrągłe 50 milionów euro.

Edinson Cavani


El Matador to także nie lada kąsek. Każdy ze światowych potentatów piłkarskich chciałby mieć Urugwajczyka w swoich szeregach.
26-latek to typowy napastnik. Cavani znakomicie gra głową, świetnie wykańcza akcje i jest silny jak tur. A do tego dochodzi skuteczność. W barwach Napoli w tym sezonie Edinson zdołał ustrzelić 23 bramki w Serie A oraz zaliczył sześć asyst, co jest znakomitym wyczynem.
Już w ubiegłym roku dużo mówiło się o przeprowadzce Cavaniego na Wyspy Brytyjskie. Wtedy najbardziej prawdopodobnym kierunkiem był Londyn, ale Chelsea szybko zrezygnowała z usług Urugwajczyka i skupiła się na zakontraktowaniu innego piłkarza pochodzącego z Ameryki Południowej Radamela Falcao.
Jak wiadomo, Cavaniemu do twarzy w błękitnym dlatego obecnie największe szanse na pozyskanie 26-latka mają szejkowie z błękitnej strony Manchesteru. To właśnie oni chcą zaoferować za Urugwajczyka bagatela 50 milionów euro.
Innym walczącym o podpis Cavaniego jest klub z Hiszpanii, a dokładniej Real Madryt. Królewscy nie odpuszczą więc możemy spodziewać się ostrej walki do ostatniego dnia okna transferowego.transferowego.


1 komentarze:

To okienko transferowe będzie jednym z lepszych w historii. Pare dużych przetasowań się szykuje

Prześlij komentarz

Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.

Redakcja.