Zapraszamy do lektury kolejnych przemyśleń Mikołaja Wojciechowskiego. Publikujemy je nieregularnie w serii mini-felietonów "Z bidonu Wojciechowskiego". Tym razem współzałożyciel Podbramkowo odpowiedział na pytania, które ukazały się w ostatnim "Przeglądzie Blogów" na blogu Pod Pressingiem. Miłej lektury!
Niedawno miałem przyjemność po raz kolejny przeczytać najnowszy "Przegląd Blogów" sporządzony przez Pana Mateusza Marchewkę na blogu Pod Pressingiem. Muszę szczerze przyznać, że robota regularnie wykonywana przez autorów tego bloga robi niesamowite wrażenie i teksty te są zdecydowanie godne polecenia. W zamieszczanych tam artykułach można przeczytać fragmenty różnych tekstów znalezionych na polskich sportowych blogach (tych bardziej popularnych i tych mniej popularnych). Opatrzone są one dłuższymi lub krótszymi komentarzami, które z reguły bywają trafne. Nasze teksty po raz kolejny zostały wyróżnione przez "Pod Pressingiem", za co w imieniu całej ekipy Podbramkowo serdecznie dziękuję. Dziękuję zarówno za wszystkie komplementy, jak i krytyczne komentarze (jak wiadomo - człowiek się uczy na błędach).
W dzisiejszym odcinku "z Bidonu Wojciechowskiego" pragnę odpowiedzieć na kilka pytań zadanych przez Pana Mateusza Marchewkę odnośnie mojego tekstu "Dobry wybór Pana Macieja. Czasami pozory mylą", który można przeczytać sobie tutaj.
W tekście na blogu Pod Pressingiem możemy przeczytać:
"Zastanawia nas, czemu autor nazywa go “panem Maciejem”, a pod koniec pisze o Arielu Borysiuku, a nie o “panie Arielu”. To po pierwsze. Po drugie – nie Stanislav’a Cherchesov’a, a Stanisława Czerczesowa. To, co pisane jest cyrylicą tłumaczymy na polski, a nie korzystamy z form angielskich – Andriej Arszawin, Roman Abramowicz, Andrij Szewczenko i Dmitrij Miedwiediew. I skąd pomysł na apostrof? No i po trzecie Skąd mamy wiedzieć, czy ten strzał rzeczywiście był taki piękny? Nie lepiej, zamiast nic nie mówiącego zdjęcia, wrzucić filmik z YT?
Pytania zadaje się z reguły po to, aby na nie odpowiedzieć. Powyższe są raczej z gatunków tych retorycznych, ale czuję się zobowiązany do odpowiedzi. Pragnę również zaznaczyć, że ten tekst jest wypowiedzią wyłącznie mojego autorstwa.
Jednak nie zamierzam zachowywać się jak ostatni cham albo rozpieszczony dzieciak z dalekiej Italii (częściowo dlatego, że bardzo szanuję pracę Pana Mateusza i od pewnego czasu z przyjemnością czytam jego teksty) i odpowiem na zadane pytanie w sposób bardziej wyczerpujący:
Maciej Rybus jest w moim tekście "panem" głównie dlatego, że jest jego tytułowym bohaterem. Jest to często stosowany zabieg - tytułowy bohater jednej z powieści Henryka Sienkiewicza - Michał Wołodyjowski - bardzo często jest tam nazywany "Panem Michałem" (nigdy nie przepadałem za tą lekturą, nie podobał mi się także film nakręcony na podstawie książki. Taki miałem pomysł, tak zrobiłem.
Skoro w moich rozważaniach jestem już przy książkach, to czy przeczytaliście TAKĄ ? :
Planuję ją niedługo kupić i przeczytać.
A wracając do tematu, to...
Oczywiście sprawa z tą "panizacją" jest czysto uznaniowa. Jedni piszą "Orest Lenczyk", inni "pan Orest Lenczyk", jeszcze inni "Pan Trener Orest Lenczyk", niektórzy zaś o byłym trenerze Śląska Wrocław mówią: "Oro Profesoro".
Słowo "Pan" (albo "pan") na pewno nie jest niczym obraźliwym i dlatego też nie uważam, abym w moim ostatnim tekście popełnił jakiś błąd.
Pan Orest zasłużył na wielkie uznanie i szacunek, ale wielkie brawa należą się także Panu Maciejowi, który został znaną postacią w całej Rosji (niezły jest w FIFIE 13 - polecam go w tej grze wypróbować). I dlatego dodając te trzy litery P - A - N i mianując tytułowym bohaterem mojego tekstu, postanowiłem pomocnika Tereka wyróżnić. Ariel Borysiuk (przy całej mojej sympatii dla tej postaci i szacunku dla boiskowych dokonań byłego piłkarza Legii) żadnej ligi niemieckiej jeszcze nie podbił. Pan Ariel nie pojechał również na EURO 2012 (a Rybus pojechał i nawet chwileczkę pograł).
Jeśli patrzymy na metryki obu zawodników, to również możemy wysunąć pewne wnioski: Maciej Rybus nie może już grać w juniorskich reprezentacjach Polski, a Ariel Borysiuk jeszcze jest do tego uprawniony (chociaż już niedługo będzie na to za stary). Pan Ariel jest trochę młodszy od Pana Macieja. I jeszcze wiele osiągnie. Wtedy napiszę o nim cały artykuł z serii Podbramkowo Extra i na bank Ariel Borysiuk będzie tam Panem Borysiukiem.
2) Z cyrylicą to jest trudna sprawa. Jedni język rosyjski znają, a inni nie (ja niestety nim nie władam i czasami bardzo tego żałuję - za to znam kilka innych języków). Nazwiska zawodników lub szkoleniowców są w mediach naturalną drogą przekręcane, a ja zawsze chcę być dokładny. Formy angielskie są na całym świecie uznawane za uniwersalne i dlatego często z nich korzystam. A nazwiska które uległy "polonizacji", czasami naprawdę słabo brzmią. Co więcej - używanie form "angielskich" jest powszechnie przyjęte i na pewno nie powinno być krytykowane. Moim zdaniem lepiej jest napisać Branislav Ivanovic, niż Bronisław Iwanowicz. Ale oczywiście szanuję opinię innych.
Jeśli zaś chcemy być konsekwentni, to spójrzmy na Pana komentarz: dlaczego "przetłumaczył" Pan imię szkoleniowca Tereka (niektóre portale piszą "Tierek"), a imię Arshavina / Arszawina pozostawił Pan w formie angielskiej? Przecież skoro Stanislav to według Pana Stanisław, to Andriej jest Andrzejem.
A ja staram się konsekwentnie trzymać wybranej wcześniej wersji. Dlatego piszę "Stanislav Levy" zamiast "Stanisław Levy" czy "Stanisław Lewy". I zauważyłem taką konsekwencję także w tekstach moich pozostałych kolegów piszących dla Podbramkowo. Na innych piłkarskich blogach bywa z tym podobnie.
3) Film to element dodatkowy, który zazwyczaj jest zdecydowanie lepszy od zdjęcia. Ma jednak jeden zdecydowany minus - obejrzenie materiału filmowego zajmuje czytelnikowi sporo czasu. A ja staram się szanować czas czytelników Podbramkowo.
Maciej Rybus aka Pan Maciej gole w meczu z Dynamem strzelił kilka miesięcy temu, więc postanowiłem video nie wrzucać i wstawiłem dosyć ładną fotografię. Pisząc następne teksty, postaram się zamieszczać (zgodnie z Pana Mateusza sugestią) więcej ciekawych materiałów video.
Skoro jednak mówimy o Macieju Rybusie, to na pewno warto zobaczyć ten filmik:
@@@ @@@ @@@
W najbliższym czasie na Podbramkowo pojawi się cała masa kolejnych ciekawych materiałów, zapraszam do lektury.
Pozdrawiam serdecznie autorów bloga "Pod Pressingiem" (polecam wszystkim!) i mam nadzieję, że nie poczuli się oni moimi odpowiedziami na ich pytania urażeni.
W imieniu własnym oraz moich sympatycznych współpracowników pragnę podziękować wszystkim za lajki i komentarze, które codziennie pojawiają się na naszym Facebook'owym profilu.
@@@
Pozdrowienia!
A na Życzenia Świąteczne przyjdzie jeszcze pora!
4 komentarze:
Rybus przejdzie pewnie do lepszego klubu niebawem :)
Co do tłumaczeń z rosyjskiego - tu nie chodzi o to, aby tłumaczyć całe imię na polski, tylko o transkrypcje. Dlatego np skrzydłowy Arsenalu Андрей to Andriej (Arszawin) (z polskiego), a nie Andrei (Arshavin) (z angielskiego). Przed chwilą znalazłem taką stronę z tłumaczeniami i transkrypcją imion, na której właśnie Станислав to Stanisław (zarówno w transkrypcji, jak i tłumaczeniu).
http://www.matrioszka.info/Pliki/JezykRosyjski/RosyjskoPolskiSlownikImionMeskich.pdf
Ze mnie też żaden ekspert, rosyjskiego nie znam ani troche i wcale nie żałuję ;) Po prostu przekazuje to, czego się nauczyłem na uczelnii i co przyjąłem za prawidłowy wzorzec ;)
Pozdro
I tak w ogóle to ogromne dzięki za polecenie naszego bloga i mnóstwo ciepłych słów :)
Jeszcze raz pozdrawiam ;)
ten podlinkowany plik pdf jest bardzo ciekawy i przydatny - nigdy nie widziałem takiej tabelki. Dzięki za wszystkie uwagi i sugestie.
Stanowi to przydatny materiał do przemyśleń. Pisząc następne teksty, postaram się poprawić ich jakość (napiszę coś pewnie w weekend, bo teraz mam wolne).
A tak trochę "z innej beczki" - Szkoda, że w polskiej telewizji nie można obejrzeć meczów ligi rosyjskiej oraz brazylijskiej. Są to rozgrywki na bardzo wysokim poziomie (szczególnie te brazylijskie) i przede wszystkim - są one ciekawe, mało tam nudy. W obu tych ligach co sezon wielu jest kandydatów do mistrzostwa (rozgrywki są wyrównane), a dyrektorzy sportowi drużyn co okienko transferowe kupują jakieś gwiazdy. + Kibice - jest ich zazwyczaj wielu, a doping bywa bardzo żywiołowy.
Pozdro :)
Prześlij komentarz
Wszystkich czytelników komentujących Nasze artykuły, prosimy o podpisywanie się pod swoimi wypowiedziami, nie używania wulgaryzmów i o brak spamowania. Zastrzegamy sobie prawo do usunięcia wybranego - niestosownego - komentarza.
Redakcja.