Mecz z Mołdawią był tylko potwierdzeniem nieudacznictwa piłkarzy. Nawet trudno tu winić selekcjonera Fornalika, bo to piłkarze udowodnili, że w swoim fachu są nikim. Kretyńskie tłumaczenia już do mnie nie trafiają, a przecież trzeba czymś nakarmić głodną sukcesu świadomość zwykłych "januszy". Czy nasza drużyna, która wczoraj wyszła na Zimbru Arena w stolicy Mołdawii rzeczywiście jest taka silna?
Pora na "Podbramkowo" napisać coś o kadrze na podstawie faktów, a nie ślepej miłości. Związek kibica z kadrą przypomina patologiczną rodzinę, gdzie mąż leje żonę, ale ta i tak od niego nie odejdzie. Niestety jest jeszcze coś takiego jak patriotyzm...niestety.
Rozpamiętując przez całą noc przyczyny
PORAŻKI Biało-Czerwonych, naszła mnie taka myśl, że może nasza świadomość na temat reprezentacji jest sfałszowana? Może poszczególni piłkarze nic sobą nie reprezentują?
Artur Boruc - W przypadku nieudanego występu zawsze znajduje się dla niego usprawiedliwienie. Z Irlandią zawinili obrońcy, a z Ukrainą i tak nas ratował.
Boruc jest niepewny, popełnia błędy. W meczu z Mołdawią po jego fatalnym błędzie powinniśmy stracić bramkę. Ten
Boruc to tylko marna podróbka wielkiego bramkarza światowej klasy z lat 2006-2008. Jeśli winimy piłkarzy z pola, też powinniśmy krytykować
Boruca, bo bramkarz reprezentacji Polski już tak ma, że powinien dawać coś od siebie ponad przeciętność.
Jakub Wawrzyniak - To jest po prostu zero piłkarskiej jakości. Nawet nie wiem, czy to jest klasa krajowa. Można uznać, że jest znakomitym lewym obrońcą w Ekstraklasie, ale ja na przykład uważam, że dużo lepszy jest od niego
Nhamoinesu z Zagłębia.
Wawrzyniak jest za słaby na reprezentowanie kraju, a sam zawodnik z kadry nie zrezygnuje. W ofensywie nic, dośrodkować nie umie, a w defensywie daje tyle bezpieczeństwa, co pasy w pędzącym 300 km/h pod prąd samochodzie bez hamulców. Jest słabym piłkarzem i ja nie mam do niego o to pretensji. Tylko nie dziwmy się, ze zawsze na ta stronę posyłają nam po dwóch piłkarzy i nawet San Marino potrafi zrobić nam krzywdę z tej właśnie strony, gdzie jest
Wawrzyniak.
Marcin Komorowski - Kolejny legijny wyrobnik wysłany do Rosji. Swoją grą w kadrze nigdy do siebie nie przekonywał, a i w Tereku Grozny przytrafiają mu się takie babole, że aż wstyd. Terek w zeszłym sezonie stracił szansę na puchary właśnie przez słabą obronę, w której grał
Komorowski. On ma już prawie 30 lat. Terek Grozny z takimi pieniędzmi kupi na jego miejsce byle kogo, kto tylko się nawinie. Wczorajsza gra to był skandal, granda w biały dzień.
Artur Jędrzejczyk - Wychwalany pod niebiosa piłkarz właśnie przeszedł do FK Krasnodar. "Futboloffi znaffcy" chyba nie nauczyli się, że nasza śmieszna liga, która już w sierpniu żegna się z pucharami produkuje równie śmiesznych piłkarzy. Nic nie ujmując
Jędrzejczykowi, stwierdzam, że to kolejny (podobnie jak
Komorowski) wyrobnik z Legii, który trafia do Rosji. W FK Krasnodar nawet nie ma co się spodziewać awansu piłkarskiego. W meczu z Mołdawią szybcy pomocnicy mołdawscy kręcili go jak dzieciaka. Po tak słabym meczu sam bym zrezygnował z reprezentowania kraju.
Bartosz Salamon - Najlepszy polski obrońca. Najlepszy polski obrońca, który ledwo się mieści na szerokiej ławce rezerwowych Milanu.
Salamon to symbol klęski polskiej piłki reprezentacyjnej. 1. Trener
Fornalik stwierdził, że
Salamon nie ma doświadczenia, innymi słowy jest za słaby na kadrę. Nie rozgrywa ani jednego spotkania, ale na kadrę jest już w sam raz - czyli nagle przybyło mu mnóstwo doświadczenia, a przecież w AC Milan nawet nie zadebiutował. Porażka
Fornalika. 2.
Salamon to znakomity przykład tego, że jeśli polski piłkarz chce coś osiągnąć, musi wyjechać jak najszybciej zagranicę, najlepiej już jako dziecko. Porażka polskiego szkolenia. 3.
Salamon mimo iż młody i wg.
Fornalika niedoświadczony, w dodatku nie gra w Milanie, jest zdecydowanie najlepszym polskim stoperem. Porażka polskiej obrony jako ogółu.
Eugen Polanski - Defensywny pomocnik, który jest tak kreatywny jak pudełko po jogurcie. Świetnie podaje na alibi - do najbliższego zawodnika, nie potrafi grać do przodu, w defensywie przytrafiają mu się błędy. W FSV Mainz go odstrzelili, bo woleli postawić na młodego Niemca i piłkarsko jako klub iść do przodu.
Polanski odkąd gra w reprezentacji Polski - nie pokazał nic. Jest słabym piłkarzem, od tak sobie grającym w Hoffenheim, które cudem uniknęło spadku. W Bundeslidze znajdę z 25 lepszych defensywnych pomocników. Czy mamy w Polsce lepszych? Z taką ligą?
Grzegorz Krychowiak - Na początku wydawało się, że mamy polskiego
Patricka Vieirę. Z każdym meczem przygasał aż w końcu popadł w zwykłą przeciętność. Jedna z wiodących postaci Reims, które do ostatniej kolejki walczyło o utrzymanie w Ligue 1. Jak słyszę, że miałby trafić do Fulham, to zbiera mi się na politowanie. Nie wiem, czy
Krychowiak dałby radę nawet w Championship. Jeśli niepewnego
Krychowiaka zestawimy z równie bezbarwnym
Polanskim, to objawia nam się pełen obraz klęski polskiej defensywy.
Maciej Rybus -
Kolejny polski skrzydłowy, który nie ma nic oprócz szybkości. Nie rozumiem zachwytów nad jego gra w Rosji. Na początku radził sobie nieźle, po czym grał od tak sobie. Potem kontuzja i domniemane zainteresowanie ze strony Dynama Moskwa. Plotka wzięła się stąd, że
Piekarski, który jest jego menedżerem był przez chwilę w tym samym hotelu, co drużyna Dynama. Dwie bramki w kadrze i znikoma ilość asyst. Zagrał cztery mecze za kadencji Fornalika: 0:1 Estonia, 1:3 Ukraina, 2:0 Liechtenstein, 1:1 Mołdawia. W tych meczach nie pokazał nic jak i w pozostałych meczach reprezentacji. Forsuje go
Piekarski, bo chce za niego zgarnąć kasę.
Adrian Mierzejewski - Według
Szpakowskiego zabrakło mu dwóch bramek do tytułu króla strzelców ligi tureckiej. W rzeczywistości zabrakło mu dziewiętnastu, ale kto to ma wytłumaczyć staremu człowiekowi, który ma już problemy z pamięcią.
Mierzejewski jak większość zagrał dobrze tylko w debiucie. Ani nie potrafi strzelać z daleka, ani ze stałych fragmentów, nawet dobre podanie też jest problemem. Najbardziej przepłacony gracz tureckiej Superligi w ostatnich latach jest wrzodem dla działaczy Trabzonsporu. W momencie kiedy Polak przychodził do Turcji, klub był na topie, grał w Lidze Mistrzów. Teraz to zwykły średniak - 9 miejsce w lidze. I nawet w tym średniaku
Mierzejewski jest rezerwowym. Ale oczywiście reprezentant Polski pierwszego sortu. Kolejny wyrobnik, która nie potrafi dobrze nic ze swojego rzemiosła.
Jakub Błaszczykowski - Jeden z najlepszych pomocników na świecie i jednocześnie kapitan polskiej reprezentacji. Nasza drużyna jest na poziomie Łotwy, więc jeden Kuba tutaj niczego nie zdziała. Kto chociaż okazyjnie gra w piłkę, ten wie, że jeśli cała drużyna gra do niczego, to sam niczego nie zdziałasz, choćbyś szarpał za trzech i wypluwał płuca. Jedyny obok
Lewandowskiego i
Piszczka polski piłkarz, który potrafi zrobić coś z niczego. Reszta to niestety zwykłe piłkarskie drewno i rzemieślnicy w swoim zawodzie.
Robert Lewandowski - Z nim w kadrze jest problem - wiadomo nie od dzisiaj. Nie zdziwiłbym się, gdyby podążył śladem
Obraniaka i zrezygnował z gry w kadrze. "Lewy" zawsze się stara, wczoraj zaliczył piękną asystę przy bramce
Błaszczykowskiego. Kryje go trzech, leją go po głowie aż w 80 minucie już słania się na nogach. Piłkę wtedy dostaje
Krychowiak albo
Polanski i gra w poprzek boiska. Ewentualnie
Mierzejewski straci piłkę albo odda strzał grożący ludziom, którzy akurat przechodzą obok stadionu. Bardzo
Lewandowskiemu współczuję. Ciekawe, co sobie myśli
Klopp, gdy ogląda mecze polskiej kadry...
Jeśli przeczytałeś to, co jest powyżej, wiesz już, że wniosek nasuwa się sam.
PORAŻKA już wcale nie dziwi.
Błagam Cię, drogi czytelniku. Nie wierz telewizyjnym ekspertom, bo to są aktorzy, oni czytają swoją rolę. W TVP jeszcze nigdy nie usłyszałem dobitnej krytyki.
Ironią losu jest to, że dokładnie rok po meczu otwarcia EURO 2012 ponosimy PORAŻKĘ z Mołdawią i definitywnie tracimy szanse na mundial. Ostatni raz z finalistą EURO 2012 wygraliśmy 5 lat temu! Co my w ogóle chcieliśmy osiągnąć na tym turnieju?